Lato w pełni, w pracy leniwiej, wakacje. Dla mnie to czas rowerowych wypadów, a od niedawna prac ziemnych na mazowieckim powietrzu i samochodowych wycieczek nad morze (za pociągiem na tej trasie nie tęsknię!). A jak tylko wychodzę z domu to zabieram ze sobą pudełko z pożywieniem. Nie mogę być głodna, o nie! Latem musi być lekko, acz treściwie, nie może się memłolić w podróży, a już brońboże skisnąć, zjełczeć, skwaśnieć. Latem namiętnie przerabiam tabbouleh.
Chyba nikomu nie muszę przedstawiać tej libańskiej sałatki. Kto choć raz kupił kuskus musiał widzieć przepis na odwrocie pudełka.
Oryginalnie sałatka pochodzi z Libanu, popularna jest na całym Bliskim Wschodzie, a jej nazwa znaczy tyle co 'przyprawiony". Tradycyjnie przyrządza się ją z bulguru czyli łamanej pszenicy. Wersja z kuskusem, który łamanym ziarnem nie jest, a czymś bliżej twardego makaronu z semoliny, pochodzi z północnej Afryki. Znawcy twierdzą, że nadaje potrawie bardziej słodkawy smak. I taką jadłam po raz pierwszy, w jakieś podłej marokańskiej knajpce w Paryżu. Zakochałam się od pierwszego mlaśnięcia. Pamiętam, że przywiozłam sobie wtedy do Polski pudełko kuskusu. Potem w Syrii próbowałam Bliskowschodniej wersji i długo nie mogłam dojść co to ziarno, zwłaszcza, że syryjska sałatka składała się głównie z zieleniny, a kaszy było jak na lekarstwo. No właśnie, istnieją dwie szkoły tabbouleh w jednej głównym składnikiem jest zielenina, w drugiej kasza. Lubię znaleźć się gdzieś pomiędzy. Zielenina to zazwyczaj mieszanka natki pietruszki i mięty. A dodatki to drobno krojony pomidor, ogórek, sok z cytryny, oliwa, kumin.
Tak mówi tradycja i uczone księgi, a dalej to już eksperymenty. Do zieleniny dodaję młodą cebulkę, koperkiem zastępuję pietruszkę, wzbogacam smak mięty o inne zioła. Z kaszami też sobie używam. Zamiast drobnego bulguru, daję gruby lub pełnoziarnisty. Innym razem kaszę jaglaną, jęczmienną, a nawet jasną gryczaną. Dodaję rodzynki, orzechy, truskawki, winogrona, melona. Sok z cytryny zastępuję pomarańczowym lub grejpfrutowym. Nie wiem czy to nadal tabbouleh, ale niech tam. Poniżej cztery propozycje:
Chyba nikomu nie muszę przedstawiać tej libańskiej sałatki. Kto choć raz kupił kuskus musiał widzieć przepis na odwrocie pudełka.
Oryginalnie sałatka pochodzi z Libanu, popularna jest na całym Bliskim Wschodzie, a jej nazwa znaczy tyle co 'przyprawiony". Tradycyjnie przyrządza się ją z bulguru czyli łamanej pszenicy. Wersja z kuskusem, który łamanym ziarnem nie jest, a czymś bliżej twardego makaronu z semoliny, pochodzi z północnej Afryki. Znawcy twierdzą, że nadaje potrawie bardziej słodkawy smak. I taką jadłam po raz pierwszy, w jakieś podłej marokańskiej knajpce w Paryżu. Zakochałam się od pierwszego mlaśnięcia. Pamiętam, że przywiozłam sobie wtedy do Polski pudełko kuskusu. Potem w Syrii próbowałam Bliskowschodniej wersji i długo nie mogłam dojść co to ziarno, zwłaszcza, że syryjska sałatka składała się głównie z zieleniny, a kaszy było jak na lekarstwo. No właśnie, istnieją dwie szkoły tabbouleh w jednej głównym składnikiem jest zielenina, w drugiej kasza. Lubię znaleźć się gdzieś pomiędzy. Zielenina to zazwyczaj mieszanka natki pietruszki i mięty. A dodatki to drobno krojony pomidor, ogórek, sok z cytryny, oliwa, kumin.
Tak mówi tradycja i uczone księgi, a dalej to już eksperymenty. Do zieleniny dodaję młodą cebulkę, koperkiem zastępuję pietruszkę, wzbogacam smak mięty o inne zioła. Z kaszami też sobie używam. Zamiast drobnego bulguru, daję gruby lub pełnoziarnisty. Innym razem kaszę jaglaną, jęczmienną, a nawet jasną gryczaną. Dodaję rodzynki, orzechy, truskawki, winogrona, melona. Sok z cytryny zastępuję pomarańczowym lub grejpfrutowym. Nie wiem czy to nadal tabbouleh, ale niech tam. Poniżej cztery propozycje:
-1 szklanka grubego pełnoziarnistego bulguru*
-10 dużych truskawek pokrojonych na ćwiartki
-garść rodzynek namoczonych we wrzątku
-garść drobno siekanych orzechów włoskich
-ogórek pokrojony w drobną kostkę
-1 duży pomidor pokrojony w kostkę
-pęczek natki pietruszki
-pół pęczka mięty
-dwie młode cebulki siekane wraz ze szczypiorem
-sok z 1 cytryny
-1 łyżka ostu balsamico
-1/2 szklanki oliwy
-sól, pieprz
Bulgur gotujemy na sypko: zalewamy zimną wodą, 2 cm ponad poziom ziaren i gotujemy najpierw bez przykrycia na dużym ogniu 5 minut, potem około 10 minut pod przykryciem. Kasza ma wchłonąć całą wodę. Studzimy. Mieszamy zimną kaszę z pozostałymi składnikami, przyprawiamy. Wstawiamy do lodówki niech się schłodzi.
Tabbouleh z grubego bulguru z winogronami
-1 szklanka grubego bulguru*
-20 dużych ciemnych winogron pokrojonych na połówki, pestki usunięte
-garść drobno siekanych pistacji
-ogórek pokrojony w drobną kostkę
-10 pomidorków koktajlowych pokrojonych na połówki
-pęczek koperku
-garść siekanej mięty i bazylii
-1 łyżeczka kuminu
-sok z 1 cytryny
-sok z 1 pomarańczy
-1/2 szklanki oliwy
-sól, pieprz
Bulgur gotujemy na sypko: zalewamy zimną wodą, 2 cm ponad poziom ziaren i gotujemy najpierw bez przykrycia na dużym ogniu 5 minut, potem około 10 minut pod przykryciem. Kasza ma wchłonąć całą wodę. Studzimy. Mieszamy zimną kaszę z pozostałymi składnikami, przyprawiamy. Wstawiamy do lodówki niech się schłodzi.
-1 szklanka drobnego jasnego bulguru
-6 łyżek oliwy
-sok z 4 cytryn (3/4 szklanki soku)
-2 łyżeczki mielonego kuminu
-1 łyżeczka słodkiej czerwonej papryki
-1 łyżeczka soli
-5 pomidorów drobno posiekanych
-4 małe pęczki szczypiorku drobno posiekane
-2 małe pęczki natki drobno posiekane
-5 łyżek siekanej świeżej mięty lub 2 łyżeczki suszonej
- liście sałaty rzymskiej do podania
-1 szklanka drobnego jasnego bulguru
-6 łyżek oliwy
-sok z 4 cytryn (3/4 szklanki soku)
-2 łyżeczki mielonego kuminu
-1 łyżeczka słodkiej czerwonej papryki
-1 łyżeczka soli
-5 pomidorów drobno posiekanych
-4 małe pęczki szczypiorku drobno posiekane
-2 małe pęczki natki drobno posiekane
-5 łyżek siekanej świeżej mięty lub 2 łyżeczki suszonej
- liście sałaty rzymskiej do podania
Autorka książki jest wielbicielka soku z cytryny, stąd ilości ta może być dla was za duża. Niemniej schłodzona, sałatka ta wcale nie jest kwaśna. Bulgur, zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 15 minut pod przykryciem, odcedzamy. Następnie mieszamy go z oliwą, sokiem z cytryny i przyprawami i odstawiamy na dalsze 30 minut. Dodajemy pokrojone pomidory i zieleninę. Mieszamy. Podajemy na liściach sałaty.
dla 6 osób
-2 szklanki kuskusu lub cienkiego bulguru lub kaszy jaglanej.
-2 szklanki drobno siekanej natki pietruszki
-1 łyżka drobno siekanej mięty
-4 pomidory, tylko miąższ, bez gniazd nasiennych, pokrojone w kostkę
-ogórek pokrojony w drobną kostkę
-1/2 szklanki rodzynek
-3/4 szklanki oliwy z oliwek
-2/3 szklanki świeżo wyciśniętego soku z czerwonego grejpfruta
-1/3 szklanki soku z cytryny
-duża szczypta soli morskiej
-1/2 łyżeczki kuminu
-duża szczypta świeżo mielonego pieprzu
-tuż przez podaniem sok z połowy grejpfruta.
W zależności na co się zdecydujecie: bulgur i kuskus zalać wrzątkiem odstawić, a kaszę ugotować na sypko. Rodzynki zalać wrzątkiem, odstawić. Wymieszać soki z oliwą i solą. Dodać sos do przestudzonej kaszy, dodać pomidory, oŋórka, odsączone rodzynki. Doprawić pieprzem i kuminem, wymieszać, schłodzić. Przed podaniem polać pozostałym sokiem.
A teraz czas na wasze eksperymenty. Joanno to dla ciebie do pudełka. Zofio, chyba możemy potraktować to jako lekcję?. Dominiko: i wegetariańskie i szybkie. Do dzieła moje panie. Pakujemy się, trwa nieustający piknik na połaci: większość letnich sobót i niedziel od 10 do 19-stej zapraszamy.
A na letnie upały polecam aromatyzowane wody i nie mam na myśli chemicznych rozwiązań z plastikowej butelki, a fe! Ma być domowo i ekologicznie, butla szklana lub termosik. Wspomnienie wakacji z bidonem.
Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego większość wód miast dużych nadaje się do bezpośredniego spożycia, najlepsza jest w Gdańsku, filtr pozbawia je posmaku, stan wiedzy na maj 2011
Ogórkowa
-litr wody filtrowanej
-10 plasterków ogórka
Imbirowo-cytrynowa
-litr wody
-5 plasterków imbiru
-łyżka soku z cytryny
-łyżeczka miodu
Miętowa
-2/3 litra wody
-20 sporych liści mięty zaparzonych w szklance wody
Bzowa
-litr wody
-2 łyżki syropu z czarnego bzu
Truskawkowa
-litr wody
-kilka mrożonych truskawek
Tabbouleh z sokiem grejpfrutowym
Elisabeth Bard
Elisabeth Bard
dla 6 osób
-2 szklanki kuskusu lub cienkiego bulguru lub kaszy jaglanej.
-2 szklanki drobno siekanej natki pietruszki
-1 łyżka drobno siekanej mięty
-4 pomidory, tylko miąższ, bez gniazd nasiennych, pokrojone w kostkę
-ogórek pokrojony w drobną kostkę
-1/2 szklanki rodzynek
-3/4 szklanki oliwy z oliwek
-2/3 szklanki świeżo wyciśniętego soku z czerwonego grejpfruta
-1/3 szklanki soku z cytryny
-duża szczypta soli morskiej
-1/2 łyżeczki kuminu
-duża szczypta świeżo mielonego pieprzu
-tuż przez podaniem sok z połowy grejpfruta.
W zależności na co się zdecydujecie: bulgur i kuskus zalać wrzątkiem odstawić, a kaszę ugotować na sypko. Rodzynki zalać wrzątkiem, odstawić. Wymieszać soki z oliwą i solą. Dodać sos do przestudzonej kaszy, dodać pomidory, oŋórka, odsączone rodzynki. Doprawić pieprzem i kuminem, wymieszać, schłodzić. Przed podaniem polać pozostałym sokiem.
A teraz czas na wasze eksperymenty. Joanno to dla ciebie do pudełka. Zofio, chyba możemy potraktować to jako lekcję?. Dominiko: i wegetariańskie i szybkie. Do dzieła moje panie. Pakujemy się, trwa nieustający piknik na połaci: większość letnich sobót i niedziel od 10 do 19-stej zapraszamy.
A na letnie upały polecam aromatyzowane wody i nie mam na myśli chemicznych rozwiązań z plastikowej butelki, a fe! Ma być domowo i ekologicznie, butla szklana lub termosik. Wspomnienie wakacji z bidonem.
Letnie wody dla ochłody
Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego większość wód miast dużych nadaje się do bezpośredniego spożycia, najlepsza jest w Gdańsku, filtr pozbawia je posmaku, stan wiedzy na maj 2011
Ogórkowa
-litr wody filtrowanej
-10 plasterków ogórka
Imbirowo-cytrynowa
-litr wody
-5 plasterków imbiru
-łyżka soku z cytryny
-łyżeczka miodu
Miętowa
-2/3 litra wody
-20 sporych liści mięty zaparzonych w szklance wody
Bzowa
-litr wody
-2 łyżki syropu z czarnego bzu
Truskawkowa
-litr wody
-kilka mrożonych truskawek
A jeszcze cytrynowa, pomarańczowa, melonowa i tak dalej i tak dalej.
Wodę mieszamy z dodatkiem, chłodzimy. Nie chodzi o uzyskanie wody z sokiem, ale aromatu, posmaku w tle, pola do zgadywanek dla gości.
Wodę mieszamy z dodatkiem, chłodzimy. Nie chodzi o uzyskanie wody z sokiem, ale aromatu, posmaku w tle, pola do zgadywanek dla gości.
* wszystkie rodzaje bulguru do kupienia w sklepach z orientalną żywnością typu Kuchnie świata, Samira
ojoj jaki wybór , ho ho i tych tabbouleh oraz wód smakowych , genialne
OdpowiedzUsuńNormalnie kolorowy zawrót głowy
Ja tez jestem milosniczka tabbouleh, zwlaszcza latem. Lekkie, pozywne, no i mozna eksperymentowac z roznymi wersjami.
OdpowiedzUsuńZawrót głowy, faktycznie. Woda ogórkowa bardzo mi pasuje, no i u mnie tabbouleh musiałoby być albo z kuskusu, albo z drobnego bulguru, albo... z gryczanej. Wściekle zielone, mało kaszowe (kaszaste?) podobało mi się tu: http://www.davidlebovitz.com/2011/06/tabbouleh-recipe-anissa-helou/, to o nim wcześniej wspominałam.
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam tabbouleh letnią pora. Oszołomił mnie Twój wybór. Skorzystam z propozycji, bo te wersje niesamowicie kuszą. Pozdrawiam pracowitą panią.
OdpowiedzUsuńZa dużo pyszności w jednej notce, ale ja wybiorę klasyczne syryjskie tabbouleh oraz wodę bzową :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńPtasia, a ja jestem ostatnio fanką tego ciemnego bulguru. No i jagiełko też ostatnio u nas rządzi dla zdrowia!
do pudełka jak znalazł:) pudełko ma co dzień pełne wariacji z kaszy i kuskusu:) spróbuję truskawek...
OdpowiedzUsuń