Dziś w nocy miałam sen. Śniło mi się, że nasz rabarbar wykiełkował. Z całej na 4,60m długiej grządki sterczały zielono-różowe łodygi. Z drugiej strzeliście prężyły się szparagi, choć nie przypomina sobie bym je sadziła. Mało tego w miejscu przyszłego domu jak oddział wojska stały dalsze szeregi różowych i zielonych pędów. Ale miałam sen, szturchnęłam tuż po przebudzeniu tego co obok, posłuchaj. Łodygi powiadasz, daję głowę, że przez jaźń przemknęła mu freudowska interpretacja. A ja już wiedziałam jak wykorzystam rolkę filo z zamrażarki i nie znaczy to wcale, że porzuciłam myśl o łodygach.
Nasz rabarbar naprawdę wykiełkował. Na plony trzeba będzie poczekać ze dwa lata. Póki co zadowolę się tym ze straganów. Wezmę też szparagi. Od dawna, nie boję się, że źle wybiorę. I na tu opisy, praktyka czyni mistrza. A nawet jak? Jutro kupię następne, taki ten maj. Ciasto filio mogłabym zrobić sama, ale czy ja jestem On? A On zajęty kopaniem, odmierzaniem i wbijaniem, wybaczy, że sięgam po sklepowe. Powie dobry obiad zrobiłaś a to komplement najwyższy w jego ustach. I nawet przyznam mu się, że to z Jamiego. Niezłe przypomina ruskie pierogi mlaśnie. Nie wierzę, że nie znacie tej tarty.
-1/2 kg ziemniakówNasz rabarbar naprawdę wykiełkował. Na plony trzeba będzie poczekać ze dwa lata. Póki co zadowolę się tym ze straganów. Wezmę też szparagi. Od dawna, nie boję się, że źle wybiorę. I na tu opisy, praktyka czyni mistrza. A nawet jak? Jutro kupię następne, taki ten maj. Ciasto filio mogłabym zrobić sama, ale czy ja jestem On? A On zajęty kopaniem, odmierzaniem i wbijaniem, wybaczy, że sięgam po sklepowe. Powie dobry obiad zrobiłaś a to komplement najwyższy w jego ustach. I nawet przyznam mu się, że to z Jamiego. Niezłe przypomina ruskie pierogi mlaśnie. Nie wierzę, że nie znacie tej tarty.
-pęczek zielonych szparagów
-sól
-biały pieprz świeżo tłuczony
-gałka muszkatołowa
-ciasto filo prostokąt (15-20 płatków) większy od waszej formy o 10 cm z każdej strony
-stopione masło do smarowania ciasta
-200ml śmietany 18%
-100gtartego sera cheddar
-3 jajka
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, studzimy, obieramy, przepuszczamy przez praskę lub tłuczemy widelcem. Szparagi pozbawiamy twardych, zdrewniałych końców i gotujemy w osolonej wodzie przez 5 minut. Odcedzamy studzimy. Formę do tarty smarujemy masłem przy pomocy pędzelka. Kładziemy płat filo, smarujemy masłem i tak aż do wyczerpania składników. W misce mieszamy ziemniaki, śmietanę, jajka przyprawy, na koniec straty ser. Masę wylewamy na spód z płatków filo. Na wierzchu układamy szparagi. Brzegi ciasta zaginamy do wewnątrz i smarujemy masłem. Pieczemy 20 minut w temp. 190 st.C
-500g rabarbaru pokrojonego w plastry około 1 cm grubości
-1 łyżka skrobi (kukurydzianej lub ziemniaczanej)
-5 łyżek cukru
- roztopione masło do smarowania ciasta
-prostokąt filo 40x20 cm
Ciasto tniemy na cztery prostokąty 20x10. Na blasze układamy płatki filo jeden na drugim jak gwiazdę-kwiat, każdy smarujemy roztopionym masłem. Piekarnik rozgrzewamy do 190 st.C. Rabarbar mieszamy z cukrem i skrobią i wykładamy na środek gwiazdy z filo, brzegi marszczymy by otrzymać coś na kształt koszyczków. Smarujemy wierzch masłem. Pieczemy na złoto około 20 minut. Przed podaniem można posypać cynamonowym cukrem pudrem.
A moje zeszłoroczne propozycje na szparagi znajdziecie poniżej po włosku, po chińsku i z użyciem grzebienia.
A to moje ulubione ciasto z rabarbarem:
Nigdy nie robiłam tej tarty..ale chyba czas aby nadrobić zaległości zarówno z ciastem phylo jak i szparagami :)
OdpowiedzUsuńtaka tarta chodzi za mna od kilku dni :) chyba najwyzszy czas wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Za szpinakiem nie przepadam niestety, ale tartaletki z rabarbarem jak najbardziej wyglądają kusząco :D Jeśli będę miała chwilę i okazję, na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńSzparagi i rabarbar, do szczescia brakuje mi jeszcze truskawek :)
OdpowiedzUsuńTarta szparagowa wygląda imponująco, to nadzienie!
"ale czy ja jestem On?" - nieźle Kasiu :D Strasznie lubię te Twoje notki!
OdpowiedzUsuńTartę chyba też bym polubiła, choć jakoś nie szaleję za szparagami - nie żebym nie lubiła, lubię bardzo, ale taki na przykład młody zielony groszek lubię jeszcze bardziej.. W każdym razie, jeśli jednak najdzie mnie ochota na szparagi inaczej niż z masłem i bułką to sięgnę pewnie po ten właśnie przepis!
Serdeczności :)
Cudny sen!
OdpowiedzUsuńWidać ciąg dalszy na jawie.Ileż dobroci,pyszności!
Odleciałam, mniam, mniam
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia i pyszne propozycje :)
OdpowiedzUsuńAleż sen! A jakie piękne filo-pyszności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No i pięknie znowu jest o czym czytać :)nawet jak podkłady jakośtam betonowe czekają :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ciasto phillo można już łatwo kupić. Ono jest takie piękne po upieczeniu, a magicznie cienkie przed. Lecę na targ, bo już nie mogę dłużej patrzeć na te zdjęcia i muszę coś upiec. Pozdrawiam szkutniczą rodzinkę.
OdpowiedzUsuńNiezła jesteś, jeśli Ci tak szybko wykiełkował barbar - mnie z nasion się udało tylko przez zaniechanie... No a tarty nie znam, wiem, cienias jestem ;) Właśnie czytałam M wstępniaka do posta na głos (razem z tymi freudowskimi łodygami ;) Siedzimy w Chumporn, w kafejce netowej, czekamy na nocny pociąg do BKK, a wcześniej łaziłam po straganach z żarciem, co by Ci się chyba spodobały ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co lepsze, ale chyba wybiorę deser:)
OdpowiedzUsuńMoje miłe ( mili?) strasznie was zaniedbuje.
OdpowiedzUsuńTartę bardzo polecam, szczerze? bardziej niż tarteletki (on nie był zachwycony).
Toczka: ja co prawda szpinak uwielbiam, ale tu nie było o nim ani słowa ;-)
Aniu, a wiesz ja jakoś w tym roku na bakier z truskawkami, od dwóch dni nie jadłam.
Moniko: Dziękuję. Tarta coś jak pierogi ruskie stwierdził on.A groszek posiałam no pewnie.
Amber: niestety tylko sen, ale fasola wzeszła, choć ewidentnie coś ją zjada.
Anonimowy: Mama?
Turlaczku: uściski.
Aniu-Mario: wiosna to same pyszności.
Joanno: a wiesz, że ja myślałam że te podkłady drewniane i już ostrzyliśmy zęby na niesmołowane podkłady załatwiane na lewo.
Lo: zrobić też można, choć nie osiągnął jeszcze wprawy.
Ptasia: sen to był sen. Fasola mi rośnie póki co, tylko że już coś ją żre, a ja chciałam eko ;-(
Burczy mi w brzuchu: smacznego