Nie powiem, że objadam się szparagami od lat. Kiepsko kłamię. Długo ich nie znałam. Czasy mojego dzieciństwa to włoszczyzna, kapusta, ziemniak i kalarepa. Potem omijałam szparagi szerokim łukiem. Bo drogie. Bo ponoć trudno wybrać dobre. Bo jestem nieśmiała. Pewnego dnia się przemogłam. Szparagi okazały się łatwe w przygotowaniu. Z łykowatością poradziłam sobie bez trudu. A to odłamując zdrewniałe końce, a to zwinnie manipulując ostrym nożykiem do warzywnych skórek. I tak maj stał się moim szparagowym miesiącem. Lubię szparagi. Chociaż zastanawiam się o co tyle hałasu. Nie są w smaku dużo lepsze od brokuła czy młodego zielonego groszku. Może to ich majowa efemeryczność. Może niespotykana w warzywnym świecie forma. W moich majowych sondażach poparcie dla szparaga rośnie o kilka procentowych punktów.
Poprzednio były szparagi orientalne. Dziś coś z naszego kręgu kulturowego. Danie znane wszystkim zjadaczom szparagów. Proste, łatwe. I jakie przyjemne w jedzeniu. Aksamitne i kremowe. Prawie jak w przedszkolu.
inspiracja;-) Marcella Hazan
Proporcje dla czterech głodnych osób
-pęczek zielonych szparagów
-2 łyżki masła
-2 łyżki oliwy
-2 młode cebulki
-6 szklanek bulionu
-1/2 szklanki białego wina
-2 szklanki ryżu krótkoziarnistego do risotto
-4 łyżki świeżo tartego parmezanu
-łyżka soli i szczypta
-świeżo mielony pieprz
-garść posiekanej natki pietruszki
Gotowanie risotto to dla mnie czysta przyjemność. Najpierw przygotowałam szparagi. Odłamałam twarde końcówki, a potem przeczytałam dalej przepis i obrałam twarde końcówki. Zje się. Zagotowałam w płaskim, dużym garnku wodę z łyżką soli. Na wrzątek wrzuciłam szparagi i gotowałam od zawrzenia 3-4 minuty (przepis podaje 5, moim zdaniem za długo). Odcedziłam. Wodę ze szparagów zachowałam. Cebulę drobno posiekałam. Wystudzone szparagi pocięłam na kawałki długości 3 cm. W jednym garnku zmieszałam bulion i wodę ze szparagów i postawiłam na malutkim ogniu. W garnku o grubym dnie rozpuściłam 1 łyżkę masła i oliwę. Wrzuciłam cebulę. Gdy stała się szklista wrzuciłam ostudzone kawałki szparagów, oprócz tych z główkami! Chwilę smażyłam. Wrzuciłam ryż. Mieszałam. Gdy ryż stał się szklisty wlałam wino*. Odparowało. Wlałam 1/2 szklanki płynu z drugiego garnka. Gdy płyn wyparował, wlałam kolejną porcję. I tak do wyczerpania płynu i ugotowania ryżu.** Zestawiłam z ognia. Dodałam pozostałą łyżkę masła, sól, pieprz, główki szparagów, parmezan. Delikatnie pomieszałam i przykryłam na pięć minut***. Podałam posypane natką pietruszki.
Czy risotto można zaliczyć do Dań w 5 minut dla Dominiki? Moim zdaniem tak. Co prawda wymaga dłuższego gotowanie i doglądania, ale pomiędzy jednym dolaniem płynu a kolejnym, można rozejrzeć się po domu za szkrabem psotnicą.
*Oryginalny przepis był bez wina, ale ja lubię i już.
**Marcella ceni risotto lekko al dente. Mój szkutnik nie ceni. Inne książki pokazują bardziej takie ryżowe zupki. Wybór należy do was, choć ziarenka nawet jak miękkie powinny zostać jędrne.
***Guzik prawda, wyjadłam jedną łyżkę wprost z garnka.
A i jeszcze akcja:
Masz racje, moze faktycznie bardziej chodzi o te ich efemerycznosc...
OdpowiedzUsuńJa mieszkajac w PL tez szparagow nie znalam, dopiero gdy przeprowadzilam sie tutaj zaczelam sie z nimi zaznajamiac (ale pierwszy kontakt z nimi jakos nie rzucil mnie na kolana ;)).
Risotto ze szparagami uwielbiam!
Pozdrawiam serdecznie
PS. Wyslalam Ci przed chwila waznego maila... ;)
:)
OdpowiedzUsuńCudowny obiad miałaś.
Pozdrawiam:*
risotto uwielbiam za jego błyskawiczne przygotowanie. Twoje jest smakowite!
OdpowiedzUsuńJa też lubię wlewać wino do risotta, albo do innych potraw... nie mówiąc o tym, że do kieliszka :)
OdpowiedzUsuńA ja miałam podobnie, a nawet tak samo jak Ty, do pewnego momentu jednak... Bo jak już w końcu spróbowałam tego cudu natury, to jednak z zadowoleniem wróciłam do brokuła i młodego groszku :)
OdpowiedzUsuńZa to risotto w każdej postaci i o każdej porze :)
ja szparagi poznała tez późno ,ale jest to miłość od pierwszego kęsa , chociaż brokuły też późno poznałam i taka sama miłość
OdpowiedzUsuńa groszek i fasolkę szparagową kocham od zawsze :DDD
a wszystko co z ryżem też , w wczesnym dzieciństwie wyjadał ryż który moja babcia gotowała dla kurcząt ( to był ryż nawet bez soli ugotowany)
Risotta nigdy nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńZielonych szparagów z resztą też.
Ale... na wszystko przyjdzie czas. :)
Wygląda świetnie! Tak delikatnie i po prostu smacznie:)
OdpowiedzUsuńJa szparagi poznałam jakieś 2 lata temu;)
Pozdrawiam:)
Risotto ze szparagami nie jadłam! Musze spróbować koniecznie!
OdpowiedzUsuńPierwsze szparagi, które jadłam w życiu to były białe szparagi z zalewy: okropność. W moim miasteczku w PL były nie do kupienia. Dopiero w UK zaczęłam je kupować i z przyjemnością jeść: miejscowe, świeże no i oczywiście zielone, na białe jeszcze nie jestem w stanie patrzeć.
OdpowiedzUsuńszparagi..gdzieś na uboczu mojej kuchni albo wcale. może szkoda.. risotto wygląda niezwykle pysznie i kremowo.
OdpowiedzUsuńbyło dziś na obiad, pycha! :)
OdpowiedzUsuńA! Czyli widzę, że podobne macie odczucia co do szparagów. A gdyby tak wypromować inne warzywo. Groszek cukrowy w strączkach, toż to jest efemeryda.
OdpowiedzUsuńMargot: a my od dawna nie solimy ryżu! Wschodnie narody tak robią! I powiem ci, że jak jest posolony to krzywię się z niesmakiem. Może jestem kurą?
Noblewa: Ja za białymi też jakoś nie przepadam. One jakieś takie falliczne są.
Jswm: bardzo się cieszę.
Mówisz szparagi i mity, zgadzam się, to raczej moda. Ja za nimi nie przepadam. Zresztą, jestem typowo polski, bo uwielbiam młode ziemniaki i oddam je za szparagi. A risotto wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńJutro pierwszy raz spróbuję zielonych szparagów skusił mnie do tego ten przepis. Próbowałam białych ale nie były zachwycające (pierwszą porcję wyrzuciłam, druga była zjadliwa ale nie kupię ich więcej :P) Mam nadzieję, że te w tym daniu będą chociażby dobre. Bo zdjęcia są genialne :)
OdpowiedzUsuńJak wygląda tak smakuje :) Bardzo dobre. Chociaż chyba i tak wolę fasolkę szparagową ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nigdy w zyciu nie solilam ryzu... Nie wiedzialam nawet, ze sa ludzie, ktorzy sola :-)
OdpowiedzUsuń