Potrzebne nam będą: grzebień o rzadkich, długich zębach oraz ołówek.
Ciasto na makaron robimy według z jednego z przepisów: tu i tu.
Wałkujemy na cienkie płaty, które następnie tniemy radełkiem na 4 cm kwadraty. Każdy kwadrat przy pomocy ołówka skręcamy w rurkę na grzebieniu wzdłuż przekątnej kwadratu, tak by powstała prążkowana rurka. Rurki suszymy na patyczkach (chińskich pałeczkach np. w piekarniku). Jest to czynność zabawna, acz kłopotliwa. I wymaga pewnej wprawy. Gotowy makaron gotujemy w osolonej wodzie 5-8 minut. W zależności od stopnia wysuszenia. Garganelli jak wszystkie rurki idealnie nadają się do gęstych kremowo-serowych sosów. W sam raz na pożegnanie sezonu szparagowego.
Ciasto na makaron robimy według z jednego z przepisów: tu i tu.
Wałkujemy na cienkie płaty, które następnie tniemy radełkiem na 4 cm kwadraty. Każdy kwadrat przy pomocy ołówka skręcamy w rurkę na grzebieniu wzdłuż przekątnej kwadratu, tak by powstała prążkowana rurka. Rurki suszymy na patyczkach (chińskich pałeczkach np. w piekarniku). Jest to czynność zabawna, acz kłopotliwa. I wymaga pewnej wprawy. Gotowy makaron gotujemy w osolonej wodzie 5-8 minut. W zależności od stopnia wysuszenia. Garganelli jak wszystkie rurki idealnie nadają się do gęstych kremowo-serowych sosów. W sam raz na pożegnanie sezonu szparagowego.
- duży pęczek zielonych szparagów
- sól
-500g makaronu
-150-180g gotowanej, niewędzonej szynki
-2 łyżki masła
-1 szklanka śmietany
-2/3 szklanki świeżo tartego parmezanu
Szparagi myjemy. Odłamujemy twarde końcówki. Wodę w wielkim garze doprowadzamy do wrzenia wraz z łyżką soli. Gotujemy szparagi przez 4-8 minut. Mają być miękkie, ale nie mogą się rozpadać. Odecedzamy. Gdy wystygną kroimy na 4-5cm kawałki. Szynkę kroimy na długie cienkie i wąskie paseczki. Smazymy na maśle, aż będą chrupkie. Dodajemy szparagi smażymy 1-2 minuty. Dodajemy śmietanę, mieszamy przez pół minuty. Dodajemy ser. Mieszamy. Dodajemy ugotowany makaron. Mieszamy podajemy posypane parmezanem. Nie wygląda może zbyt apetycznie jak to śmietana. Jest pyszne.
Prezentowany tu sos też doskonale komponuje się z domowymi rurkami. I poza całą zabawą z grzebieniem jego wykonanie zajmuje nie więcej niż kwadrans czyli 5 minut ;-)
Jestem wielbicielką makaronów,ale takiego kształtu jeszcze nie widziałam. Podziwiam Cie za robienie własnego makaronu. ja powoli sie do tego tez przymierzam ale brakuje mi do tego odpowiedniego wyposazenia.pozdrawiam.e
OdpowiedzUsuńjak ten makaron się robi , bo jest wspaniały , cudowny -na ołówku i jakim grzebieniem , bo ja chce taki , chcę , chce
OdpowiedzUsuńSezonowe smaki: ja też nie ma żadnych urządzeń. Zwykły drewniany wałek, grzebień i ołówek.
OdpowiedzUsuńMargot: zwykły grzebień. Kliknij na sj=kręcamy tam jest film instruktażowy.
Makaron wygląda imponująco ! A danie ze szparagami - pyszne :)
OdpowiedzUsuńniesamowite!
OdpowiedzUsuńnigdy bym nie uwierzyła, że można własnoręcznie zrobic taki piękny makaron..
Narzeczono, jaka ty zdolna jesteś! robi mi się głupio, bo jeszcze nigdy nie robiłam makaronu w domu, a te garganelli wyglądają po prostu bajecznie !
OdpowiedzUsuńTen makaron jest świetny. Wyszedł ci idealnie ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ten makaron, podziwiam zapał, bo domowy jest nieporównanie lepszy od kupowanego. Wiem bo robiłam. Co prawda tylko tagliatelle ale zawsze :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te kluski. Przepiękne! Zazdroszczę cierpliwości, gdyż ja chyba bym tak nie umiała siedzieć, wałkować, zawijać... ;))
OdpowiedzUsuńZa to na sos chętnie się skuszę w kolejnym szparagowym sezonie.
Pozdrawiam! :)
nie! ludzie takich makaronów nie robią! nie i już!
OdpowiedzUsuń:P
Super kluski ;D równiutkie, żółte, ekstra!
OdpowiedzUsuńGrzebieniem się czeszę... na grzebieniu, bywa, że grywam... grzebieniem gram w cymbergaja... ale makaronu grzebieniem jeszcze nie robiłam... Przedni pomysł :)
OdpowiedzUsuńPS. Maila wysłałam...nie doszedł?
Nie przyszłoby mi do głowy skręcić makaron na grzebieniu - a takiego efektu w życiu bym się nie spodziewała. Jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńhehe fajny ten pomysł z grzebieniem :) zapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńrany julek, pot zalal mi plecy :-)
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze, ze u mnie makaron robi Lukasz, podziwiam Was!
Jaki cudny kształt i w ogóle pyszności!:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To małe dzieło sztuki. To może coś na szczotce i spinaczu. Pomysłowość twoja nie zna granic. I jak Ty to robisz w 5 minut?
OdpowiedzUsuńNiesamowite! O makaronie z grzebienia jeszcze nie slyszalam :D I po co ja w takim razie kupowalam maszynke? ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To chyba zostaje mi tylko polecieć po grzebień do sklepu :-) Makaron fantastyczny!
OdpowiedzUsuńHmmm, dziewczyny więcej wiary we własne możliwości. Makaron domowy jest prosty, choć pracochłonny. Ale w wałkowaniu też można osiągnąć pewną wprawę.
OdpowiedzUsuńJSWM: Zastanawiam się w takim razie kim ja jestem ;)?
Ryszardzie szczotka to ja mogę plecy podrapać co najwyżej.
Bea: no widzisz po co? (też chciałam maszynkę, a spaghetti robi?)
Ania leć, weź taki jak do affro ( długie zęby)
Tak, robi; to jest ta do KA, ale tylko ta do makaronu (tagliatelle + okrągłe spaghetti), tej do ravioli nie zakupilam.
OdpowiedzUsuńno film 5 razy obejrzałam i nadal nie wiem jak na tym grzebieniu , Pani zawijała , toć grzebień to nie taki przydaś jak na filmie mają , jak na cienkim grzebieniu można te bruzdy zrobić dalej nie kumam ,ale chyba sprawdzę, tylko jaki to mniej więcej ma być grzebień ?
OdpowiedzUsuńTen makaron spać mi nie daje :PPPPP
Margot: bo oni mają rzeczywiście specjalne cóś. Po prostu kładziesz na grzebieniu i zwijasz od siebie ołówkiem dociskając. Grzebień: długie zęby i dość mocne jak do affro!
OdpowiedzUsuńŚwietne te kluski. Kiedyś widziałam Włoszkę zwijającą takie cuda na takim specjalnym urządzeniu wyglądającym jak fragment wieloryba. Potem długo szukałam takiego narzędzia, aż o nim zapomniałam. A u Ciebie wystarczy zwykły, swojski grzebień. Muszę spróbować koniecznie.
OdpowiedzUsuńMniaaam mniam!:DDD
OdpowiedzUsuńPs: może jeszcze złapie jakieś u siebie