poniedziałek, 21 czerwca 2010

Historia pewnej kluski. Szparagi po raz ostatni.

Zachłysnęłam się produkcją domowego makaronu i jak zwykle impulsywnie powzięłam postanowienie: Koniec z kupowaniem klusek! Oczami wyobraźni widziałam się wałkującą żółte, zielone, czerwone, a co! ciasto. W myślach kroiłam twarde i cienkie płaty na tonnarelli, pappardelle, tagliatelle. Spaghetti z Jego zmysłem konstruktorskim było tylko kwestią czasu. Wyobraziłam sobie schnące maltagliati, quadrucci, fettucine. Maleńkie orecchiette i wielkie płaty lasagne. Mlaskałam nad talerzem ciepłych cappellacci, ravioli i tortellini. I wtedy ogarnęło mnie przerażenie. Pot zlał mi plecy. Bo o ile bez bucatini, perciatelli, fusili i conchiglie mogę się obejść. To już życie z dala od penne, rigatoni i ziti wydaje mi się pozbawione blasku. Na szczęście odkryłam garganelli. Odetchnęłam z ulgą.


Potrzebne nam będą: grzebień o rzadkich, długich zębach oraz ołówek.
Ciasto na makaron robimy według z jednego z przepisów: tu i tu.
Wałkujemy na cienkie płaty, które następnie tniemy radełkiem na 4 cm kwadraty. Każdy kwadrat przy pomocy ołówka skręcamy w rurkę na grzebieniu wzdłuż przekątnej kwadratu, tak by powstała prążkowana rurka. Rurki suszymy na patyczkach (chińskich pałeczkach np. w piekarniku). Jest to czynność zabawna, acz kłopotliwa. I wymaga pewnej wprawy. Gotowy makaron gotujemy w osolonej wodzie 5-8 minut. W zależności od stopnia wysuszenia. Garganelli jak wszystkie rurki idealnie nadają się do gęstych kremowo-serowych sosów. W sam raz na pożegnanie sezonu szparagowego.

Sos szparagowo-śmietanowy z szynką
Asparagus Sauce with Ham and Cream

- duży pęczek zielonych szparagów
- sól
-500g makaronu
-150-180g gotowanej, niewędzonej szynki
-2 łyżki masła
-1 szklanka śmietany
-2/3 szklanki świeżo tartego parmezanu

Szparagi myjemy. Odłamujemy twarde końcówki. Wodę w wielkim garze doprowadzamy do wrzenia wraz z łyżką soli. Gotujemy szparagi przez 4-8 minut. Mają być miękkie, ale nie mogą się rozpadać. Odecedzamy. Gdy wystygną kroimy na 4-5cm kawałki. Szynkę kroimy na długie cienkie i wąskie paseczki. Smazymy na maśle, aż będą chrupkie. Dodajemy szparagi smażymy 1-2 minuty. Dodajemy śmietanę, mieszamy przez pół minuty. Dodajemy ser. Mieszamy. Dodajemy ugotowany makaron. Mieszamy podajemy posypane parmezanem. Nie wygląda może zbyt apetycznie jak to śmietana. Jest pyszne.


Prezentowany tu sos też doskonale komponuje się z domowymi rurkami. I poza całą zabawą z grzebieniem jego wykonanie zajmuje nie więcej niż kwadrans czyli 5 minut ;-)

25 komentarzy:

  1. Jestem wielbicielką makaronów,ale takiego kształtu jeszcze nie widziałam. Podziwiam Cie za robienie własnego makaronu. ja powoli sie do tego tez przymierzam ale brakuje mi do tego odpowiedniego wyposazenia.pozdrawiam.e

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ten makaron się robi , bo jest wspaniały , cudowny -na ołówku i jakim grzebieniem , bo ja chce taki , chcę , chce

    OdpowiedzUsuń
  3. Sezonowe smaki: ja też nie ma żadnych urządzeń. Zwykły drewniany wałek, grzebień i ołówek.

    Margot: zwykły grzebień. Kliknij na sj=kręcamy tam jest film instruktażowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Makaron wygląda imponująco ! A danie ze szparagami - pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. niesamowite!
    nigdy bym nie uwierzyła, że można własnoręcznie zrobic taki piękny makaron..

    OdpowiedzUsuń
  6. Narzeczono, jaka ty zdolna jesteś! robi mi się głupio, bo jeszcze nigdy nie robiłam makaronu w domu, a te garganelli wyglądają po prostu bajecznie !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten makaron jest świetny. Wyszedł ci idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ten makaron, podziwiam zapał, bo domowy jest nieporównanie lepszy od kupowanego. Wiem bo robiłam. Co prawda tylko tagliatelle ale zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne te kluski. Przepiękne! Zazdroszczę cierpliwości, gdyż ja chyba bym tak nie umiała siedzieć, wałkować, zawijać... ;))

    Za to na sos chętnie się skuszę w kolejnym szparagowym sezonie.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie! ludzie takich makaronów nie robią! nie i już!
    :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Super kluski ;D równiutkie, żółte, ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  12. Grzebieniem się czeszę... na grzebieniu, bywa, że grywam... grzebieniem gram w cymbergaja... ale makaronu grzebieniem jeszcze nie robiłam... Przedni pomysł :)
    PS. Maila wysłałam...nie doszedł?

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przyszłoby mi do głowy skręcić makaron na grzebieniu - a takiego efektu w życiu bym się nie spodziewała. Jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  14. hehe fajny ten pomysł z grzebieniem :) zapowiada się ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  15. rany julek, pot zalal mi plecy :-)

    bardzo sie ciesze, ze u mnie makaron robi Lukasz, podziwiam Was!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki cudny kształt i w ogóle pyszności!:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To małe dzieło sztuki. To może coś na szczotce i spinaczu. Pomysłowość twoja nie zna granic. I jak Ty to robisz w 5 minut?

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowite! O makaronie z grzebienia jeszcze nie slyszalam :D I po co ja w takim razie kupowalam maszynke? ;))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  19. To chyba zostaje mi tylko polecieć po grzebień do sklepu :-) Makaron fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmmm, dziewczyny więcej wiary we własne możliwości. Makaron domowy jest prosty, choć pracochłonny. Ale w wałkowaniu też można osiągnąć pewną wprawę.

    JSWM: Zastanawiam się w takim razie kim ja jestem ;)?

    Ryszardzie szczotka to ja mogę plecy podrapać co najwyżej.

    Bea: no widzisz po co? (też chciałam maszynkę, a spaghetti robi?)

    Ania leć, weź taki jak do affro ( długie zęby)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, robi; to jest ta do KA, ale tylko ta do makaronu (tagliatelle + okrągłe spaghetti), tej do ravioli nie zakupilam.

    OdpowiedzUsuń
  22. no film 5 razy obejrzałam i nadal nie wiem jak na tym grzebieniu , Pani zawijała , toć grzebień to nie taki przydaś jak na filmie mają , jak na cienkim grzebieniu można te bruzdy zrobić dalej nie kumam ,ale chyba sprawdzę, tylko jaki to mniej więcej ma być grzebień ?
    Ten makaron spać mi nie daje :PPPPP

    OdpowiedzUsuń
  23. Margot: bo oni mają rzeczywiście specjalne cóś. Po prostu kładziesz na grzebieniu i zwijasz od siebie ołówkiem dociskając. Grzebień: długie zęby i dość mocne jak do affro!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne te kluski. Kiedyś widziałam Włoszkę zwijającą takie cuda na takim specjalnym urządzeniu wyglądającym jak fragment wieloryba. Potem długo szukałam takiego narzędzia, aż o nim zapomniałam. A u Ciebie wystarczy zwykły, swojski grzebień. Muszę spróbować koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mniaaam mniam!:DDD

    Ps: może jeszcze złapie jakieś u siebie

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin