środa, 15 września 2010

Kankę jeżyn dostałam i upiekłam tartę.

Dostałam kankę jeżyn z przydomowego ogródka. Weź tegoroczne mają dużo zapachu. Lubię takie prezenty w naturze. Pęczek świeżych ziół, wykręcona cukinia, świeży jasiek, jeżyny. O wiele miłej mi się gotuje, kiedy wiem skąd pochodzą moje produkty. Wzrusza mnie, że ktoś zerwał je specjalnie dla mnie. Z ogrodowych jeżyn robię zwykle kwaskowatą galaretkę zwaną u nas Jeżyny Katarzyny. Tegoroczne miały jednak tyle zapachu, nie mogłam się oprzeć, zrobiłam Jeżynową Tartę. Jest pyszna. Do kruchego ciasta dodałam sproszkowanych malin* i mielonych migdałów. Różowy kolor ciasta przepadł podczas pieczenia, za to malinowo-migdałowy smak jest wyraźnie wyczuwalny. Może gdybym piekła ciasto przykryte pergaminem...ale On już dobijał się do szklanych drzwiczek ze swoim bochenkiem. Na kruche ciasto wysypałam dużo jeżyn. A całość zalałam śmietankową masą i posypałam płatkami migdałów. To był dobrze spożytkowany prezent.
Tarta jeżynowa

Na formę około 23-25 cm

ciasto:
-20g sproszkowanych malin
-20g mielonych migdałów
-160g mąki
- 2 łyżki cukru pudru ( mielony cukier Demerrara)
- szczypta soli
-100g masła
- 1 łyżka lodowatej wody

nadzienie:
- 500g jeżyn
-1 szklanka śmietanki 30-36%
-2 jajka i 1 żółtko
-60g cukru np. Demerrara
-40g jasnego brązowego muscavado
-płatki migdałowe według uznania

Z podanych składników oprócz zagniotłam szybko kruche ciasto i na koniec dodałam wody by powstałe okruchy zlepiły się w gładką kulę. Ciasto wstawiłam do lodówki, a zimnym wylepiłam ceramiczną foremkę do tarty, którą w raz z ciastem włożyłam do zamrażarki. Piekarnik rozgrzałam do temp.200 st C. Włożyłam schłodzoną formę z ciastem i piekłam 15 minut. Jeśli włoży się zimną formę ceramiczną na blasze, do rozgrzanego piekarnika, nie ma obawy że pęknie. Blacha rzecz jasna musi być w temp. pokojowej.
Na podpieczone ciasto wysypałam jeżyny. Zalałam masą i posypałam po wierzchu płatkami migdałowymi. Piekłam 40 minut w temp. 155-150 st. C. Wystudzić. Dopiero zimna masa tężeje. Jeść. Pamiętać, że umiarkowanie jest cnotą. Można taką samą tartę upiec z malinami. A z jeżynami pyszna jest też Pana Cotta

A inne moje malinowe tarty, które pewnie warto wypróbować, też z jeżynami to:
Malinowa Nigelli i Malinowa z zieloną kruszonką oraz Tarta z Owocami i Toffi

* Sproszkowane maliny, truskawki, porzeczki, jagody to nic innego jak suszone owoce (np. przez kilka dni na słońcu lub w piekarniku o temp. 100 st. C. przez godzinę a potem w cieple resztkowym) zmielone w młynku do kawy na proszek.


17 komentarzy:

  1. Masz racje, ze takie prezenty w naturze ciesza najbardziej, bo najczesciej dawane sa od serca...Tarta musi byc pyszna, rozgladne sie za jezynami, w sklepie niestety. Pozdrawiam serdecznie, anna

    OdpowiedzUsuń
  2. och jeżyny :) najlepsze prosto z krzaczka. Zazdroszczę ich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to już szkaradzieństwo jest - najpierw pokazać takie fajne ciacho, kusić, mamić, prowokować do upieczenia, a potem umoralniająco paluszkiem machać, żeby przy jedzeniu się opamiętać, bo jak nie to niecnotliwym człek będzie. A właśnie że takie upiekę i całe zjem od razu. Sama. O! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam fajne, proste tarty
    U nas niestety nie ma dużo czernic tego roku..

    Ja lubię prezenty w naturze a także przetworzone przezenty w naturze np. ciasta którymi się mnie częstuje;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. prosta. szybka. smakowita i niesamowicie efektowna. dla mnie bomba ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo,tak...pycha...zazdroszcze,bo tez chcialabym takie dostac :)niby kupic mozna ale to co innego ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie prezenty, coś własnoręcznie zrobionego/zebranego, to coś pięknego. W takich darach jest wiele magii, nie dziwne więc że taka wspaniała tarta wyszła Ci z takiego podarku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, takie prezenty są idealne dla kuchennych pasjonatów. Chyba nie można dostać nic milszego...

    Tarta rewelacyjna. Chętnie skusiłabym się na kawałeczek.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna tarta! Z jeżynkami z krzaczka, mniam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kanka :) jak dawno nie niosłam żadnej kanki... kiedyś mleko od babci nosiłam, szkoda tylko, że nie w takiej pięknej kance jak Twoja :)

    I takie prezenty też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. myślę, że te jeżyny nie mogły sobie wymarzyć lepszej przyszłości.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anna zawsze możesz pojechać na jeżyny do lasu!

    Chantel: W tym roku naprawdę wyjątkowe> A jeżyny są trochę jak chwast, wlazły nam nawet do Szkutni.

    Caracordata: To nie ja, to jakiś wewnętrzny głos.

    Atria C. Czernice, ładna nazwa taka robacza. A co z twoimi pytaniami o chleb?

    Karmel-itka: Bomba, kaloryczna ;-)

    Gosiu: Możesz sobie kupić sama w prezencie, kto powiedział, że nie można sobie robić samemu prezentów.

    Tili: Czy mam rozumieć, że w niedzielę...Dobra!

    Zaytoon: Zapraszam!

    Majana, a te krzaczka nawet nie wiesz jak blisko Ciebie ;-)

    Amarantka: Kanka uwielbiam to słowo i mam słabość do wszelkich kanek, zatanawiam się nawet czy ta jest częścią prezentu ;-) Nic oddam w tym tygodniu i zobacze co sie znowu będzie działo, może się napełni?

    Wróżko: Oj mogłyby mogłyby...

    OdpowiedzUsuń
  13. piekna tarta:) wyglada tak smacznie, ze zjadlabym kaweleczek i to nie jeden...:)

    OdpowiedzUsuń
  14. JA chcę jezyn! ALe ostatnio u CIebie słodko, GN :) Same pyszności! A swoją droga śliczna ta kanka :)

    PS oglądam własnie filmik :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kanka, jakie piękne zapomniane słowo i jeżyny, to tak jakbym zbłądził gdzieś na krańce świata... Już widzę słoje z jeżynami zasypane cukrem,
    przykryte lnianym kawałkiem białej tkaniny i przewiązane sznurkiem. Stoją w słońcu przy oknie. Tak było u mojej babci. Żal.
    Dzięki narzeczono za te klimaty! Tarta pewnie przepyszna, ale do tego proszku malinowego mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już sama nie wiem co ładniejsze...kanka czy tarta....obie piękne.

    pozdrawiam ciepło
    M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sproszkowane suszone owoce?? No no... ale czy by mi się chciało? Pewnie bym zeżarła zanim by się ususzyły, albo bym zapomniała potem, że je mam (tak było rok temu z miętą, którą ususzyłam).

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin