To lato spędzam w mieście. W lipcu i sierpniu opustoszałym. Przemierzam ulice rowerem. Do sakw upycham papryki, ogórki, morele, amerykańskie borówki. Do tych ostatnich przekonałam się dopiero niedawno. Pracy mam mniej, więc jest czas na przetwory. Weekendy, te bez pracy, pakuję plecak i jadę do drugiego miasta. Nad morze. Od progu szopy wita mnie uśmiechnięty szkutnik. Łakomie wpatruje się w...we mnie? w ciasto?
Oto kolejna propozycja letniego ciasta, które dobrze wytrzymuje podróż pociągiem. Ostatnio na Durszlaku była dyskusja o formach do tart. Bardzo lubię te ceramiczne, za to jak prezentują na stole, i że nie rysują się podczas krojenia. I za dźwięk, który wydają, gdy stuknąć w nie łyżeczką. Mam jednak jedną starą metalową formę, ze zdartą sillikonnową powłoką. Żadna inna tak dobrze znosi wędrówek. Jeżdzi ze mną nad morze, do mamy, na piknik, na imrezę, by wszyscy mogli cieszyć się smakiem kruchych spodów z nadzieniem.
Tarta z owocami w sosie toffi
wg Nigelli How to eat ze znacznymi modyfikacjami
Oto kolejna propozycja letniego ciasta, które dobrze wytrzymuje podróż pociągiem. Ostatnio na Durszlaku była dyskusja o formach do tart. Bardzo lubię te ceramiczne, za to jak prezentują na stole, i że nie rysują się podczas krojenia. I za dźwięk, który wydają, gdy stuknąć w nie łyżeczką. Mam jednak jedną starą metalową formę, ze zdartą sillikonnową powłoką. Żadna inna tak dobrze znosi wędrówek. Jeżdzi ze mną nad morze, do mamy, na piknik, na imrezę, by wszyscy mogli cieszyć się smakiem kruchych spodów z nadzieniem.
Tarta z owocami w sosie toffi
wg Nigelli How to eat ze znacznymi modyfikacjami
Ciasto kruche:
Zrobiłam najprościej z 200g mąki, 100g masła, szczypty soli i odrobiny lodowatej wody. Dla dodatkowej kruchości dodałam 20g mąki kukurydzianej (180 g pszennej + 20g kukurydzianej)
Zagniotłam, palcami w gniotłam w formę. Metalowa ma jeszcze tę zaletę, że można ją zimną wstawić do nagrzanego peikarnika. Korzystam z tego nagminne. Formę z ciastem nakłutym widelcem wkładam na kwadrans do zamrażalnika, a potem piekę 5 minut dłużej niż w przepisie.
Nadzienie:
Piekarnik rozgrzałam do 205 st. C. W misce ubijałam 2/3 szklanki jasnego cukru muscavado(można użyć demerrary), 1/4 szklanki mąki, szczypta soli, 2 jajka, 1/4 szklanki śmietanki 36%. Na zimny spód wyrzuciłam mieszankę malin i borówek amerykańskich (około 400g), na owoce wylałam masę. Piekłąm 10 minut, a następnie obniżyłam temp. do 175 st. C i piekłam kolejne 30 minut. Wystudziłam, zjadłam kawałek i zapakowałam.
Tak zapakowana jechała sobie spokojnie na półce w pociągu.
Zrobiłam najprościej z 200g mąki, 100g masła, szczypty soli i odrobiny lodowatej wody. Dla dodatkowej kruchości dodałam 20g mąki kukurydzianej (180 g pszennej + 20g kukurydzianej)
Zagniotłam, palcami w gniotłam w formę. Metalowa ma jeszcze tę zaletę, że można ją zimną wstawić do nagrzanego peikarnika. Korzystam z tego nagminne. Formę z ciastem nakłutym widelcem wkładam na kwadrans do zamrażalnika, a potem piekę 5 minut dłużej niż w przepisie.
Nadzienie:
Piekarnik rozgrzałam do 205 st. C. W misce ubijałam 2/3 szklanki jasnego cukru muscavado(można użyć demerrary), 1/4 szklanki mąki, szczypta soli, 2 jajka, 1/4 szklanki śmietanki 36%. Na zimny spód wyrzuciłam mieszankę malin i borówek amerykańskich (około 400g), na owoce wylałam masę. Piekłąm 10 minut, a następnie obniżyłam temp. do 175 st. C i piekłam kolejne 30 minut. Wystudziłam, zjadłam kawałek i zapakowałam.
Tak zapakowana jechała sobie spokojnie na półce w pociągu.
Smacznego!
Przewspaniałe odcienie fioletu... Chciałabym mieć sukienkę w kolorystyce tego ciasta! Serio, serio! :-)
OdpowiedzUsuńCudny przepis, bardzo mi się podoba. Musi być pyszne! Kolorki faktycznie obłędne O.o
OdpowiedzUsuńTen sos toffi musi,ale to musi być przpepyszny!:)
OdpowiedzUsuńMmmm, taka tarta sosem toffi to musiała być wspaniała przekąska :) Aż dziwne, że nikt w pociągu Ci jej nie zjadł :)
OdpowiedzUsuń