piątek, 25 marca 2011

Dla Tintin Tarty Tatin.


Zawsze gdy robię tartę Tatin przychodzi mi na myśl Tintin. Bo czy Tintin jadałby tarty Tatin? A z moich, wybrałby tę czy tę?

Co do powstania tarty Tatin źródła są zgodne lub wszystkie korzystają z tego samego praźródła. W miejscowości Lamotte-Beuvron siostry Tatin prowadziły hotel o tej samej nazwie. Stephanie zajmowała się gotowaniem. Pewnego dnia miały gościć myśliwych wracających z łowów. Niestety Stefanie przypaliła tartę z jabłkami Niewiele myśląc położyła na wierzch kawał ciasta i ponownie zapiekła. Inne dokumenty podają, że po prostu spaliła jabłka podczas smażenia i chcąc je uratować pokryła ciastem i wstawiła do pieca. Jednym słowem tarta powstała z gospodarności. Oczywiście zachwyciła gości, a siostrom i ich deserowi przyniosła nieśmiertelną sławą. Istnieje inna wersja tej historii, która mówi, że siostra przez pomyłkę odwrotnie ułożyła warstwy tarty. Jestem pewna, że wymyślił ją jakiś męski szowinista i w ogóle nie biorę jej pod uwagę. Tymczasem tarty Tatin cieszą się powodzeniem do dziś, na słono, na słodko. To utraszybkie i efektowne dania. I ten moment przewracania, bezcenny.

Nie wiem jak to jest, ale historie słynnych przepisów wymyślonych przez panie mają często swój początek w pomyłce, drobnym klopsie. Ot chocby słynna historia Brownie. Gdy popatrzeć na historie dań autorstwa panów, te zawsze mówią o wizycie jakiegoś władcy, wyjątkowej okazji na którą ten i ów deser specjalnie wymyślił. Żadnego przez przypadek, pomyłkę, przy okazji. Ciekawe? No, ale by oddać sprawiedliwość panom, tartę Tatin rozsławił we francuskiej stolicy Louis Vaudable, restaurator, który umieścił ją w swoim menu.

A więc Tintin! Daj się skusić na tarty Tatin.


Razowa tarta Tatin z karmelizowanymi szalotkami
Tarty wyd. Muza

Na formę do tarty Tatin średnicy 25 cm lub taką samą patelnie
Ciasto:
-175g maki pszennej razowej
-1 łyżeczka proszku o pieczenia
-75g zimnego masła
-2 łyżki drobno siekanej natki pietruszki
-2 łyżki drobno siekanego tymianku
-1 łyżka soku z cytryny ( w przepisie 3 łyżki soku, według mnie zbyt kwaśne ciasto)
-2 łyżki wody

Mąką i proszek mieszamy z masłem, rozcierając w palcach, aż całość przypomina drobne okruszki. Dodajemy zioła, sok, wodę i zagniatamy gładkie ciasto. Formujemy kule i wkładamy do lodówki.

Nadzienie:
-500g szalotek lub małych cebulek
-25g masła
-2 łyżki oliwy
-1 łyżeczka ciemnego muscavado
-1 łyżeczka cukru demerara
-sól i pieprz do smaku

Obrane szalotki gotujemy przez 10 minut w dużej ilości wody, odcedzamy.
Na patelni, którą potem można wsadzić do piekarnika lub formie do tarty Tatin rozgrzewamy tłuszcze i wrzucamy szalotki, delikatnie smażymy przez 10 minut. Dodajemy cukry, doprawiamy solą i pieprzem i dalej smażymy przez 5 minut. Lekko studzimy. Piekarnik rozgrzewamy do 200 st. C. Ciasto rozwałkowujemy i wykładamy na szalotki, palcami dociskając brzegi. Nakłuć widelcem. Pieczemy przez 20-25 minut. Wyjmujemy, czekamy z 5-10 minut. Formę nakrywamy talerzem i hop: wyrzucamy tartę na talerz.

I wersja słodka:

Tarta Tatin z karmelizowanymi bananami
Le Cordon Bleu u źródeł

-porcja kruchego ciasta, mało słodkiego może być jak tutaj
-4 twarde, ale nie zielone banany
-80-100g cukru trzcinowego
-1 łyżka soku z cytryny

Ciasto rozwałkować na koło większe niż forma, patelnia do tarty.
Na formę, patelnię o grubym dnie wysypać cukier i rozpuścić na bursztynowy karmel. Gdy cukier zacznie się rozpuszczać, można mieszać, tylko energicznie. Grudki rozpuszczą się. Pod koniec dodac sok z cytryny, zamieszać i zdjąć z ognia. Na karmel poukładać grube plastry, ok 2 cm bananów ( ja dałam za cienkie, na przyszły raz się poprawię). Na wierzch wyłożyć ciasto i przycisnąć brzegi. Nakłuć widelcem. Piec 20 minut w temp. 200 st. C . Wywrócić na talerz i jeść. A tu instrukcja w obrazkach.


A tu jeszcze jedna propozycja Tatin z morelami.

31 komentarzy:

  1. Tartowy zawrót głowy ! Wszystkie pyszne, z morelami podoba mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe tarty! Ostatnio lubię karmelizowane jedzenie, szczególnie warzywa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wpis i smakowite tarty! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm, ta z szalotkami do mnie woła (żebym ją zrobiła i zjadła, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Wszystkie wersje!
    A ja nie jadłam jeszcze żadnej.
    Powiedz Kasiu, czyli chodzi o to, że na patelni przygotowujemy nadzienie, potem przykrywamy ciastem i tę patelnię wkładamy do piekarnika, tak?
    Trzeba mieć jakąś specjalną patelnię?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tyle specjalną, żeby się raczka nie spaliła w piekarniku. JA dostałam od lubego forme do tarty Tatin, ale to ekstrawagacja. Wcześciej korzystałam ze stalowej patelni, takiej calej stalowej wraz z rączka ( mam ją zreszta na zbyciu, choc nie ejst to dobry produkt)

    OdpowiedzUsuń
  7. Acha rozumiem:)
    No, to moje patelnie sie chyba nie nadają. Mam jedną z odkręcaną rączką, ale to jest akurat grillowa hehehe :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze możesz karmelizować na patelni i szybko wylać do foremki. Tylko z tym bananowym to szybko ten karmel, bo zastyga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Albo tak :) Zawsze to jakiś pomysł. Dzięki Kasiu, muszę spróbować kiedyś koniecznie którejś wersji.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstyd się przyznać, ale tarty odwróconej jeszcze nie robiłam... na usprawiedliwienie napiszę, że naczynia odpowiedniego mi ciągle brakuje. Bo ta jedna, którą mam do tarty jest akurat z dnem ruchomym, więc odpada, bo co nieco by mi z formy się wylało.
    A co do pomysłów - to zdecydowanie kobiety jednak górą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojejku, a ja tu jestem pierwszy raz i co widzę? Jaki wybór, tyle pyszności! Ja zdecydowanie wybieram tę razową z szalotkami :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Majano, ja też nie mam naczynia ani dobrej patelni, przekładałam z patelni do naczynia żaroodpornego (albo tortownicy? Już nie pamiętam).

    OdpowiedzUsuń
  13. ja wybieram z szalotkami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ptasiu,z tą tortownicą to sądzę świetny pomysł :))
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja bym wybrała obie! Niestety,wybór bardzo trudny,bo i jedna i druga to wspaniałości.

    OdpowiedzUsuń
  16. To mieliście tintinowy obiad i deser :)
    Podoba mi się Twoje spostrzeżenie o kuchennych wynalazkach kobiet i mężczyzn - ciekawe takie historyjki, ale najważniejsze i tak jest smakowite danie jakim teraz możemy się cieszyć, dyskutując nad jego genezą :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo podoba mi się ta historia!
    A poza tym tarta z karmelizowanymi szalotkami - chętnie bym spróbowała, to musi być ciekawy smak!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo podoba mi się ta historia!
    A poza tym tarta z karmelizowanymi szalotkami - chętnie bym spróbowała, to musi być ciekawy smak!

    OdpowiedzUsuń
  19. wersja z cebulkami zdecydowanie wygrywa!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Te historie powstawania słynnych dań niezmiennie mnie ciekawią. Zawsze też zastanawiam się, ile w nich prawdy. :)

    Niemały miałabym problem z wyborem pomiędzy tymi dwoma tartami. Szalotki i banany! Ach, tortura. Dwa składniki, które naprawdę uwielbiam... Może jeden na obiad, drugi na deser?... ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. ta z szalotkami... obłędnie się zapowiada.
    zresztą bananowa owszem, także. mmm;]
    i wszystko okraszone cudownym wpisem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś wzięłam kawałek tarty tatin z karmelizowaną czerwoną cebulą (http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/05/cos-prostego-cos-pysznegotarta-tatin-z.html) do pracy na lunch i to był wielki błąd. Od tego czasu muszę ją piec co miesiąc, bo się towarzystwo upomina. Cóż zrobić, skoro jest tak pyszna. Uwielbiam wszelkie tarty tego typu. To jest genialny wypiek. Tintin jest uroczy i taki... francuski.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wspaniały wypiek. Muszę zrobić taką samą tarte bo wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ale kapitalne sa,obie!!!! choc sklaniam sie do tej z szalotkami bardziej-zaciekawila mnie mocno :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Obie wersje wyglądają pysznie! Sama nie wiem na którą bym sie skusiła;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniałe!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Z bananami chciałam kiedyś zrobić i zapomniałam. No ale nic straconego :)

    Ładny przegląd tatinek :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miłe moje czytelniczki dziękuję za ciepłe słowa.
    Uprzejmie donoszę, że zrobiłam tartę bananową z grubszymi plastrami bananów jak należało, efekt wizualny lepszy, ale ograniczenie cukru wtedy nie na miejscu: karmel nie chwyta całego plastra.

    OdpowiedzUsuń
  29. jaka ciekawa historia tej tarty :)
    we wszystkich wersjach prezentują się wyśmienicie :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Tatin znam (i robie z gruszkami), a widze o gruchach u Ciebie ponizej, wiec pewnie Ci GN nie dziwota :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Kasia ;-)

    Basia: Z gruszkami mniam jest. Gruszke tez już trzaskałam.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin