czwartek, 6 stycznia 2011

Lekcja gotowania dla Zofii. Wspomnienie z dzieciństwa kisiel domowy.


Siedziałam na zimnym dworcu przepełniona jakąś dziwną radością. Szybko napisałam sms-: Spełnię jedno twe życzenie! klik, poleciał za ocean szybciej niż samolot. Odpowiedź nadeszła natychmiast Naucz mnie gotować!
Jak nauczyć gotować kogoś, kto choć bardzo mi bliski, jest tak daleko? Uczyć gotować to być obok, a my widujemy się najwyżej raz na dwa lata. Jak dobrze pójdzie. I nawet spać chodzimy o zupełnie innych porach. Spróbuję! Usiądź wygodnie w fotelu, zamknij oczy. Smak zaklęty jest we wspomnieniach.

Pamiętasz małą dziewczynkę o patykowatych kończynkach i zwykle podrapaną szyjką? jestem pewna, że tak.
Wpadała do domu, rzucała skórzany plecak w kąt, ależ z niej była bałaganiara. Starsza, pedantyczna siostra łaziła za nią i zbierała, żeby nie dostać bury. O dziwo teraz jest odwrotnie. Dziewczynka wpadała i od progu włączała video. Zasiadała w srakowatym, w kolorze, fotelu. No zjedz najpierw obiad prosiła upierdliwie starsza, zjedz, bo potem mama na mnie nakrzyczy, że znowu nie zjadłaś. Bidula, słuchała tego codzienne. Co zrobić, pogłaśniała video i niczym nie zrażona oglądała pięćdziesiąty raz "Tootsie" Sandy pragnę cię* albo uczyła się pierwiastków z formuły Kingsajzu. Jadła niewiele. I tylko swoje ulubione potrawy. Bała się, że ją uczuli. Wśród ulubionych królował kisielek z jabłkiem. Obowiązkowo z całej paczki . W dużej blaszanej misce z Ikei. Dziś dziewczynka jest piękną kobietą, ach te patyki. Znalazła swoje miejsce na ziemi i chętniej próbuje nowych smaków. Lecz czy pamięta kisielek?

Domowy kisiel jabłkowy
proporcje na 4 porcje lub jedną na całe popołudnie


-kilka soczystych, kwaskowatych jabłek (500ml soku)
-1/2 szklanki wody+4 łyżki
-100g lub mniej cukru demerrara ( brązowy trzcinowy, ale nie ten muscavado) albo syropu z agawy
-kawałek kory cynamonu
-2 goździki
-2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej (tzw. skrobi -potato starch)
-ew. 1 jabłko

Uwagi: Zamiast cynamonu i goździków, możesz dodać gałązkę rozmarynu, musisz spróbować tego połączenia z jabłkiem. Możesz dodać odrobinę kardamonu lub pieprzu. Zamiast jabłka rodzynek, kilka orzechów. Nie bój się eksperymentów. Kisiel można zrobić też z innych owoców: porzeczek czerwonych, żurawin patrz tutaj lub z czego tylko chcesz.

Z jabłek wyciśnij sobie sok albo poproś swojego Pana. Możesz też użyć tego wspaniałego Apple cider, który sprzedają na waszym targu. Ja wzięłam sok jabłkowy świeżo wyciskany tzw. jednodniowy, bo nie mogę się doprosić o sokowirówkę. Jabłko obierz i pokrój na kawałki jak do kisielu. 4 łyżki wody zagotuj z 1/4 cukru, aż powstanie syrop. Wrzuć na gorący jabłka i smaż 5 minut, odcedź. W połowie szklanki wody rozpuść skrobię. Sok zagotuj powoli z 3/4 cukru i przyprawami, gdy cukier się rozpuści wlej powoli wodę ze skrobią i cały czas mieszając doprowadź do wrzenia. Chwilę gotuj, aż powstanie kisiel. Z pewnością będziesz wiedziała kiedy. Wrzuć jabłka i zamieszaj. Wyjmij cynamon i goździki. No cóż domowy kisiel nie ma takiego koloru jak kupny, przypomina nieśmiertelny fotel. Przelej do salaterek wypłukanych zimną wodą lub do jednej dużej miski. Możesz dodać bitej śmietany lub posypać dodatkowo cynamonem. Jedz i oglądaj ulubiony film. Jest naprawdę pyszny.

* słynna scena kiedy Dustin Hoffman chce przymierzyć ciuszki swej dziewczyny, ale ta wpada do pokoju. Aby wybrnąć z sytuacji kroczy ku niej zalotnie w opuszczonych galotach z tymi oto słowami

14 komentarzy:

  1. Lubię Cię czytać, Kasiu. Czyli Ty to ta starsza, pedantyczna?

    OdpowiedzUsuń
  2. miło się czytało - ja smak kisielu jabłkowego też gdzieś tam w sercu , czy raczej na języku mam , chociaż nie kojarzy mi się jednoznacznie z dzieciństwem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kisiel nigdy nie należał do moich ulubionych potraw. Zresztą - mogę powiedzieć, że w dzieciństwie przypięto mi łatkę niejadka. Teraz niejako się to zmieniło; o 180 stopni. Na pewno niejadkiem mnie nazwać nie można. Kisiel też lubię. Może nie bardzo, ale od czasu do czasu...

    Tak jak Ptasia, i ja lubię Cię czytać. Wszystko u Ciebie jest takie sentymentalne. A ja lubię sentymenty...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ptasia : nie skądże ;-)

    Cukrowa wróżko: Ten był naprawdę pyszny. Nawet nie wiedziałam, bo tak go zrobiłam przy okazji.

    Oliwio: Sentymentalna ale nie smętna mam nadzieję. No popatrz ja zawsze byłam jadkiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gospodarna Narzeczono, a wiesz,że ja byłam niejadkiem... Bułka, śmietana i niekiedy kisiel to były moje jedyne smaki, które zwracały moja uwagę...
    I kiedyś to moja siostra gotowała, a ja czytałam, teraz ja gotuję a ona.. nie czyta;)
    Taki domowy kisiel musi być pyszny:)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaytoon: to ciekawe, bo ja Narzeczonej nie nazwałabym sentymentalną. Refleksyjną - owszem ;)
    A, ja to kolejny jadek, ale inaczej się nie dało.

    OdpowiedzUsuń
  7. ...i co było dalej? i co było dalej?...
    Bardzo ciepłe emocje z Twoich słów płyną.
    Kisiel domowy - najlepszy i kojący.

    pozdrowienia
    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając to co napisałaś przeniosłam się w okolice srakowatego fotela. Wiesz, że ja w dzieciństwie nie znałam smaku kisielu z torebki. Moja mama robiła mi taki na soku z dodatkiem startych surowych jabłej albo żurawinowy. Teraz robi moim dzieciom. Co będzie następne?

    OdpowiedzUsuń
  9. KIsiel brzmi fajowo! I podoba mi się opcja jednej porcji na całe popołudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miłość oczyszcza wszystko więc daj ją i przyjmij jak dar bezcenny.

    OdpowiedzUsuń
  11. To o Sis? Zagadkowo piszesz :-)

    domowy kisiel wlasnoreczny jeszcze przed mna, juz Oko kupisla, ale musze znalezc ten odpowiedni owoc...

    Dobrego Roku Kasia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dałaś zagadkę niezłą: która to a która Twa siostra :)
    Kisielki to ja niekoniecznie, ale takie historie baaardzo!

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tootsie od zawsze i na zawsze kojarzy mi sie z Waszym Tatą. Nie wiem czemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewelajna no popatrz.

    Ptasiu, jadku złoty.

    Moniko: dalej było...kto to wie?

    Lo: zapraszam srakowate fotele były rozłożyste

    Aniu: koniecznie w misce z Ikei!

    Basia: to czekam.Pigwa jest niezła!

    Moniko: zagadka jest zagadkowa dopóki się nie widzi mnie.

    Mamusia: hmmm dałaś mi do myślenia.Myślisz, ze latał gdzie przebrany?

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin