Ostatnia część naszego chlebowego wyzwania według Hamelmana. I jak to u nas bywa na odwrót, bo na koniec zostawiliśmy chleby najłatwiejsze. Drożdżowe bez zaczynu czyli tak zwane straight dough. Można je zrobić w jeden wieczór i nie wymagają żadnej tajemnej wiedzy na temat zakwasu i zaczynów. Nie są tak wyrafinowane w smaku (nie wszystkie!) jak pokazywane wcześniej wypieki choć na świeżo nic im nie brakuje. Niektórym można dodać nieco szlachetnego szlifu i włożyć je na kilka godzin do lodówki. W tej grupie znajdziecie też moje ukochane chałki i kilka tostowych chlebów, doskonałych do robienia kanapek na drogę. Szczególnie polecam chleb z płatkami owsianymi. Zapraszam na fioletowe! Przepisy do wszystkich grup obiecałam sobie uzupełnić do końca wakacji. Jesienne szarugi to świetny czas na wspólne krzątanie się wokół piekarnika. Może ktoś skorzysta;-)
środa, 14 lipca 2010
Hamelman Challenge część V czyli proste chleby drożdżowe.
Etykiety:
Chleb na drożdżach,
Drożdżowe bez zaczynu,
J.Hamelman
9 komentarzy:
Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwszy od góry po lewej stronie jest najładniejszy :)
OdpowiedzUsuńKasiu gratulacje dla Was - kawał dobrej chlebowej roboty!
Jejku, jak miło je obejrzeć i porównać z tymi, które ja robiłam! Kasiu, mówiłam Ci już, że jesteś niedoścignioną ambasadorką Hamelmanowych wypieków. Powinien zgłosić się do Ciebie przy następnej edycji książki i poprosić o zdjęcia. Jestem pewna, że wtedy książka sprzedawałaby się 10 razy lepiej.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dzisiaj doszła mi książka Hammelmana z Amazona.
OdpowiedzUsuńI co? I w sklepie na wsi mają tylko przeterminowane drożdże..
A nawet mąkę chlebową przywiozłam z Krakowa.
Ale się nie poddam, jutro pojadę do sąsiedniej wsi.
Co ma masakra!
A chlebki. Przepiękne - ja się dopiero uczę fotografii chlebowej. I odtwarzam wyrzucony zakwas:)
Wszystkie cudowne!
OdpowiedzUsuńA te chałki i chleby z orzechami, rodzynkami strasznie mocno na mnie działają:)
Pozdrawiam:)
ten z orzechami laskowymi jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPo kilkumiesięcznej przerwie powróciłam do domowego pieczenia chlebów. A tu tyle przepisów- na pewno wykorzystam!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne chlebki! Aż poczułam ich zapach przez szybę monitora :)
OdpowiedzUsuńSkorzystam na pewniaka,
OdpowiedzUsuńpyszności. Oj chała jaka cudna!
Ania, Kupuj wysyłkowo w znanym wszystkim młynie. Przy znaczących ilościach jest tylko troche drozej niz w sklepie. Wygoda niezrownana. Optymalna przesylka to 29.9 kg. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń