W Kuchni Szczęścia, będzie już z tydzień temu
Na stół Tili wjechało dziękczynne menu
Basia, Oczko, Polka, Fela,
Ptasia, Ania, Kombinera,
Narzeczona: jedli ptaka wielkiego jak emu.
Na stół Tili wjechało dziękczynne menu
Basia, Oczko, Polka, Fela,
Ptasia, Ania, Kombinera,
Narzeczona: jedli ptaka wielkiego jak emu.
Żurawiny do indyka cierpkie
Żurawiny z rodzynkami
-1/2 kg świeżych, umytych i przebranych żurawin-1/2 kg świeżych, umytych i przebranych żurawin
-sok z 2-3 pomarańczy
-skórka z jednej pomarańczy
-1/2 szklanki cukru
Wszystko wrzuciłam do garnka i gotowałam, aż płyn odparował. Przełożyłam do wyparzonych słoików i pasteryzowałam przez 20 minut. Takie żurawiny są dość cierpkie. Dobre do mięs i serów. Zachowują ładny kolor.
-sok z 2-3 pomarańczy
-skórka z jednej pomarańczy
-1/2 szklanki cukru
Wszystko wrzuciłam do garnka i gotowałam, aż płyn odparował. Przełożyłam do wyparzonych słoików i pasteryzowałam przez 20 minut. Takie żurawiny są dość cierpkie. Dobre do mięs i serów. Zachowują ładny kolor.
Żurawiny z rodzynkami
- 1/2 szklanki rodzynek
-4 łyżki brązowego cukru
-2 łyżki octu winnego
-kilka łyżek soku z pomarańczy
-spora szczypta mielonego cynamonu, mielonego ziela angielskiego, mielonyh goździków, mielonego imbiru
Mieszamy w garnku, gotujemy przez około 30-45 minut. Ewentualnie dodajemy więcej cukru. Przekładamy do wyparzonych słoików. Pasteryzujemy przez 15 minut.
I jeszcze ten chleb był. Tym razem bez zastrzeżeń. On.
Żurawina, no jak żurawina, pyszna:)
OdpowiedzUsuńAle...ten chleb!
Oniemiałam. Jest piękny!
Pozdrawiam:)
Oj Ona :-) powiem Ci ze Patrycja nie do konca rozumie powage sprawy, bo nie jadla tej zurawiny :-)
OdpowiedzUsuńCzyli ta ciemniejsza to ta druga z brazowym cukrem? To juz wiem czemu taka dobra, bo z brazowym cukrem, szybko jej nie zapomne - i jesli kiedys zachce mi sie zurawiny to wlasnie takiej, ba!
No chleb piekny, ach ten On :-)
O rany toż to było TAKIE smaczne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepisy Panno Gospodarno :)
Ale mi się chce znowu do Was :(
Żurawina była genialna, zgadzam się z Basią, że szczególnie ta korzenna, z brązowym cukrem i rodzynkami. A mnie się podobają wszystkie Wasze chleby :)
OdpowiedzUsuńDziękować! :))) Zurawwinkę zaraz wpiszę do mego kajetu. Mi tez bardziej smakowała ta korzenna, ALE ta z pomarańczą też rewelka!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, złociutka :)
piękne chleby, wprost wspianiałe i idealne - gratuluję Ci ich serdecznie i trochę zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńMmmm, żurawinki pycha były :) Przeżyłabym tą ucztę jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńBuzia ciepła :***
Powiedziały wszystko za mnie - ja tylko westchnę jeszcze raz za chlebem. Achhhh!
OdpowiedzUsuń