Oto pierwsza lekcja w Weekendowej Piekarni po Godzinach, kolejnego wspaniałego przedsięwzięcia internetowych Mistrzyń. Po Godzinach potraktowałam bardzo dosłownie, bo pieczywo piekłam po pracy, do późnego wieczora. W związku z tym zrezygnowałam z porcji w lodówce, bo nijak nie wychodziło wpasowanie tego w układ sen-praca. Widząc ten przepis, zdziwiłam się, że panie nauczycielki wybrały bagietki na pierwsze zadanie. Według mnie są najtrudniejsze do uformowania. I tak się też stało. Mam wrażenie, że zbyt brutalnie obeszłam się z ciastem i utraciło nieco ze swojej struktury. Stąd dziury nie są zadowalające. Poza tym było sucho w mieszkaniu i mimo spryskiwania ścierki, powierzchnia wyrastających chlebów wyschła, tak, że podczas nacinania zmarszczyła się. No i łopata...Operacja Baba Jaga nadal nastręcza mi pewne trudności. Dość, że jedna bagietka ma nos, a druga przypomina węża. Smak zrekompensował wszystko. Drogie panie czekam na oceny ;-) Mój domowy piekarz i zarazem największy krytyk orzekł: Nie są beznadziejne. Będą z Ciebie ludzie. I wierzcie mi, w jego ustach to prawdziwa pochwała.
Przepis znajdziecie tu. Ja piekłam z 1/3 porcji. I uformowałam 3 bagietki, obowiązkowo z czubkami, każda po 197g. Wyrastały na lnianej szmacie. Piekłam na kamieniu, z parą wlewaną na żeliwną fajerkę, aż miło buchało. A Ty? Upiekłaś już swój pierwszy chleb.
Troche zadroszcze tej pani, ktora codziennie formuje te setki pieczywa i to nie byle gdzie. Ona jest Misatrzynia.
OdpowiedzUsuńOj upiekłaś, upiekłaś i ciągle się uczysz:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, trening czyni mistrza, nawet jak się wydaje, że się opanowało zwijanie tego samego bochenka do perfekcji to za rok już się wie czego się nie wie.
Śliczne czubki!:)
oj, to prawda! nie ma to jak trening! ja też zabieram się za bagietki, jak tylko znajdzie się wolny weekend zamykamm się w kuchni i piekę, piekę, piekę...
OdpowiedzUsuń(przepis wydałmi się nieco skomplikowany, więc tym bardziej gratuluj efektu!)
Piękne bagietki! Przepiękne! Muszę sobie w końcu sprawić formę na bagietki :)
OdpowiedzUsuńpiekne te bagietki Ci wyszly!!!!ech...kiedy ja zaczne piec??.....:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
święta racja - jakby nie praca, to tylko bym piekła piełka i piekła ;)
OdpowiedzUsuńteż mam postanowienie piekarskiej poprawy, ale te bagietki sporo czasu potrzebują, a to teraz towar deficytowy ...
a Ty piecz dalej, świetnie Ci idzie!
pozdrawiam serdecznie
Nie jestem koneserem bagietek więc nie wiem dlaczego uważasz, że dziury są niezadowalające. Twoje bagietki są ZDECYDOWANIE niebeznadziejne, wyglądają dużo lepiej niż te suche bladziuchy ze sklepu :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie - praktyka czyni mistrza, więc nie ma co się zrażać pierwszymi porażkami. A te bagietki, to nawet urocze są. I każda ma swój własny charakter - to się liczy. Ot co. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zaliczone na 6 :))))))))
OdpowiedzUsuńi ja daje 6 zwłaszcza za ten nos Baby jagi się naleliby
OdpowiedzUsuń,, należy"
OdpowiedzUsuńa mnie się podobają bardzo, takie rustykalne wyszły! I przypieczone porządnie, jak należy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że są tacy nauczyciele i takie klasy. Człowiek od razu lepiej się czuje. Gdyby tak jeszcze kiedyś Wielka Mistrzyni zajrzała...
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Tili, jaka tam forma, ręce wystarczą. Dasz radę.
Donoszę też, że bagietki pieczone w środę w sobotę były jeszcze zjadliwe: tj czerstwawe rzecz jasna, ale nie suche! I w sumie miału dziurki po bliższej inspekcji tylko drobne.
A tak w ogóle to chyba pierwsze szóstki jakie dostałam. Nawet z mojej ukochanej psychiatrii dali mi tylko piątkę na studiach ach...
OdpowiedzUsuńDzióbek wspaniały na 1szej focie! co z tego, że nieortodoksyjny.
OdpowiedzUsuńA ten komplement to no, no...
Ptasiu: A nie dzióbek na pierwszej stronie to akurat zamierzony. Podpatrzyłam go u Bertineta i mi się spodobał. Chodziło mi raczej o niezamierzone krzywizny.
OdpowiedzUsuńA komplement, no tak...
No to dostalas piekna pochwale od "najwiekszego krytyka" i mowisz, ze to komplement czysty?
OdpowiedzUsuńA moim okiem, to te wrzecionowate bagiety sa boskie, beda z Ciebie ludzie i ja sie zgadzam z krytykiem :-)) Chcialabym zeby mi takie wyszly jak juz za Piekarnie po Godzinach sie zabiore, oj praktyka czyni...
Ale ma przekrój! Śliczności.
OdpowiedzUsuńA ja z utęsknieniem czekam na zurawinę :)))