W indyjskich restauracjach zachwycały mnie maleńkie, ostre przystawki podawane z chapati przed głównym posiłkiem. Palące, aromatyczne, zagadkowe. Bezskutecznie próbowaliśmy je rozsyfrować. W końcu udało nam się odszukać tajemnicze receptury...
Jakiś czas temu podawałam ten przepis. I jak dotąd papryczki są moim ulubionym indyjskim przetworem. Dziś prezentuję pikle z mango. Sa dosyć trudne w smaku. Słonne, ostre, kwaskowate. Do ich robienia potrzebne będą niedojrzałe owoce. A tych mam wrażenie u nas w sklepach pod dostatkiem. Uwaga przepis tylko dla odwaznych ;-)
Jakiś czas temu podawałam ten przepis. I jak dotąd papryczki są moim ulubionym indyjskim przetworem. Dziś prezentuję pikle z mango. Sa dosyć trudne w smaku. Słonne, ostre, kwaskowate. Do ich robienia potrzebne będą niedojrzałe owoce. A tych mam wrażenie u nas w sklepach pod dostatkiem. Uwaga przepis tylko dla odwaznych ;-)
Pikle z mango
-6 małych, niedojrzałych mango (zielonych)
-1/4 szklanki soli
-po 4 łyżki: czarnej gorczycy, kozieradki
-2 szklanki oleju z gorczycy lub sezamowego
-po 1 łyżce kurkumy i pieprzu cayenne
-1/2 łyżeczki hing
Mango myjemy, i kroimy wzdłuż na plasterki wraz ze skórką. Pestkę wyrzucamy, ewentualnie też twardą, włóknistą część. Plasterki kroimy na małe cząstki "na jeden kęs". Obsypujemy obficie solą i zostawiamy na noc. Następnego dnia płuczemy owoce i odsączamy. Przy pomocy moździeża mielimy gorczycę i kozieradkę, bardzo trudna robota, więc jeśli macie młynek... Umieszczamy przyprawy w metalowej (koniecznie!) misce, dodajemy pozostałe przyprawy. W garnku podgrzewamy olej przez około 5-8 minut. Wyłączamy i dajemy mu chwile, około 5 minut, ostygnać. Zalewamy dość gorącym olejem przyprawy. Powinny ładnie skwierczeć, ale nie mogą się palić. Pozwalamy mieszaninie wystygnąć. Chłodną zalewamy mango i przekładamy całość do słoja. Słój przykrywamy gazą i stawiamy na słońcu na przykład na balkonie. Codziennie wieczorem wstawiamy słój do pomieszczenia, mieszamy i rano ponownie wystawiamy. Po dwóch tygodniach wkładamy do lodówki. Teraz już możemy jeść pikle lub schować je na stosowną okazję.
Smacznego.
-1/4 szklanki soli
-po 4 łyżki: czarnej gorczycy, kozieradki
-2 szklanki oleju z gorczycy lub sezamowego
-po 1 łyżce kurkumy i pieprzu cayenne
-1/2 łyżeczki hing
Mango myjemy, i kroimy wzdłuż na plasterki wraz ze skórką. Pestkę wyrzucamy, ewentualnie też twardą, włóknistą część. Plasterki kroimy na małe cząstki "na jeden kęs". Obsypujemy obficie solą i zostawiamy na noc. Następnego dnia płuczemy owoce i odsączamy. Przy pomocy moździeża mielimy gorczycę i kozieradkę, bardzo trudna robota, więc jeśli macie młynek... Umieszczamy przyprawy w metalowej (koniecznie!) misce, dodajemy pozostałe przyprawy. W garnku podgrzewamy olej przez około 5-8 minut. Wyłączamy i dajemy mu chwile, około 5 minut, ostygnać. Zalewamy dość gorącym olejem przyprawy. Powinny ładnie skwierczeć, ale nie mogą się palić. Pozwalamy mieszaninie wystygnąć. Chłodną zalewamy mango i przekładamy całość do słoja. Słój przykrywamy gazą i stawiamy na słońcu na przykład na balkonie. Codziennie wieczorem wstawiamy słój do pomieszczenia, mieszamy i rano ponownie wystawiamy. Po dwóch tygodniach wkładamy do lodówki. Teraz już możemy jeść pikle lub schować je na stosowną okazję.
Smacznego.
no nie wiem czy się odważę :) ale brzmi ciekawie, a niedojrzałych mango faktycznie pod dostatkiem
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają w tej zalewie
OdpowiedzUsuńa ja chyba z tych mniej odważnych jestem
a z czym to się je? Mam pikle ale właśnie przez ten "trudny" smak nie wiem z czym to spałaszować.
OdpowiedzUsuń