poniedziałek, 11 lutego 2013

Słodko-gorzki czas i marmolada

To była długa przerwa. Niby kilka miesięcy, a przecież cała era. Wydarzyło się tyle, że sama nie mogę w to uwierzyć. Jedno wiem na pewno, warto marzyć. Marzenia się spełniają, choć gdybyśmy znali drogę, która nas do nich doprowadzi, być może balibyśmy się je wypowiadać. Pamiętam jak rok temu siedziałam nad książkami ucząc się, do wydawałoby się, najważniejszego egzaminu w życiu. Tymczasem dziś przede mną kolejny, pewnie ważniejszy, choć na wyniki przyjdzie czekać z osiemnaście lat. Dla wszystkich tych, którzy byli ze mną w tych trudnych, w tych ważnych i tych pięknych chwilach zrobiłam pomarańczową marmoladę. Słodko-gorzka jak ten miniony czas. Możecie zgłaszać się po swoje słoiki! A ja mam nadzieję wrócić tu na dobre.


Marmolada z gorzkich pomarańczy

Gorzkie pomarańcze dostępne są czasem w supermarketach, nie nadają się do jedzenia. Są włókniste, kwaśne, usiane pestkami. Doskonałe na przetwory. Swoje kupuję już drugi rok prosto od producentów z Sycylii. Są uprawiane ekologicznie i z sercem, nie sypane świństwami na drogę (co czuć na ustach, nie szczypią!) Tu puszczam oko do mojej grupy konsumenckiej i Amber, która chętnie bierze ze mną różne rzeczy na pół.

-1kg gorzkich pomarańczy
-1 cytryna
-1kg cukru białego lub brązowego
-opcjonalnie 75 ml whisky

Skórkę  pomarańczy, tylko pomarańczową warstwę, obieramy zesterem. Ja używam tarki o parmezanu, szybko i skutecznie. Dodajemy do garnka. Wyciskamy sok z pomarańczy i cytryny i również wlewamy do garnka. Wyskrobujemy pulpę z pomarańczy i wrzucamy do gazy, pieluszki lub muślinowej szmaty. Połowę skórek grubo kroimy i dodajemy do tobołka. Zawiązujemy i wkładamy do garnka. Dolewamy litr wody i gotujemy bez przykrycia przez godzinę. Dobrze odciskamy szmaciany tobołek. Do płynu wsypujemy cukier, podgrzewamy, aż się rozpuści i gotujemy do osiągnięcia temperatury 105 st.C ( u mnie około godziny), ale czas ten zależy od zawartości pektyn i cukru w owocach. Warto mieć termometr kuchenny najlepiej typu instant read. Wydatek niewielki, ale przyda się w kuchni, w chorobie i do pomiarów temperatury pomieszczenia. Zestawiamy z ognia, dodajemy alkohol i czekamy około 15-20 minut. Przelewamy do wyparzonych słoiczków. Po wystygnięciu powinno się ładnie zsiąść, ale nie całkowicie zestalić.


Idąc za ciosem i korzystając z zawartości mojej sycylijskiej paczki zrobiłam też marmoladę z czerwonych grejfrutów. Dla amatorów goryczki wspaniała. 
Przepis w zasadzie identyczny, pomijając alkohol. 

A gdybyście mieli chęć na wersję rodzynkową zapraszam tutaj. A tu wersja dla leniwych.

16 komentarzy:

  1. Witaj z powrotem w blogosferze :*. Ciekawa jestem, czemu różne rzeczy pojawiły się w tzw. stolycy wtedy, gdy ja się z niej wyniosłam (ironia losu?). Do dołączenia do zamówienia sycylijskiego się kiedyś przymierzałam, ale był problem, by to do mnie sprawnie fwdnąć, by np. pomarańcze na łonie PP nie zgniły... Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz zamówić te inne rzeczy i ja przechowam.

      Usuń
    2. Bardzoś kochana. Zapamiętam, zapamiętam ;). Jeśli byś sama zamawiała, daj cynk (bo drugi problem dla mnie to wymagana wielkość minimalnego zamówienia itd).

      Usuń
  2. OMG ;) Moja ulubiona. Gratuluję i fajnie, że wróciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejszy egzamin w Twoim życiu zdajesz teraz,za rok,za dwadzieścia...
    Nigdy nie przestaniesz.
    Konfiturę z gorzkich robię tak samo,choć nie z tej książki.
    Wszystkiego słodkiego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale, że jesteś :) A marmolada z pewnością pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś:) Wspaniale! Tęskniłam...
    I pięknie nas obdarowujesz! Porywam jeden słoiczek;)
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  6. 18 lat? marzysz! :)))
    pięknie opakowałaś te swoje marmolady

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała marmolada! :)
    Super, że jesteś :)
    Oj, to nie tylko 18 lat będzie, sądzę, że całe życie :)
    Pozdrowienia i gratulacje raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. suuuuuuuuuuper,ze jestes!!!! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, ze spełniłaś marzenia :)
    A marmolada super !

    OdpowiedzUsuń
  10. cieszę się, że wróciłaś :) a marzenia są po to by je realizować, mimo, że czasem nawet nas samych przerażają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za odwiedziny i pamięć.Postaram się już nie znikać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy zdajemy za siedem :)))) Potem kolejne, całe życie :)) Ech. Mój wypadł średnio, pomimo usilnych starań. Dopiero wtedy wiem, jakiej lekcji nie odrobiłam :)

    Fajnie że wróciłaś, nie znikaj już, uczyłam się od Ciebie, piec, blogować...

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin