sobota, 2 kwietnia 2011

Sobota i orkiszowe bułki.

Lubię soboty, głównie za to, że są po nich niedziele. Lubię wytracać czas na zwykłych czynnościach. Jutro też mam przecież wolne. Zakopuję się w wygrzaną drugim ciałem pościel i udaję, że budzę się dopiero na podane do łóżka śniadanie. Kawa, ot upieczone bułeczki, wybór domowych słodkości i najważniejsze świeżutka, sobotnia gazeta.
To co, że jutro idę do pracy, on wyjechał, a zresztą i tak nie lubi robić kawy, gazetę mam tylko z zeszłego tygodnia, a bułki upiekłam wczoraj wieczorem. Są za to pyszne, orkiszowe. A po przekrojeniu poprzecinane delikatnymi sezamowymi smużkami.

Trochę pokombinowałam w przepisie z ostatniej WP:
Mąkę pszenną zastąpiłam orkiszową chlebową. Zmniejszyłam ilość drożdży o około 2/3. Moje ciasto dojrzewało 2 godziny i składałam je w połowie. Rozwałkowane płaty ciasta posypałam prażonym sezamem roztartym z łyżką cukru. Pozwoliłam im wyrastać godzinę i proszę oto są. Piekłam z polowy porcji i mam sześć bułek o rozmiarze w sam raz.

Do tego domowa konfitura z gorzkich pomarańczy i limonkowo-imbirowy krem. Przepis na bułeczki bez kombinacji znajdziecie tutaj.

21 komentarzy:

  1. Śniadanie do łóżka to to, co Ptasie lubią :) To co, że najczęściej robię je ja (ale za to ktoś robi mi kawę, więc coś za coś). Z bułkami i ja pokombinowałam, ale wyszły pyszne i już ich nie ma. A to białe w słoiczku to jogurt czy ser?

    OdpowiedzUsuń
  2. marzy mi się od dłuższego czasu taka taca- mogłabym leniwie zjadać śniadanko w łóżku;) ech..szkoda że weekend trwa tylko dwa dni. jak dla mnie powinno być na odwrót- 2 dni robocze a reszta wolna;D
    pyszne te bułeczki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu ,jak ja lubię takie śniadania!Ze świeżo zaparzoną kawą i gazetą.A z tymi bułeczkami to już niebo w łózku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne te bułeczki:) W sam raz na śniadanko sobotnie. Uwielbiam soboty, bardziej niż niedziele :)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy pomysł z tą mąką orkiszową . Bułeczki wyglądają wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kombinatortko, bardzo smakowicie pokombinowałaś :) Ja chyba w przyszłą sobotę wpadnę do Ciebie na śniadanko :)
    Buziak na dobry weekend :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ptasia, eee zwykły serek, nawet nie własnej roboty.

    Panna Malwina: taca home made przez moich stolarzy, uwielbiam ją.

    Amber, no zwłaszcza że jutro do pracy.

    Pozdrowienia dla wszystkich.

    Tili: W przyszłą to ja w Krakowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śniadań w łóżku nie jadam, to chyba jeszcze nie ten czas. Myślę jednak, że i przy stole, w towarzystwie innych nieco dodatków, takie bułeczki smakowałyby wybornie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ Pani miała pyszne śniadanie! Jak dobrze, że jutro niedziela i też mogę sobie podobne zamówić:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja bym chciała, żeby gazeciarze na rowerach wrócili. W piekarniku dochodziłyby bułki, w ekspresie kawa, a na trawniku najświeższa prasa. Chyba muszę się przenieść do amerykańskiego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  11. cudne bułeczki na śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubie pieczywo z orkiszowa maka,wprawdzie je kupuje,ale i tak jest pycha....
    Twoje buleczki wygladaja wspaniale :)chcialabym moc wprosic sie na tak pyszne sniadanko :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja od lat ma dylemat czy wole sobote (bo jeszcze po niej jest niedziela) czy moze jednak niedziele i sniadania z jajkiem? :-)
    Z taka bulka to pewnie bym wolala sobote :D

    Usciski Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oliwka: wszystko przed Tobą ;-)

    Anno-Mario: A ja w niedzielę całą do rana pracowałam ;-(

    Lo: Hmmm dałaś mi do myślenia. Może rozkręcimy biznes???

    Atino ;-)

    Gosiu: to niezwykle proste bułki. A orkisz podobny w obróbce do pszenicy ( w końcu to pszenica)

    Basia: Ja jednak sobote, a jajko to sobie moge zrobić i w poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń
  15. I w poniedzialek a czemu nie? Ale IMO w poniedzialek smakuje o niebo gorzej niz w sobote :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaraz wywalą mnie z pracy- nie potrafię przestać czytać Twojego bloga....
    A w sumie- niech wywalają, będzie czas na gotowanie tych wszystkich pyszności.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisze sie na takie sniadanie do lozka! :)
    U mnie tez byly buleczki, i tez po czesci orkiszowe, choc nie tak malowniczo zwijane jak Twoje; sliczne sa Narzeczono!

    Pozdrawiam serdezcnie!

    OdpowiedzUsuń
  18. śliczne te bułeczki, tak zawodowo zwinięte :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja jestem raczej fanką sobót, zwłaszcza popołudniu. Niedziela zawsze jest za krótka i już w porze obiadu przypomina mi się, że jutro idę do pracy. Poranne świeże bułeczki za to mogłabym jeść codziennie (jestem przekonana, że to wyłącznie perspektywa jakiegokolwiek śniadania powoduje, że w ogóle rano wstaję). Tylko żeby ktoś je dla mnie zrobił, no, w ostateczności nawet skoczył po nie do piekarni...

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasiu czy ja mogę sobie zamówić taką kawę z pianką u Ciebie?
    :)
    Bułkę mogę przynieść ze sobą :)

    :*
    Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trafiłam tu przez Wysokie obcasy, wzruszająco-pięknego bloga masz i wiesz co, takiego zwyczajnego. Może źle sie wyraziłam. Chodzi o prostotę myśli. -:)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin