Oto bardzo prosty przepis na pieczoną kaczkę. Żadnego marynowania, luzowania, żmudnego gotowania rosołów i innych kulinarnych sztuczek. Wystarczy ptak, tłuszcz, odrobina ziół i rzepki. Ja użyłam brukwi, co to ledwo przechowała się na strychu, ale mogą być też marchewki, pietruszki, a nawet czerwone ziemniaki. Choć nie wiem co Julia Child na te moje pomysły.
-kaczka
-1/2+1/2 łyżeczki soli
-1/8 łyżeczki mielonego pieprzu
-3 łyżki smalcu lub oleju
-bukiet ziół: 4 łodyżki natki pietruszki, listek laurowy, kilka łodyżek tymianku lub 1/2 łyżeczki suszonego w lnianym woreczku ( pisałam o tym tutaj)
-1 kg ładnych rzepek lub brukwi
-2-3 łyżki siekanej natki pietruszki (teraz patrzę, że zapomniałam)
Kaczkę myjemy, suszymy i dokładnie nacieramy połową soli i pieprzem. Nacinamy skórę. wokół skrzydeł, udek, na plecach i dole piersi. Oczywiście nie tak jak na zdjęciu tylko delikatniej. Potrzebny nam będzie duży żeliwny garnek lub brytfanka, którą można umieścić na gazie. W garnku roztapiamy tłuszcz i obsmażamy nań kaczkę z każdej strony. Wyciągamy kaczkę, odlewamy nadmiar tłuszczu. Solimy ptaka resztą soli i kładziemy piersią do dołu w garnku/brytfannie. Wkładamy do garnka woreczek z ziołami. Pieczemy pod przykryciem w 160 st. C przez 50-60 minut. Polewanie sokiem nie jest konieczne. W tym czasie obieramy rzepki i kroimy na 2,5 cm kostki. Wrzucamy na pięć minut na osolony wrzątek, odcedzamy. Dodajemy podgotowane warzywo do garnka z kaczką i pieczemy dalsze 30-40 minut od czasu do czasu polewając sosem powstałym podczas pieczenia. Przydatna do tego jest wielka strzykawka tak zwana żaneta, do nabycia w aptece za 3,20. Upieczonego ptaka dzielimy na części, podajemy w towarzystwie rzepki tudzież brukwi, posypanego obficie natką pietruszki. Palce lizać!
Kaczka pieczona z rzepkami
Julia Child
Julia Child
-kaczka
-1/2+1/2 łyżeczki soli
-1/8 łyżeczki mielonego pieprzu
-3 łyżki smalcu lub oleju
-bukiet ziół: 4 łodyżki natki pietruszki, listek laurowy, kilka łodyżek tymianku lub 1/2 łyżeczki suszonego w lnianym woreczku ( pisałam o tym tutaj)
-1 kg ładnych rzepek lub brukwi
-2-3 łyżki siekanej natki pietruszki (teraz patrzę, że zapomniałam)
Kilka uwag na temat rozmrażania drobiu.
Drób należy rozmrażać powoli. Nigdy w temperaturze pokojowej. Po rozmrożeniu należy go niezwłocznie poddać obróbce cieplnej, bo bardzo szybko się psuje. Są dwie metody lodówkowa i poza lodówkowa. Drób w lodówce w dużym naczyniu rozmrażamy przyjmując następujący schemat wagi ptaka na dzień:
2,5 kg - 1 dzień
3,5kg - 1 dzień i 10 godzin
5kg - 2 dni
6 kg - 2 dni 10 godzin
7,5kg - 3 dni
W metodzie poza lodówkowej ptaka, szczelnie zapakowanego w folię, umieszczamy w zbiorniku z zimna wodą, którą zmieniamy co pół godziny. Trwa to o wiele krócej, przyjmuje się 1 godzinę na 1 kg mięsa. Znawcy tematu radzą umieścić ptaka w rezerwuarze muszli klozetowej, co zapewnia stały przepływ zimnej wody. Nie próbowałam.2,5 kg - 1 dzień
3,5kg - 1 dzień i 10 godzin
5kg - 2 dni
6 kg - 2 dni 10 godzin
7,5kg - 3 dni
Kaczkę myjemy, suszymy i dokładnie nacieramy połową soli i pieprzem. Nacinamy skórę. wokół skrzydeł, udek, na plecach i dole piersi. Oczywiście nie tak jak na zdjęciu tylko delikatniej. Potrzebny nam będzie duży żeliwny garnek lub brytfanka, którą można umieścić na gazie. W garnku roztapiamy tłuszcz i obsmażamy nań kaczkę z każdej strony. Wyciągamy kaczkę, odlewamy nadmiar tłuszczu. Solimy ptaka resztą soli i kładziemy piersią do dołu w garnku/brytfannie. Wkładamy do garnka woreczek z ziołami. Pieczemy pod przykryciem w 160 st. C przez 50-60 minut. Polewanie sokiem nie jest konieczne. W tym czasie obieramy rzepki i kroimy na 2,5 cm kostki. Wrzucamy na pięć minut na osolony wrzątek, odcedzamy. Dodajemy podgotowane warzywo do garnka z kaczką i pieczemy dalsze 30-40 minut od czasu do czasu polewając sosem powstałym podczas pieczenia. Przydatna do tego jest wielka strzykawka tak zwana żaneta, do nabycia w aptece za 3,20. Upieczonego ptaka dzielimy na części, podajemy w towarzystwie rzepki tudzież brukwi, posypanego obficie natką pietruszki. Palce lizać!
o nieee. nie zrobiłaś jej skarpetek, jak na pamiętnym zeszłorocznym zlocie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłyby idealne.
:)
Nie dość, że kaleka, to jeszcze miałaby być dziwaczka, o nieee
OdpowiedzUsuńO matko - rozmrazania kaczki w muszli klozetowej nie znalam! :D I tez chyba nie bede probowac ;) Nie zebym miala jakas kaczke na stanie w zamrazalniku (bo za kaczkami akurat nie przepadam, a moze tylko jadlam te nie najlepiej przygotowane? wszystko mozliwe...).
OdpowiedzUsuńAle ogolnie danie bardzo mi sie podoba. Opowiesc rowniez :)
Pozdrawiam!
Ja chyba kaczki nie jadłam, choć nie pamiętam właściwie :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie i wiesz co... dobrze,że nie ma skarpetek ;))
Pozdrawiam:)
Kasiu, to ja poproszę porcję.Może być najmniejsza.
OdpowiedzUsuńA brukiew to paniusia dla mnie jeszcze ma? We wtorek będę u Tili.Może by się udało podrzucić...
Pozdrawiam Cię!
Bea, nie w muszli w rezerwuarze, a fuj
OdpowiedzUsuńMajana: i jak tu dogodzić
Amber: plesniawki, Ale będę pamiętac next time!
Ufff... bo bylam juz lekko przerazona ;)))
OdpowiedzUsuńO rany, powłoki, rezerwuary - nie mogę się przestać śmiać.
OdpowiedzUsuńTo może nie skarpetki tylko podkolanówki tym razem ;)))
serdeczności!
M.
Niesamowicie wygląda. Fajne połączenie. Mniam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://dream-about-muffins.blogspot.com/
O tym, że pani Powell lepiej nie czytać, już od którejś osoby słyszę. Powiem zresztą szczerze, że ostatnie oglądanie Julia & Julie polegało na przewijaniu wszystkich scen z Julie/Amy Adams i oglądaniu tylko Julii/Meryl Streep. Szkoda, że w kinie się tak nie dało.
OdpowiedzUsuńKaczki od jakiegoś czasu coraz bardziej lubię i Twoja prezentuje się całkiem sympa. Co do nacięć, ostatnio bawiłam się amerykańskim bajerem do nakłuwania mięsa - nawet działa.
A brukwi nigdy nie jadłam :)
hehe. Julia Child jest przeurocza w każdej postaci, a zwłaszcza w postaci Meryl Streep. Gdyby nie film, to pewnie nigdy bym się tą postacią nie zainteresowała, choć z książki (której nie strawiłam do końca i do dziś mi się odbija) pamiętam mgliście tylko to co się tyczyło Julii Child właśnie, a skąpo tego było.
OdpowiedzUsuńZ przepisów Julii wypróbowałam dotychczas tylko słynną już wołowinę po burgundzku i to wiele razy (zapraszam) i wiecie co? Kaczkę, w skarpetkach czy bez, też wypróbuję :)
Piękne zdjęcia, koniecznie zapraszamy do nas, na nowy portal kulinarno-fotograficzny!
OdpowiedzUsuńJulię Child lubię, jej książkę "Moje życie we Francji" uwielbiam, smak rzepki jest bardzo przyjemny. O kaczce trudno mi mówić, bo nie jadam jej zbyt często. Twoja wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńHa! Rozmrażanie w klozecie :DDD to dopiero zabawne :) Ciekawa jestem co na to Julia :DDD Ale wiesz, ona była gadżeciarą, więc może by jej się ten pomysł spodobał :)
OdpowiedzUsuńGratulacje na Pana Kierowcy :)
Krótka historia kurczaka, który okazał się kaczką. Co w tej przyrodzie się dzieje?
OdpowiedzUsuń