piątek, 12 listopada 2010

Pierniczki czyli praca domowa, Panny Joanny.


To było ponad rok temu. Dzień był bury jak dziś. Mgła właziła nieproszona pod za cienki płaszcz. Zmęczona i naburmuszona snułam się spłowiałymi ulicami. I nagle telefon. Hej wpadniesz? Eeee, miałam piec pierniki, ale nic mi się nie chce. Wpadaj upieczemy u mnie. Ani się obejrzałam i już siedziałam w ciepłej kuchni na moim ulubionym strychu. W lodówce chłodziło się ciasto na pierniki i butelka wina. Dzielna Mukka posapywała na kuchence, czekało ją jeszcze niejedno latte. Pośród okrzyków Szałowa torebka, nie obrazisz się jak też taką kupię! Serio, naprawdę widziałaś ich razem? Niemożliwe twoja matka nie mogła tego zrobić, ona jest świetna! Musimy tam razem pojechać! O masz tą książkę, jak przeczytasz to pożyczę. To co idziemy we wtorek? czas upływał niepostrzeżenie, a na kolorowych matach stygły kolejne partie gwiazd, choinek i innych pachnących imbirem i kardamonem stworów. Było ciepło, było zabawnie, było kobieco! A jedyny obecny mężczyzna bez szemrania latał po landrynki. Do witrażyków rzecz jasna. Jedynym mankamentem było nieudane, robione na naprędce ciasto na pierniki. Ale nawet jego słony smak nie był w stanie popsuć nam popołudnia. Obiecałyśmy sobie, że zabawę powtórzymy za rok i za rok i za rok. I mam nadzieję, że nigdy nie będziemy na nią za stare.

Panny Joanny szykujcie się na grudzień! Pieczemy pierniki. Wino, kawa, dobra kolacja, żadnych mężczyzn i dużo ciasta. A więc do dzieła, przygotujcie swoje piernikowe ciasto, wrzućcie do lodówki. Ja swoje wyniosę na strych. Już czas!

Nie będę oryginalna, wybrałam dwa przepisy na piernikowe ciasto, które od lat krążą w blogosferze. Po co eksperymentować, skoro można uczyć się od najlepszych.

I bardzo dziękuję wszystkim za miłe słowa z okazji dwuletniego Kruchego Spodu.

Pierniczki Bakerlady
inspiracji szukajcie tutaj

-1 szklanka prawdziwego ( lepiej ) lub sztucznego miodu
-1/2 szklanki cukru
-1/2 kostki masła ( 100 g)
-1 opakowanie przyprawy do piernika
-1 łyżka kakao
-płaska łyżeczka sody
-mąka pszenna, około 3-4 szklanek

Miód zagotować z masłem, cukrem i przyprawą piernikową. Odstawić na 20 minut do przestygnięcia, dodać sodę, zamieszać. Dodać tyle mąki, aby uzyskać miękkie, dość lepkie ciasto. Zawinąć je w folię aluminiową i schować do lodówki. Ciasto ze sztucznym miodem nie lubi chłodzenia, więc z niego trzeba piec pierniki od razu - po upieczeniu są jaśniejsze od tych z prawdziwym miodem.

Pierniczki Aganiok
wzięłam od Bei

-500 g miodu
-2 niepełne szklanki cukru
-250 g masła
-1 kg i 1 szklanka mąki tortowej
-3-4 jajka
-3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
-1/2 szklanki mleka
-szczypta soli
-1 szklanka siekanych orzechów włoskich
-1/2 szklanki rodzynek (jeśli są duże, można je również posiekać)
-1 czubata łyżka ciemnego kakao
-2 płaskie łyżeczki cynamonu
-2 płaskie łyżeczki imbiru
-1/2 łyżeczki pieprzu
-1/2 łyżeczki mielonych goździków
-1/2 łyżeczki kardamonu

Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka o grubym dnie, powoli podgrzewać stale mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, odstawić z gazu i dodać bakalie oraz przyprawy, wymieszać.
Do malaksera (lub do dużej miski jeśli wyrabiamy ciasto ręcznie) wrzucić większość przesianej mąki, jaja, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, kakao, wymieszać. Po chwili dodać gorącą masę z tłuszczu i miodu (jeśli wyrabiamy rękami, to można ją lekko przestudzić), ponownie wymieszać. Na końcu, gdy masa jest już jednolita, dodać pozostałą mąkę i wymieszać.
Ciasto przełożyć do naczynia, przykryć lnianą ściereczką - powinno oddychać. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (spiżarnia, ewentualnie lodówka) aby dojrzewało.
Ciasto kiedy odpoczywa zmieni konsystencję z lepkiej i luźnej, na zwięzłą i twardawą. Po ok. 6 tygodniach można przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto wałkować, lekko podsypując mąką, na ok. 0,5 cm, wykrawać pierniczki. Pierniczki tuż przed włożeniem do piekarnika smarować jajkiem rozmąconym z mlekiem.
Piec pierniki w 160-170 stopniach przez ok. 10 minut, w zależności od wielkości (a także w zależności od piekarnika!).
Kiedy wyjmujemy gotowe pierniczki z piekarnika, ich brzeg powinien być już twardy, a środek pozostawać jeszcze miękki, wtedy powinny zachować miękkość po ostygnięciu.


20 komentarzy:

  1. Ja chyba jutro zagniatam :) I nie będę oryginalna, bo będą to albo jedne, albo drugie ;))
    Obydwa przepisy znane i przetestowane:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie zagniatanie zaplanowane na przyszły tydzień. Zawsze z tego samego przepis, ale kusi mnie by spróbować nowy ...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. ha! wczoraj zagniotłam Aganioki :) zamieniłam jedynie rodzynki za żurawinę i dodałam tłuczonego mahlabu od Basi :))pachnie pięknie.

    szykuję się na grudzień bom i ja Panna Joanna xD

    Kasiu najlepszego dla Kruchego! opóźnione ale bardzo szczere, niech Ci się piecze tak dobrze jak do tej pory i bądź z nami jak najdłużej!
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. te pierniczki mnie tez kusily,ale w tym roku chyba sie ogranicze do ciastek pozapiernikowych wyjatkowo.
    Ale na pewno bede podziwiac mocno pierniczki na blogach :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i zrobiło się niezwykle światecznie :) Schrupałabym teraz takiego pierniczka do kubka gorącej herbatki z cytruną :) mniam

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, zrobiło się zrobiło... miło i prawie śwątecznie:).
    Ja też jutro Aganioka zagniatam:):), bo sprawdzony:)

    OdpowiedzUsuń
  7. chyba się przyłączę i pomogę w tej pracy domowej. co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  8. Już słyszę dzwonki sań... Pierniczki ostatnio też mi się tłukły po głowie. Czas zagnieść ciasto.

    OdpowiedzUsuń
  9. oj już masz , a ja muszę i ciągle przekładam to kręcenie ciasta(ciast bo jedno to umie mało, 2 mało z 4 trzeba :P)
    pieczenie pierniczków jest tak samo fajne jak pieczenie chleba

    OdpowiedzUsuń
  10. O, widze ze mamy te same pierniczkowe preferencje :))

    Serdecznosci Narzeczono! I milego weekendu zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło mi zameldowć, że u mnie już nastawione... oczywiście Aganiok (od Bei)! Termin mamy na 19 grudnia ;-) i też będzie winko i dobra kolacja, tylko zamiast przyjaciółki - moja córcia :-)
    Miłego pieczenia!

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie już nastawiony staropolski jest,ale może i ja w tym roku się pokuszę o prace ręczne....? ;)

    No i nastepnych 100x 2;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mówisz, że już?? U nas towarzyskie wstępnie umówione na 3.12 :)
    Życzyłam Ci 100 lat bloga, bo nie pamiętam? Jak nie, to życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. też mnie kuszą te pierniczki, trzeba poważnie zacząć już o nich myśleć, a najlepiej robić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba bedzie za pozno juz na zagniatanie ciasta, kiedy wroce. A szkoda! Bo takie pierniczki sa niepowtarzalne... Tak samo jak babskie wieczory posrod smiechu i okrzykow. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale tu piernikowo :)). Pysznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudne są takie babskie spotkania, przy winie, pieczeniu, gadaniu, śmiechach i uśmiechach :) trzymam kciuki za Waszą tradycję :) niech trwa!

    I ja chyba też jutro się za zagniatanie ciasta zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Och podziwiam zdolności kulinarne! Moje kulinaria kończą się na wizytach w restauracjach. Obecnie mogę polecić Green Patio, jedyną restaurację, w której można naprawdę zdrowo zjeść. Inspiruje także do nowych pomysłów na lepsza, zdrową kuchnię.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miło słyszeć że i wy zagniatacie już swoje ciasta. Są towarzystwa gdzie brzmi to dziwnie ;-)

    Aniu-Mario: ciekawi mnie twój przepis.

    Viri: ja to jestem tradycyjna na święta, sztywna bym powiedziała.

    Karmelitko- zapraszam do prac domowych.

    Lo: dzwonki sań, jadę do Ciebie ;-)

    Margot; ło matko!Cztery!!!

    Beo: nie inaczej.

    Mafilka: ja słój staropolski zrobię w piatek.

    Ptasia już już. A ty co? Pudła cię przerosły?

    Zaytoon : są też szybsze przepisy.

    Anonimowy: A gdzie ta reastauracja?

    Pozdrawiam wszystkich ciepło Narzeczona.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurcze, wszedzie to dojrzewajace ciasto, a Ty Kasia jeszcze szalejesz z dwoma, strasznie sie przed nimi bronie, ale chyba nie wytrzymam :)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin