Drzemią we mnie niezaspokojone pragnienia. Jak to wspólnego pieczenia. Kuchnia w dzieciństwie była raczej królestwem dorosłych. Ciotki z makutrami między nogami podglądane z nad talerza z pierogami. Mama zamknięta w kuchni, smażąca naleśniki. Nie w zwyczaju było zapraszanie dzieci do pomocy. Żadne tam ciasteczka i pierniczki, łyżki w dłoń i biegiem do piaskownicy. Nasza dziecięca twórczość kwitła na podwórku. To tam zamieniałyśmy w czarodziejki, gospodynie, krawcowe i czterech pancernych. Lepiłyśmy błotne pączki.Ważyłyśmy straszliwe mikstury, które miały zmusić chłopaków do pocałunku. Szyłyśmy na górce ubranka dla lalek. Robiłyśmy witrażyki-grobowce. W małym dołku układałyśmy kwiatki, na wierzch kładłyśmy szkiełko. Przysypywałyśmy ziemią, by za chwilę odsłonić. Podwórkowe czary-mary na moim ulubionym strychu.
Ostatnio skarżyłam się Tili, że nie mam z kim piec. Po czym niewiele myśląc zaproponowałam jednej Joannie pieczenie pierniczków. Po chwili dołączyła druga Joanna i już za chwilę doszło do spontanicznego podziału prac. Ktoś wałkował, ktoś wykrawał, ktoś ładował do pieca. A kiedy zabrakło landrynek, znalazł się i pan, co po nie pobiegł. I tak znowu mam witrażyki i już jestem umówiona na kolejne, wspólne pieczenia. Niezaspokojone pragnienia, spełnione marzenia.
Pierniki witrażyki
wg Marthy Stewart
Ostatnio skarżyłam się Tili, że nie mam z kim piec. Po czym niewiele myśląc zaproponowałam jednej Joannie pieczenie pierniczków. Po chwili dołączyła druga Joanna i już za chwilę doszło do spontanicznego podziału prac. Ktoś wałkował, ktoś wykrawał, ktoś ładował do pieca. A kiedy zabrakło landrynek, znalazł się i pan, co po nie pobiegł. I tak znowu mam witrażyki i już jestem umówiona na kolejne, wspólne pieczenia. Niezaspokojone pragnienia, spełnione marzenia.
Pierniki witrażyki
wg Marthy Stewart
- 6 szklanek mąki
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1i1/2 łyżeczki soli (moim zdaniem stanowczo za dużo)
-250 g masła
-1 szklanka brązowego cukru
-4 łyżeczki mielonego imbiru
-4 łyżeczki mielonego cynamonu
-1i1/2 łyżeczki mielonych goździków
-1 łyżeczka mielonego pieprzu
-2 duże jajka
-1 szklanka melasy (dałam 1/2 szklanki miodu)
-landrynki, landryny, lizaki
Masło rozpuściłam z cukrem, miodem i melasą. Wystudziałam. Wszystkie sypkie składniki wsypałam do misku. Wlałam słodkie masło, wbiłam jajka i zagniotłam ciasto. Podzieliłam je na trzy kule. Ciasto wstawiłysmy do lodówki. Zimne wałkowałyśmy na grubość około 3-4 mm i wycinałyśmy pierniczki, które układałyśmy na blasze. W ciastka z dziurkami wkładałyśmy landrynkę. Piekłyśmy w temp. 150 st. C przez 8 minut. Studziłyśmy na papierze. Układałyśmy w puszkach. uwaga pierniczki z witrażykami mogą się sklejać.
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1i1/2 łyżeczki soli (moim zdaniem stanowczo za dużo)
-250 g masła
-1 szklanka brązowego cukru
-4 łyżeczki mielonego imbiru
-4 łyżeczki mielonego cynamonu
-1i1/2 łyżeczki mielonych goździków
-1 łyżeczka mielonego pieprzu
-2 duże jajka
-1 szklanka melasy (dałam 1/2 szklanki miodu)
-landrynki, landryny, lizaki
Masło rozpuściłam z cukrem, miodem i melasą. Wystudziałam. Wszystkie sypkie składniki wsypałam do misku. Wlałam słodkie masło, wbiłam jajka i zagniotłam ciasto. Podzieliłam je na trzy kule. Ciasto wstawiłysmy do lodówki. Zimne wałkowałyśmy na grubość około 3-4 mm i wycinałyśmy pierniczki, które układałyśmy na blasze. W ciastka z dziurkami wkładałyśmy landrynkę. Piekłyśmy w temp. 150 st. C przez 8 minut. Studziłyśmy na papierze. Układałyśmy w puszkach. uwaga pierniczki z witrażykami mogą się sklejać.
Cuda prawdziwe!
OdpowiedzUsuńJakie piękne ! Chyba zrobię w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńbardzo piękne i te ,,szklane" witrażystki urocze
OdpowiedzUsuńAleż piękne :) Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie się prezentują te Twoje witraże - ja właśnie skończyłam piec pierniczki aganiok :) smakowite są nie powiem.
OdpowiedzUsuńI kuszą mnie jeszcze jakieś pierniczki - tylko nie wiem które zrobić czy takie witrazyki czy pepparkakor ?
serdecznie pozdrawiam
Ewelesa, możesz zrobić witrazyki też z ciasta na te ikeowe. Moim zdaniem są lepsze niż te Marty, u mnie zresztą one na choikę, a nie do jedzenia.
OdpowiedzUsuńPrześliczne witrażyki! :))
OdpowiedzUsuńZazdorszcze :) Takie slicznostki ach moze i ja sie odwaze..
OdpowiedzUsuńO, ja też robiłam witrażyki w piasku, przykryte szkłem - vel "skarby" czy też widoczki.
OdpowiedzUsuńA wspólne pierniczkowanie jest fajne.
Czy na 2 zdjęciu widać Twoje/Wasze odbicie w lustrze?
Widoczki, też się tak mówiło.
OdpowiedzUsuńTak tak to My.
Czy kiedyś będę mogła się do Was wprosić na takie wspólne pieczenie? Myślę że by mi się bardzo spodobało :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie w tak doborowym towarzystwie!
e.
Super - cudowne!
OdpowiedzUsuńwow jakie piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńtakie witrażyki to i ja bardzo lubię mieć na choince
Śliczne witrażyki i wspaniała wspólna zabawa :) Ja z moim Ukochanym piekłam pierniczki i też wspominam to z uśmiechem i radością :)))
OdpowiedzUsuńWystarczy położyć landrynkę, czy trzeba ją pokruszyć wcześniej?
OdpowiedzUsuń