środa, 16 czerwca 2010

Mój miesiąc ulubiony. Kruche babeczki z truskawkami w sosie z czarnego bzu.

Czerwiec od zawsze był moim ulubionym miesiącem. Dzień dziecka i kolorowe od kredy festyny na których wygrywałam chińskie temperówki. Będę na wymiany! Zabawy na podwórku, aż do zmroku. Ucieczki przed panią z mięsnego co konfiskowała piłkę i szycie ubranek dla lalek na górce. Czy ty wszystkie igły musisz gdzieś posiać? Zakończenie roku szkolnego. Mamo dasz na lody, to pójdziemy z dziewczynami po szkole? Włóczenie się po Starówce do zamknięcia sklepów i wystawanie z nosem przy szybie słynnej Dziupli. A może zamiast lodów kupimy sobie te chusty? Drewniane pierścionki zrobi nam mój tata. I wreszcie wakacje. Machanie nogami na drzewie i podglądanie grających na boisku chłopaków. Wiesz co jutro pójdziemy za nim i wyśledzimy gdzie mieszka! Krótki rękaw od rana do wieczora, zwinięte w rolkę podkolanówki na kostce i długie powłóczyste spódnice. A do tego truskawki. Dużo. Codziennie.
Tegoroczny czerwiec choć kapryśny też okazał się całkiem miły. Nieustający dzień dziecka za który dziękuję Bei, Basi, Małgo i Feli. I były nawet kwiaty od Niego. I deser ode mnie. Prosty, czerwcowy, truskawkowy.

Kruche babeczki z truskawkami w sosie czarnego bzu
przepis z jednej z moich książek o tartach

Ciasto kruche
-175g mąki pszennej
-szczypta soli
-100g zimnego masła
-1 łyżeczka cukru pudru
-1 żółtko i 2 łyżki zimnej wody

Z podanych składników zagniatamy ciasto czyli najpierw mieszamy masło z mąką, solą i cukrem, aż całość zacznie przypominać zacierki. Dodajemy żółtko rozbełtane z wodą i zagniatamy szybko gładkie ciasto. Zwijamy w kule i wkładamy na godzinę do lodówki. Potem wyklejamy ciastem dowolne foremki u mnie wysmarowane masłem ceramiczne foremki do babeczek. Foremki wkładamy na kwadrans do zamrażarki. Piekarnik rozgrzewamy do 190 st. C. Blachę na której ułożymy zimne foremki wyciągamy z piekarnika. Wsuwamy blachę ze zmrożonymi foremkami z ciastem i pieczemy 20 minut. W ten sposób zimne ceramiczne foremki nie pękają po wstawieniu do gorącego piekarnika. Zresztą to raczej odwrotnie jest groźne, wstawienie gorącej do zimnego. I ponoć znajduje to swoje odzwierciedlenie w prawach pewnej z nauk- twierdzi On.

Nadzienie:
-170ml nalewki z czarnego bzu lub porzeczki
-30ml białego wina
-500g truskawek
-250ml śmietanki kremówki
-1/2 ekstraktu z wanilii
-2 łyżki cukru pudru

Wino z nalewką zagotowałam i zredukowałam do 1/2 objętości. Wystudziłam.
Truskawki pokroiłam na ćwiartki. Zalałam wystudzonym sosem. I wstawiłam na kilka godzin do lodówki.
Śmietanę ubiłam na sztywno z cukrem i wanilią. Przełożyłam do wystudzonych babeczek. Na wierzch wyłożyłam truskawki i polałam sosem. Zniknęły!

Tym wpisem żegnam się na kilka dni i udaje się do miasta. Kolebki utajonego ;-)

17 komentarzy:

  1. ale masz fajne foremki babeczkowe!!! ja też chcę takie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziuplaaaa! Ktoś pamięta Dziuplę! Wzruszyłam się ;) Miałam z niej korale i wspaniałą rudą sukienkę, w której tańczyłam poloneza na koniec 8 klasy ;) Oczywiście, że wycieczki na Starówkę = obowiązkowe.
    Kasiu, a Filipinkę czytałaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja zawsze bardzo lubilam czerwiec, nadal z reszta lubie. I widze, ze nawet wspomnienia mamy troche podobne ;)
    A babeczki z truskawkami i bzowa nuta jak najbardziej do mnie przemawiaja! Musze zrobic sobie nalewke :))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja róznież uwielbiam czerwiec. Razem z lipcem tworza moja ulubiona pare miesiecy ;)

    Babeczki sa po prostu niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne babeczki :) zjadłabym chyba wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne babeczki i fajnie opisane wspomnienia:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poezja, przepyszne, ale czemu nie poczęstowano mnie. To pozdrowionka i udanej podróży z pewną walizką.

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacyjne są te foremki :) a babeczki wyglądają przeapetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjecia mnie powalily. Swietliste, piekne. Nie wiem czy to nowy obiektyw czy czerwcowe swiatlo, ale oczarowaly mnie. Jak te babeczki. Pyszne musza byc:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Babeczki przepiękne i ten niezwykły sos. Kusi, oj kusi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały deser.

    Dużo truskawek to coś, co uwielbiam!

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. i ja czerwiec określam swoim ulubionym miesiącem. tak chyba od zawsze. bo ciepły, słoneczny, urodzinowy, pełen uśmiechów.
    babeczki są cudne. lubię takie małe słodkości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Po Twoich wspomnieniach, pomyślałam sobie, że ja też lubię czerwiec, bardzo. Prym wiedzie jednak lipiec :)

    Mam nadzieję, że wyprawa udana :)

    OdpowiedzUsuń
  14. DOdatek sosu z czarnego bzu- rewelka! NO i te foremki...

    OdpowiedzUsuń
  15. Mafilka: Duka, Duka

    Ptasia: Pewnie że czytałam. Nawet raz mi MM odpisała.Nie miałąm niestety tej sukienki, ale mnóstwo szaliczków.

    Beo: W originale był chyba syrop z bzu. Podeszłam do tego luźno i ten z nalewki całkiem dobry.

    Dziewczyny dziękuję.

    Ryszardzie; już po powrocie, jak zwykle się spisała. Choć nic nie przywiozła.

    Patrycjo: Jak zwykle ten sam idiotek. A babeczki pycha.

    Pozdrawiam Wszystkich.
    Podróż bardzo udana.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecudne te bebeczki.
    Czy mogłabym dostać jedną na wynos?:)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin