poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Niedzielne śniadanie. I chwila zatracenia.

Są czynności, w których mogę się zatracić. Zapomnieć na amen. Trwać w nich bez końca. Gdy jadę na rowerze, pedałuję do utraty tchu. Nie patrzę na zegarek. Pozwalam drodze przemykać pod moim kołami i jadę, i jadę, i jadę. I tylko wiatr może mnie dogonić. I ani się spostrzegam, a na moim liczniku stuka setka. Gdy czytam dobrą powieść, rozsmakowuję się w słowach, przewracam kartki, aż po blady świt. Marznę w wannie pełnej lodowatej wody. A gdy zaplatam chałki, powoli z namaszczeniem toczę wałki ciasta. Układam jeden obok drugiego, przymierzam, poprawiam i plotę. Spod moich palców wychodzą warkocze, korony, wspomnienia długowłosych lal.
Oto śniadanie całkiem zaprawionej rowerzystki i początkującej biegaczki. Obowiązkowa kawa z pianką. Konfitura wiśniowa i porzeczkowe dżemy oraz chałka. I rzecz jasna gazeta. A przepisy na tą i inne chałki znajdziecie w Gospodarnym szczęściu już jutro. Smacznego i niech wam się uplecie.

14 komentarzy:

  1. Witaj, cudowna ta zaplatanka:) Nie mogę się doczekać przepisu i weekendu, bo wtedy z pewnością zabiorę się za zaplatanie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne śniadanie, Kasiu! Idealne wręcz - ta taca, zastawa, dżemy i mleczko...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne śniadanie. Czekam na przepis i na moją pierwszą chałkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Omamo...chcę! Z porzeczkowym:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mniam , mniam Coś pięknego i pysznego

    OdpowiedzUsuń
  6. Chałki już w Gospodarnym podziwiałam :) teraz jeszcze dodam, że i za bieganie podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja lubię tak zatracić się nad czymś - a zaplatanie chlebków czy wyrabianie ciasta to jednak z przyjemniejszych - zwykle - czynności do zapomnienia się :)
    Wspaniałe śniadanie, w dodatku wirtualnie wspólne tak wiele z nas piekło chałkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu- Mario: no przepis jest o dawna w zaproszeniu do WP ;-)

    Ania: pycha nie. A tace mi tatuś zrobił, ale ja ja sobie wymyśliłam.

    Lo: To już do Gospodarnego szczescia zaglądaj.

    O mamo, mamo, zostawię czy porzeczkowy. Ale jest mało slodki zastrzegam.

    Amaratko: to dopiero poczatki kciuki raczej trzymaj.

    Tili: A tak to było wspólne śniadanie.Idzie ta nasza piekarnia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym być i zapaloną rowerzystką, i biegaczką.
    Szkoda, że póki co mi nie idzie.
    Ale piekę.
    I zapaloną (początkującą ;) ) piekarką jestem jak najbardziej...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, swietne warkocze, wypracowane... i jescze te porzeczkowde dzemy, ach Kasiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. a myslisz ze dam rade taka zrobic, czy nazbyt skomplikowana? waga potrzebna?bo marzy mi sie taka chalka...

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgo, dzem moge wysłać.Tylko jaki? A przepis na chałkę znajdziesz na tym drugim blogu, jest na szklanki. To ten w zaproszeniu do WP70.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gospodarna nie krzycz tak u Komarki o fiołki :) - czytałaś @ więc :) wiesz o co mi chodzi. Tylko trochę poczekaj :)

    ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin