Do ogródka koleżanki zawitały szpaki. Koty biegają ożywione. Zmarznięta ziemia wypuściła na powierzchnię delikatne przebiśniegi. Mój biologiczny zegar porusza się żwawiej. Budzi mnie radośnie przed siódmą. Ustawiam rzędem kolorowe baleriny. Słońce zagląda do domu zadzierając coraz wyżej głowę. Wiosna. Zamyśliłam się na chwilę. Wyjrzałam przez okno, a tu Gwiazdka. Śnieg wielkimi płatkami spada na zmęczoną ziemię. Drzewa przystroił białymi falbanami. Zimne żaboty zwisają z balkonu. Wynoszę ptakom jęczmienne podpłomyki, upieczone specjalnie dla nich. Gotuję rozgrzewającą zupę. Znowu!
Rozgrzewająca zupa ze szpinakiem
miesięcznik Kuchnia
miesięcznik Kuchnia
-3 łyżki oliwy (dałam mniej)
-1 cebula
-1/2 czerwonej papryczki chili
-4 ząbki czosnku
-1 liść laurowy
-1 łyżeczka świeżo startego imbiru
-4 szklanki bulionu warzywnego (w oryginale drobiowy)
-1 duża zielona papryka
-5 ziemniaków
-10 dag listków szpinaku
-łyżeczka świeżego tymianku (w oryginale suszony)
-dużo posiekanej kolendry (w oryginale natki pietruszki)
- sól, świeżo mielony pieprz
W garnku rozgrzałam oliwę, zeszkliłam pokrojoną drobno cebulę. Dodałam też pokrojoną drobno papryczkę chili, listek, imbir i przepuszczony przez praskę czosnek. Wlałam bulion. Po chwili dodałam pokrojoną w paski zieloną paprykę i ziemniaki pokrojone w kostkę. Gotowałam kwadrans. Na koniec wrzuciłam szpinak, tymianek i kolendrę. Doprawiłam solą i pieprzem. Zjadłam z urodziwą fougasse i Nim.
Ostatnie zdanie przepisu najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA co do Gwiazdki, to prawda - drzewa za oknem jak pomalowane.
Podobają mi się te podpłomyki dla ptaków i rząd kolorowych balerin. Ja ostatnio też oglądałam moje wiosenne buty... z tęsknotą. Zupa piękna i pozwala zignorować to co za oknem (miałam takie same odczucia - gwizdka)..
OdpowiedzUsuńOczywiście nie gwizdka tylko gwiazdka - zima zamroziła mi mózg.
OdpowiedzUsuńPodpiszę się pod Ptasiową. I dodam jeszcze, że ta zieleń w skorupce jest bardzo... wiosenna :)
OdpowiedzUsuńskoro gwiazdka, to i ja się odezwę ;)
OdpowiedzUsuńteż robię zupę szpinakową z imbirem, pyszna i rozgrzewająca jest :)
za oknem zima
OdpowiedzUsuńw miseczce wiosna
ładnie
Ciekawe co kurczaki wielkanocne na tę Gwiazdkę na Wielkanoc... Mam już dosyć, mówiąc szczerze.
OdpowiedzUsuńNatomiast zupa jak najbardziej trafia w gusta... mojej córki ;) I muszę ją jej zrobić.
:*
To już ostatnie podrygi tej naszej Pani Zimy. Taką nadzieję mam i będę się tego trzymać :)
OdpowiedzUsuńTaka zupa idealna też na początek wiosny, bo wiadomo, że nie od razu Wawel zbudowali, wiadomo też, że nie od razu się prawdziwie ciepło zrobi!
O! Coś dla mnie, coś dla mnie znów:)
OdpowiedzUsuńUściski!
Zawsze będę powtarzać, że zima tak naprawdę jest piękna. Za oknem. Bo kiedy trzeba już wyjść na to przerażające zimno... Wtedy ratuje zupa. Rozgrzewająca.
OdpowiedzUsuńPtasia: Mnie też!
OdpowiedzUsuńLo: wiesz jak mi tęskno o tych balerin.
Oko: Trzeba sobie jakoś radzić, choćby żółto-zielono.
Gwiazdka: nie inaczej!
Asiejka: Jakie ładne zdjęcie profilowe
Mafilka: fajną masz córkę, że lubi szpinak pewnie nie tylko dlatego ;-)
Amarantka: Wawel powiadasz...Mi by wystarczyła Smocza jama
Patrycja: a dało by się to według KPP?
Zaytoon: Ile jeszcze takich zup nas czeka?
U mnie w ogrodzie podobnie - ptaszki śpiewają, koty szaleją. A ja gotuję rozgrzewające dania, bo za oknem śnieg, mimo słońca...
OdpowiedzUsuńTwoja zupka bardzo smakowita :)
Pewnie, że by się dało!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili prześlę:)