środa, 27 stycznia 2010

Miso przez okrągły rok. Zima.


Jak niewiele potrzeba do szczęścia. Wystarczy zabrać wszystko, a potem podarować odrobinę. Gdy dziś rano wyszłam z domu, uśmiechnęłam się z radością do sennego świata. Jak ciepło- pomyślałam strzepując z rzęs płatek śniegu. A przecież było minus dwanaście. Wyjście z pracy uczciłam długim spacerem. Szurałam do upadłego. I jednak zmarzłam. Na rozgrzewkę dostałam miso.

Miso japońska zupa łaskawa. Niezwykle prosta. Nie dajcie się skusić wersjom instant. Szukajcie dobrej jakościowo pasty sojowej miso i dashi bulionu z płatków ryby bonito, bez sztucznych dodatków. Nie będzie łatwo, ale się opłaci. Na bazie miso możecie ugotować setki potraw, bo miso lubi wszelkie dodatki. Najprostsze to tofu, szczypior, grzyby shitake o pięknej polskiej nazwie twardziaki jadalne. Nie bójcie się eksperymentować. Ostatnio wpadła nam w ręce książka z przepisami na miso na każdy dzień roku: na śniadanie i na kolacje. Jest miso z dynią, z pomidorami, kalafiorem i ogórkiem. A ja zapraszam na takie z ziemniakami. Polsko-japońskie, zimowe i sycące.

Miso z ziemniakami

-3 cebule pokrojone w piórka
-1/2 marchewki pokrojonej na pół talarki
-1 i 1/2 oleju sezamowego
-2 ziemniaki pokrojone na talarki lub 4 taro
-1/2 szklanki drobno pokrojonej kapusty pekińskiej
-1/2 szklanki pokrojonego na pół plasterki daikonu (rzodkwi japońskiej)
-3 szklanki wody lub bulionu dashi
-5 i 1/2 łyżki pasty sojowej miso
- 2 łyżki natki pietruszki

W garnku rozgrzej olej. Dodawaj kolejno warzywa, w minutowych odstępach, cały czas mieszając. Dodaj wodę lub bulion i doprowadź do wrzenia. Zmniejsz ogień, przykryj i gotuj przez kwadrans. W odrobinie gorącego bulionu rozprowadź miso i dodaj do zupy. Pozwól zupie przestygnąć około 10 minut. Podgrzej ją ponownie i podawał posypaną pietruszką.

Prawda, że prawie jak nasz żur z wkładką?
Dobre pasty miso i bonito w płatkach są do kupienia w tu

16 komentarzy:

  1. jaka smakowita zupa!!!
    Ja bardzo lubię zupy miso,a moja siostrzenica to z ta pasta nawet chleb jada:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupa z misia! (Czytałam Bezsenność w Tokio). Lubię, lubię :) Najbardziej ze strączkowymi.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja lubię, bardzo lubię :) Z tofu, grzybkami i makaronem, taka prosta i ciepła mmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja proszę z tofu :) A co to jest taro?

    OdpowiedzUsuń
  5. taki kleisty jakby ziemniak. da sie kupic tu i ówdzie, np. u pana pod hala mirowska. z tofu bedzie w przyszlym tygodniu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musi obłędnie rozgrzewać. Niestety nie miałam jeszcze okazji spróbować... Bo gdzież tu kupić wszystkie te koniecznie ingrediencje, kiedy mieszka się w takiej, a nie innej miejscowości?...

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak Oczko, już Ci widzę On odpowiedział.Ptasiu, jest taki pan pod Halą w jednej z alejek pawilonowych tych nowszych od strony parku. Ten Pan wygląda jak stary hipis tudzież spozywacz substancji psychoaktywnych. I u niego można kupić zawsze trawy cytrynowe, słodkie ziemniaki, groszek cukrowy, chili i inne takie wschodnie specjały. Pan flirtuje z panią z kiosku, więc czasem u niej przesiaduje. Uwaga obok jest starsza pani z córką - warzywa - i ta starsza pani straszliwie oszukuje wydając resztę. Może to kłopoty z liczeniem, ale wątpię. I niestety mnie to jej oszukaństwo fascynuje i zawsze skuszę się by coś kupić i oczywiście za mało mi wyda. I tak mnie to fascynuje, że nic nie mówię tylko patrzę. Jednym słowem nie kupuj u niej, bo jeszcze się wciągniesz.

    Margot, chleba to akurat bym nie smarowała, wolę masło i oliwę. Ale miso uwielbiam prawie tak jak żurek.

    Zaytoon: w internecie! A tak naprawdę to my tez czasem borykamy się z podobnymi problemami mimo miejscowości Takiej. I od dawna ubieramy się "ciepło" wracając z zagranicznych wojazy, a walizkę wypakowujemy na maksa różnymi specjałami. Już niedługo o tym co przywiozłam niedawno w walizce!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, opowieść o sprzedawcach piękna ;) Może jakieś opowiadanie, hm? Tak naprawdę to ja też mam swoje typy, zresztą choćby pani od 'tej' kapusty i jej córka: ich złote myśli, w połączeniu z tekstami ludzi w kolejce to żywy film a la Bareja.
    A ja do tych pawilonów parkowych to nigdy nie docieram. Kupuję w tych krytych, bliżej 1szej Hali i w tej otwartej części na tyłach drugiej. Ale teraz oczywiście się przejdę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. My na pana trafiliśmy całkiem przypadkiem ale jest on chyba znany. Ja też głównie w części odkrytej. Mam swoją ulubioną panią, też z matką sprzedaje, co zawsze mówi, że już w przyszłym roku jej tu nie będzie.A tak w ogóle to zakupy robi u nas ON. Bo tak.

    OdpowiedzUsuń
  10. Błahaha! Fajna ta opowieść :)) Będę w tygodniu na Hali to go poszukam i może coś u tamtej pani kupię ;))

    ps. odsłoniłam roletę i widzę padający śnieg. Czy chmury mają jakieś limity? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczko, och nie! Omijaj panią łukiem szerokim.

    Czy uważasz, że śnieg to spam?

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ochotę na odrobinę dreszczyku - przejdę się, mimo przestróg. Wpadnę w łapska zakupowego hazardu ;))

    Spam? Zdecydowanie! Zalega na chodnikach jak niechciane reklamy w skrzynkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zrobiłam to dzisiaj, ale z hatcho miso i dałam go troche mniej... Mam pytanie. Ile kosztuje ta ryba bonito?

    OdpowiedzUsuń
  14. Andziu, bonito kupuje się w płatkach suszonych. Taka paczka starcza na dwa buliony ( te pierwszego rzędu ;-). My kupujemy zwykle w delikatesach Shila na Kabatach lub przywozimy z zagranocy. Ale są jak widać też na Allegro. Pozdrawiam

    http://allegro.pl/ko-platki-bonito-katsuobushi-20g-tylko-u-nas-i1350155253.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin