środa, 7 października 2009

Tarta z figami.

Mój pierwszy szef był Wyznania Mojżeszowego. Świętował co i rusz, w piątki wychodził wcześnie i dużo się modlił. Za to charakter miał iście arabski. Popędzał swoje pracownice gromkim: "Yalla, yalla", szmuglował diamenty w kołnierzykach drogich koszul i przynosił nam figi. Wspaniałe, słodkie, z Izraela. Nigdy potem już takich nie jadłam.
Gdy widzę figi ułożone równo w transportowym kartonie, wspominam tamte pyszne owoce. Czasem daję się skusić. I zawsze kończy się to rozczarowaniem. Prawdziwe figi są z Izraela.

Tarta z figami to już całkiem inna historia. Słodka, ciężka, w sam raz do cynamonowej herbaty. Przypomina trochę angielską Bakewell Tart czy tartę z wiśniami
.

Tarta figowa Jamiego O.

Zrobiłam z połowy porcji i upiekłam ciasto o średnicy 20 cm. podane proporcje podobno na ciasto ośrednicy 28 cm.
-15 całych fig (małych)
-30g cukru pudru
- 2 łyżki wody
-dwie gałązki świeżego tymianku drobno posiekane
-skórka otarta z pomarańczy

Ciasto:
-125g masła
-100g cukru pudru
-szczypta soli
-250g mąki pszennej
-nasiona z jednej laski wanilii
-skórka z połowy cytryny
-2 żółtka
-2 łyżki mleka

Masa migdałowa:
-280g obranych migdałów
-50g mąki pszennej
-250g masła
-250g cukru pudru
-2 duże jajka
-laska wanilii
-1 łyżka grappy (dałam domowej nalewki jeżynowej)

Formę do tarty z wyjmowanym dnem wysmarowalam masłem. Zagniotłam ciasto: utarłam masło z cukrem i solą, dodałam mąkę, ziarna wanilii, skórkę z cytryny i żółtka. Gdy całość przypominala okruchy dodałam mleko i szybko zagniotła ciasto. Uformowałam w kulę i wstawiłam do lodówki na kilka godzin. Wyjęłam, rozwałkowałam i wyłożyłam formę. Wstawiłam do zamrażalnika na 1 godzinę i zaczęłam nagrzewać piekarnik do temp. 180 st.C. Wstawiła zmrozone ciasto i piekłam przez 12 minut.
Migdały rozrobniłam w melakserze, dodałam mąkę. Masło utrarłam z cukrem na puch, zmnieszałam obie masy, dodałam jajka, wanilię i jezynówkę. wstawiłam do lodówki na 30 minut, by zgęstniała. Wylałam na wystudzone ciasto. Figi umysłam, obcięłam ogonki i nacięłam na cztery, rozchyliłam brzegi nacięć. Poukładałam rozcięciami w górę na cieście. Wodę zagotowałam z cukrem, tymiankiem i skórką pomarańczy i polałam sosem ciasto. Piekłam 4o minut w temp. 170 st. C. pozostawiłam do ostygnięcia na godzinę.

11 komentarzy:

  1. figi kuszą mnie z każdego miejsca, jak można przejść obojętnie koło takiej tarty :) wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze prawdziwych fig nie jadłam. Bo tylko ze 2 razy przymierzałam się w PL, i kończyło się tak, jak mówisz. Ale wierzę, że jak gdzieś pojadę... :)
    A, i przyznaję, że teraz już może wszędzie doszukuję się wspólnych mianowników, ale czy ten szef był z branży wiadomej? I miał może imię na I?

    OdpowiedzUsuń
  3. Figi są cudowne. Marzę, żeby sobie taką zjeść prosto z drzewa...

    OdpowiedzUsuń
  4. To racja, owoce z ciepłych krajów, które do nas docierają, to tylko namiastka smaku... Ja też nie jadłam prawdziwych fig. A tarta kusząca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też ostatnio kupiłam figi i tylko rozczarowanie przeżyłam, więc tartą pocieszę tylko oczka :) Za to talerz spod tarty zawodowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tarta niezła.
    Ptasiu szef z zupenie innej dziedziny. I imię miała na R.

    Tili: talerz z Bolesławca, ono mają wiele ciekawych form swoich naczyń ostatnio. I czasem się na coś skuszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. I tak Ci zazdroszczę nawet takich fig... Jak pytam o figi to patrza na mnie jak na kosmitę ;)
    I zgadzam się prawie co do ich smaczności, bo... niezłe figi mają tez w Turcji :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też ostatnio kupiłam figi i byłym w ogóle niefigowe.. jakieś takie podrbiane.
    tarta wygląda smakowicie, mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    podziwiam wszystkie dania, a w szczególności tarty, które ubóstwiam na słodko, na ostro czy po prostu na jakoś...wczoraj wreszcie nie skończyło sie tylko na czytaniu ale też na próbie wykonania tarty łososiowej i...łosoś ok, ale ciasto kruche. :(
    ciasto nie miało tak pięknego wyglądu jak Twoje. Niby te same skladniki te same ilości, ale po włożeniu do piekarnika woda zaczęła mi z tego ciasta "wychodzić" i jego konsystencja nie miala nic wspolnego z kruchym ciastem. Po samym upieczeniu było smaczne, ale nie wygladało tak piękne i na dodatek brzegi zapadły sie do środka naczynia :(
    mogłabyś mi może powiedzieć co takiego zrobiłam nie tak?
    ale na jednej tarcie nie poprzestane i będę próbować dalej!
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  10. Joanno: Nie wiem czemu ci nie wyszło. W cieście kruchym ważne jest:
    -dobre masło
    -zimne masło
    -szybkie zagniatanie
    -oziębienie ciasta przed pieczeniem
    Można wyłożyć ciasto pergaminem i wysypać fasolą tak by się nie kurczyło podczas pieczenia, ale ja tego nie robię. Powodzenia w dalszych próbach

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję ślicznie- może w takim razie pergamin i fasola na początek to dobry pomysł!
    będę próbować!

    pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin