To był naprawdę udany dzień. Usłyszałam tyle miłych słów. Chciałabym móc je zachować i delektować się nimi nachodzącej jesieni. Odgryzać po kawałku jak dobrą czekoladę. Czy je zapamiętam, kiedy na nowo będę zmagać się codzienną szarugą? Udany dzień. Szkoda, że musi się skończyć. Pójdę na spacer. Odwiedzę koleżankę w nowym gabinecie. Porozkoszuję się atmosferą dzielnicy, w której wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Poszuram w liściach. A na kolację przygotuję gnocchi ze szpinakiem. Będą tak dobre, że nie zdążę zrobić zdjęć nim znikną z talerzy.
Składniki na 4 porcje:
-450 g świeżego szpinaku
-2 łyżki masła
-1 łyzka drobno posiekanej cebuli
-2 łyżki drobno pokrojonej szynki włoskiej lub chuego boczku
-sól
-3/4 szklanki sera ricotta
-2/3 szklanki mąki
-2 żółtka
-szklanka świezo tartego parmezanu i garść do posypania
-świeżo tarta gałka muszkatałowa
Szpinak dobrze umyłam, podarłam. Wrzuciłam na osolony wrzatek i gotowałam 5 minut. Odcedziłam, a gdy wystygł dobrze odcisnęłam i posiekałam drobno. W garnku z grubym dnem rozpuściłam masło i wrzuciłam cebulę. Smazyłam cebulę, aż nabrała złotego koloru, dodałam siekaną szynkę, zamieszałam i dodałam szpinak. Całość dusiłam około 5 minut, od czasu do czasu mieszająć. Wrzuciłam do miski. Odczekałam, aż ostygnie i dodałam ser ricotta, mąkę. Wymieszałam drewnianą łyżką na jednolitą masę. Dodałam żółtka i parmezan, a na koniec tartą gałkę. Posoliłam odrobinę. A masy formowałam maleńkie koputka przy pomocy dwóch łyżeczek do herbaty. Układałam na posypanej mąką desce. W garnku zagotowałam wodę z dodatkiem soli. Wrzucałam gnocchi partiami na wrzątek. Gdy wypłynęły gotwałam około 3 minut.
Podałam polane sosem pomidorowym i posypane parmezanem.
Sos do gnocchi:
W garnku rozpuściłam 3 łyżki masła, po 3 łyżki drobno posiekanych: cebuli, marchewki i selera. Wlałam 2 puszki pomidorów wraz z sokiem (albo 1000 g świeżych obranych ze skórek i gniazdek nasiennych). Gotowałam około 45 minut, aż całość przypominała gęstą pulpę. dosoliłam do smaku i dodałam kilka łyżek gęstej śmietany.
Smacznego
Mmm, pychota! Uwielbiam kopyta, gnocchi i wszelkie tego typu kluchy, a tu jeszcze w wersji serowo-szpinakowej, marzenie!
OdpowiedzUsuńA właśnie zastanawiałam się, co zrobić ze szpinaku, który kupiłam... Wykorzystam pomysł, pozwolisz?
OdpowiedzUsuńO rany nieźle.... :)
OdpowiedzUsuńŻe się Tobie chciało! Czy to tylko ja jestem TAKA leniwa ostatnio???
Pycha, pycha, pycha :))
OdpowiedzUsuńno u mnie to a bym tylko zjadła takie danie :)
OdpowiedzUsuńDawno już ich nie jadłam, a ricotta czeka w lodówce - wiem już do czego jej użyję :)
OdpowiedzUsuńbrzmi wybornie, już mam ochotę :) zapiszę i skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPoleca polecam, bo było dobre. Choc przyznam że jeste wielbicielka szpinaku w każdej postaci. Nawet te breję w przedszkou jadła.
OdpowiedzUsuńPolka: ależ to było tak zwane szybkie danie
Tili: do dzieła, a na @ odpiszę jak się zbiorę. Pomysł dobry
Magdo: Korzystaj ile się da. Po to w koncu to wszystko
Ale fajny przepis, na pewno wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńsuper przepis, skorzystalam, ale jakos srednio mi wyszlo...ciasto chyba za rzadkie bylo, możecie mi proszę podpowiedzieć co robicie z serem ricotta? Kroicie go na drobne kawałki czy jakoś trzecie? Ten ser, ktory ja kupiłam dość twardy był... z góry dziękuję
OdpowiedzUsuńAnonimowy, proszę zaloguj się nastepnym razem. Trzeba dobrze odcisnąć szpinak, naprawdę dobrze. A ricotta? moja była twarogiem, a parmezan strałam.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się ja mam problem z rzadkim ciastem na dyniowe gnocchi, ale sie nie poddaję.