poniedziałek, 14 września 2009

Weekendowa piekarnia # 42 - Trochę ciasto trochę chleb. Wa wyprawę.



Kolejne wydanie weekendowej piekarni. Gospodarzył nam Kuba, który zaproponował chleb z daktylami, orzechami włoskimi i siemieniem lniany. Ekspresowy, słodki wypiek pojechał ze mną na pewną wyprawę. Bardzo dziękuję mojej wyprawowej grupie. Nie mogę doczekać kolejnych wrażeń.

CHLEB Z DAKTYLAMI, ORZECHAMI WŁOSKIMI I SIEMIENIEM LNIANYM
przepis gordona Ramsaya podaję za Kubą

Składniki na bochenek 900g:

50g masła bez soli, pokrojonego w kostkę + trochę masła do natłuszczenia
250g daktyli, bez pestek i posiekanych
2 łyżki (ok. 30-40g) melasy – ja użyję miodu
250ml wody
250g mąki pszennej
250g mąki razowej
½ łyżeczki soli morskiej
125g jasnego cukru muscovado lub brązowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 duże jajka, lekko rozbełtane
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
50g posiekanych orzechów włoskich
30g ziaren siemienia lnianego

Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 170 st.C. Nasmaruj masłem formę do pieczenia chleba.
Do ustawionego na niewielkim ogniu rondelka włóż kawałek masła, daktyle, melasę i wodę. Mieszaj aż masło i melasa się rozpuszczą. Odstaw do ostygnięcia.
Wsyp do miski mąkę pszenną, razową, proszek do pieczenia i cukier. Wymieszaj i zrób wgłębienie w środku. Dodaj jajka, ekstrakt waniliowy i melasę z daktylami. Mieszaj do połączenia składników. Na końcu dodaj orzechy i ziarna siemienia lnianego.
Przełóż ciasto do formy, rozprowadź równomiernie i piecz ok. godzinę. Sprawdź patyczkiem czy jest już gotowe. Po upieczeniu odstaw na kratkę do ostygnięcia.
Smacznego!


A wyprawa? Zapierająca dech w piersiach!

5 komentarzy:

  1. Chlebek, co trochę wygląda i smakuje jak ciasto prezentuje się znakomicie
    Bardzo miło ,że i tym razem piekliśmy wspólnie

    p.s a gdzie, a może dokąd ta wyprawa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Margot: Nieważne dokąd ważne czym!
    Pozdrawiam poniedziałkowo. Niestety już w codziennej rutynie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chleb i przepis w sam raz dla mnie :). Już sobie zasejwowalem :) Często wybywam , gdzieś w teren a na jakiejś górze, w lesie czy nawet na plaży jeść  się chce czasem ogromnie. I taki chebek jest jak znalazł albo raczej - jak upiekł :)
    Podroż balonem musiała być bardzo ekscytująca!! Zazdroszczę takiego spędzania wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo to tajemnicze zdjęcie mi podpowiada że wyprawa była bombowa!
    :)
    Eeee weź mnie ze sobą następnym razem co? :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin