środa, 9 września 2009

Weekendowa piekarnia # 41 - Bywa i tak



Bywa, że coś się z gubi, nie udaje. Bywa, że coś omija mnie szerokim łukiem, choć tak bardzo liczyłam na spotkanie. Bywa, że przegrywam, obchodzę się smakiem. To znak, że czas zwolnić. Rozejrzeć się. Zastanowić.
Myślałam, że chleb nie może mi się już nie wyjść. A jednak. Nasz zakwas pszenny od jakiegoś czasu ma się niedobrze. Nie pomogły zmiany zaczątków, częste dokarmianie, odświeżanie. Nie rośnie i już. Miałam nie zamieszczać tego chleba, zresztą i tak spóźniona. A właśnie, że go pokażę! Bo czasem tak jest, że nie wszystko się udaje. Nie zniechęcam się. Próbuję dalej.

Weekendowa piekarnia po raz 41. Gospodynią była Ania z Mojej Małej Kuchni. Przepis znajdziecie u niej. Mój chleb wyrastał i wyrastał i wyrosnąć nie mógł. Dłużej już nie mogłam mu na to pozwolić, bo smakowałby jak ocet. Jest kwaśny, ma dziury jak cheddar. Jest mój.
Chleb z oliwkami
oryginalnie J. Hamelman
zaczyn:
90 gr mąki pszennej chlebowej
112 gr wody
18 gr zakwasu (wg przepisu - pszennego)

ciasto właściwe:
360 gr mąki pszennej chlebowej
50 gr mąki pszennej razowej
203 gr wody
7-8 gr soli
125 gr oliwek bez pestek

Mieszamy składniki zaczynu i zostawiamy pod przykryciem na 12-16 godzin.
Zanim zaczniemy wyrabiać ciasto właściwe musimy odpowiednio przygotować oliwki, czyli je odcedzić i zostawić na papierowym ręczniku na kilka godzin by dokładnie wyschły.
Gdy zaczyn i oliwki są gotowe, mieszamy pozostałe składniki (na razie bez oliwek) i wyrabiamy ciasto do uzyskania średnio rozwiniętego glutenu. Dodajemy oliwki i wyrabiamy aż do ich równomiernego wymieszania w cieście.
Zostawiamy ciasto pod przykryciem do wyrośnięcia na 2 i 1/2 godziny. Składamy ciasto raz po 1 i 1/4 godziny lub 2 razy co 50 minut.
Formujemy chlebek i wkładamy do koszyka. Ponieważ chleb ten smakuje najlepiej, gdy wyrasta długo, więc wkładamy go do lodówki na 18 godzin.
Pieczemy z parą w 235 C przez 40-45 minut.
Studzimy na kratce.

10 komentarzy:

  1. Ja o chlebie to mogę powiedzieć tylko: piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. źle nie wygląda, choć rozumiem ,że jak coś nie wychodzi tak jak zaplanowaliśmy to się denerwujemy:)
    Ja też bym chciała ,żeby moje chleby wyglądały tak jak zaplanowałam
    pozdrawiam i trzymam kciuki ,żeby zakwas się poprawił

    OdpowiedzUsuń
  3. jest Twój
    i jest piękny

    z tymi dziurami

    OdpowiedzUsuń
  4. No bo on jest piekny na zdjęciu, fakt. Tylko wyszedł cięzki i glinowaty. No nie wyrósł i już. Ale tak czekałam na piekarnię, nie mogłam inaczej. Zje się rzecz jasna, choć On odmówił.

    OdpowiedzUsuń
  5. On stał się chyba mocno wybredny w temacie chleba co? :)
    Gospodarna weźcie zaczątek żytniego i wyhodujcie nowy pszenny.
    Ale wiesz co? na zdjęciu to on, ten chleb wcale na gniotka nie wygląda!
    :)
    BUUUUUUZIA :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Polka,
    O tak! A wiesz juz robilismy z zytnim zacżątkiem. Coś się chyba z mąką porobiło. Albo mamy pszennego killera w lodówce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Swoją drogą gniotek. Piękne słowo, zapamietam. Ja mówię raczej gniot.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jak mam watpliwosci co do stanu mojego pszennego zakwasu to uzywam zytniego, w koncu tylko lyzeczke dajemy i nie sadze, by to mialo az takie znaczenie dla efektu koncowego.
    Trzymam kciuki za szczesliwe wyhodowanie swiezego!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny chleb, a dziury dodają mu uroku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje zakwasy też ostatnio się kapryśne zrobiły i już im zagroziłam ewentualnym spływem ;)
    Za to Twój chleb mi się podoba, wiesz? :-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin