-Dobry wieczór ciociu, dzwoniłaś.
-A witaj. A dzwoniłam. A ty byś mogła czasem zadzwonić. I powiedzieć co uciebie. A co u ciebie? Robiłaś jakieś przetwory?
-Robiłam, robiłam. A co u was.
- A jakie robiłaś? Powiedz.
-Paprykę jak ciocia T. I ogórki i takie i takie. I bakłażany.
-A widzisz. A bakłażany to jak robisz?
-Z oliwą i octem.
-Popatrz, popatrz. A widzisz. A ja też ogórki miałam i to swoje. Takie zwykłe i takie malutkie, korniszony. I co jeszcze robiłaś?
-Owoce różne. Po kolei co było w tym ogrodzie. A ty?
-O owoce. Ja też i gruszki i śliwki, i maliny. Dziś na rynku śliwki były po złotówce. Ja to kompoty lubię. Będziesz coś jeszcze robić?
- Tak. A ty?
-A podać ci coś?
...
-To dzwoń częściej i powiedz co słychać.
-Postaram się ciociu.
Przetwory robią u nas wszyscy. No może oprócz jednej miastowej mamy. Jest słynna papryka i buraczki jednej cioci. I dżemy cioci drugiej. Dziadziowe sałatki z ogórka. Słynne powidła babci. Jagody starych ciotek z lubelskiego. I soki. I marynaty. Zawsze dostawałam pełny karton różnorakich słoiczków. Ostatnio zapragnęłam robić je sama. On dołączył z nutą orientu.
-A witaj. A dzwoniłam. A ty byś mogła czasem zadzwonić. I powiedzieć co uciebie. A co u ciebie? Robiłaś jakieś przetwory?
-Robiłam, robiłam. A co u was.
- A jakie robiłaś? Powiedz.
-Paprykę jak ciocia T. I ogórki i takie i takie. I bakłażany.
-A widzisz. A bakłażany to jak robisz?
-Z oliwą i octem.
-Popatrz, popatrz. A widzisz. A ja też ogórki miałam i to swoje. Takie zwykłe i takie malutkie, korniszony. I co jeszcze robiłaś?
-Owoce różne. Po kolei co było w tym ogrodzie. A ty?
-O owoce. Ja też i gruszki i śliwki, i maliny. Dziś na rynku śliwki były po złotówce. Ja to kompoty lubię. Będziesz coś jeszcze robić?
- Tak. A ty?
-A podać ci coś?
...
-To dzwoń częściej i powiedz co słychać.
-Postaram się ciociu.
Przetwory robią u nas wszyscy. No może oprócz jednej miastowej mamy. Jest słynna papryka i buraczki jednej cioci. I dżemy cioci drugiej. Dziadziowe sałatki z ogórka. Słynne powidła babci. Jagody starych ciotek z lubelskiego. I soki. I marynaty. Zawsze dostawałam pełny karton różnorakich słoiczków. Ostatnio zapragnęłam robić je sama. On dołączył z nutą orientu.
Bakłażany
wg Ptasi z małymi zmianami, przepis sprawdzany już kolejny rok
Pikle z ogórków po koreańsku
przepis z tej książki
próbowany już kolejny rok
rodzinny klasyk przepis stworzony na podstawie lektur różnych
Ogórki kiszone
klasyka
wg Ptasi z małymi zmianami, przepis sprawdzany już kolejny rok
składniki:
-kilka bakłażanów
-litr wody
-litr octu z białego wina (6%)
-1 łyżka soli
-kilka ziaren pieprzu
-kilka ząbków czosnku pokrojonych na cienkie plasterki
-liście bazylii
-liście szałwi
-oliwa z oliwek
Bakłażany pokroiłam w plastry. Zagotowałam ocet z wodą, solą i pieprzem. Na gotujący wrzucałam partiami bakłażana na 3 minuty, wyciągałam i osuszałam papierowym ręcznikiem , dobrze wyciskając. Uwaga parzy! Kolejne plastry bakłażana wrzucałam na wrzątek i postepowałam jak należy. Do wyparzonych słoiczków wkładałam plastry bakłażana przekładając je plasterkami czosnku i listkami ziół, mocno upychałam. Na koniec zalałam oliwą. Jeśli napchamy solidnie bakłażanów, wystarczy dosłownie kilka łyżek oliwy. Wekowałam i pasteryzowałam przez 10 minut. Zeszłoroczne bakłażany zjedliśmy przed tygodniem. w słoiku trochę ściemniały, ale nadal smakowały wybornie. A spróbujcie włożyć takiego bakłażana między dwie kromki domowego chleba...Poezja jak mówi jedna mama.
-kilka bakłażanów
-litr wody
-litr octu z białego wina (6%)
-1 łyżka soli
-kilka ziaren pieprzu
-kilka ząbków czosnku pokrojonych na cienkie plasterki
-liście bazylii
-liście szałwi
-oliwa z oliwek
Bakłażany pokroiłam w plastry. Zagotowałam ocet z wodą, solą i pieprzem. Na gotujący wrzucałam partiami bakłażana na 3 minuty, wyciągałam i osuszałam papierowym ręcznikiem , dobrze wyciskając. Uwaga parzy! Kolejne plastry bakłażana wrzucałam na wrzątek i postepowałam jak należy. Do wyparzonych słoiczków wkładałam plastry bakłażana przekładając je plasterkami czosnku i listkami ziół, mocno upychałam. Na koniec zalałam oliwą. Jeśli napchamy solidnie bakłażanów, wystarczy dosłownie kilka łyżek oliwy. Wekowałam i pasteryzowałam przez 10 minut. Zeszłoroczne bakłażany zjedliśmy przed tygodniem. w słoiku trochę ściemniały, ale nadal smakowały wybornie. A spróbujcie włożyć takiego bakłażana między dwie kromki domowego chleba...Poezja jak mówi jedna mama.
Pikle z ogórków po koreańsku
przepis z tej książki
próbowany już kolejny rok
składniki:
-1 kg małych ogórków gruntowych
-1/4 szklanki soli niejodowanej
-2 dymki (tylko biała i jasno zielona część)
-2 ząbki czosnku
-1/2 łyżki wiórków z suszonej papryczki chili ( papryczki przekroić na pół, by usunąć wnętrza i pestki, suszyć ot choćby na kaloryferze, suche pociąć na wiórki, które będą przypominały małe loczki)
-1/2 szklanki miodu
-1 i 1/2 szklanki octu ryżowego
Ogórki myjemy, odkrawamy końcówki. Wkładamy do dużej misy i zasypujemy warstwami solą. Mocno dociskamy tak, by każdy ogórek był dobrze obtoczony solą. Odstawiamy na kilka godzin, od czasu do czasu potrząsamy misą. Odcedzamy i delikatnie płuczemy ogórki. Upychamy je pionowo w słoikach, tak by górna jedna trzecia słoika pozostała wolna. Wrzucamy cebulkę, czosnek, wiórki chili. W garnku zagotowujemy szklankę wody z octem i miodem. Gotujemy na małym ogniu około 5 minut i gorącą marynatą zalewamy ogórki. Zakręcamy słoiki i odstawiamy, aby dojrzały w pokojowej temperaturze przez 2-3 dni. Potem wkładamy do lodówki. My znosimy do piwnicy. Zeszłoroczne trzymały się kilka miesięcy.
Papryka marynowana z miodem-1 kg małych ogórków gruntowych
-1/4 szklanki soli niejodowanej
-2 dymki (tylko biała i jasno zielona część)
-2 ząbki czosnku
-1/2 łyżki wiórków z suszonej papryczki chili ( papryczki przekroić na pół, by usunąć wnętrza i pestki, suszyć ot choćby na kaloryferze, suche pociąć na wiórki, które będą przypominały małe loczki)
-1/2 szklanki miodu
-1 i 1/2 szklanki octu ryżowego
Ogórki myjemy, odkrawamy końcówki. Wkładamy do dużej misy i zasypujemy warstwami solą. Mocno dociskamy tak, by każdy ogórek był dobrze obtoczony solą. Odstawiamy na kilka godzin, od czasu do czasu potrząsamy misą. Odcedzamy i delikatnie płuczemy ogórki. Upychamy je pionowo w słoikach, tak by górna jedna trzecia słoika pozostała wolna. Wrzucamy cebulkę, czosnek, wiórki chili. W garnku zagotowujemy szklankę wody z octem i miodem. Gotujemy na małym ogniu około 5 minut i gorącą marynatą zalewamy ogórki. Zakręcamy słoiki i odstawiamy, aby dojrzały w pokojowej temperaturze przez 2-3 dni. Potem wkładamy do lodówki. My znosimy do piwnicy. Zeszłoroczne trzymały się kilka miesięcy.
rodzinny klasyk przepis stworzony na podstawie lektur różnych
składniki:
- papryka
-biała gorczyca
-ziele angielskie
-pieprz czarny
-listek laurowy
-czosnek
-olej roślinny
zalewa:
-1 litr wody
-1 litr octu spirytusowego 10%
-1 łyżka soli
-1 szklanka miodu
Paprykę umyłam, pokroiłam na ćwiartki, usunęłam nasiona i białe wnętrza. Zagotowałam w garnku wodę i blaszowałam paprykę prze około 1 minutę, a następnie hartowałam w zimnje wodzie.
Upchnęłam paprykę w wyparzonych słoiczkach, do każdego ponadto włożyła 2-3 ząbki cznku przekrojone na połowe, kilka ziarenek pieprzu, listek laurowy, pół łyżeczki gorczycy, 2-3 ziarenka ziela angielskiego. Do każdego słoiczka wlałam 2-3 łyżki oleju. Zagotowałam wodę z octem, solą i miodem. Gorący płym wlałam do słoiczków. Zakręciłam i pasteryzowałam przez kwadrans. Ostudziłam i wyniosłam do piwnicy. Taką paprykę to mogę jeść przez okrągły rok.
- papryka
-biała gorczyca
-ziele angielskie
-pieprz czarny
-listek laurowy
-czosnek
-olej roślinny
zalewa:
-1 litr wody
-1 litr octu spirytusowego 10%
-1 łyżka soli
-1 szklanka miodu
Paprykę umyłam, pokroiłam na ćwiartki, usunęłam nasiona i białe wnętrza. Zagotowałam w garnku wodę i blaszowałam paprykę prze około 1 minutę, a następnie hartowałam w zimnje wodzie.
Upchnęłam paprykę w wyparzonych słoiczkach, do każdego ponadto włożyła 2-3 ząbki cznku przekrojone na połowe, kilka ziarenek pieprzu, listek laurowy, pół łyżeczki gorczycy, 2-3 ziarenka ziela angielskiego. Do każdego słoiczka wlałam 2-3 łyżki oleju. Zagotowałam wodę z octem, solą i miodem. Gorący płym wlałam do słoiczków. Zakręciłam i pasteryzowałam przez kwadrans. Ostudziłam i wyniosłam do piwnicy. Taką paprykę to mogę jeść przez okrągły rok.
Ogórki kiszone
klasyka
To chyba przepis znany w każdym domu. Wkładam do słoika surowe, umyte ogórki, ciemnymi częściami do dołu. Nie wiem po co, ale tak robiła babcia, dziadek, ciocia to i ja robię. Do środka włożyłam po gałązce kopru, liść porzeczki, wiśni, chrzanu, korzeń chrzanu, ząbki czosnku, listek laurowy. Zagotowałam wodę z solą w proporcjach 1 litr wody1 łyżka soli. Gorącą zalałam ogórki. Wystygły i powędrowały do piwnicy. A z wody po ogórkach można upiec taki chleb.
U mnie rozmowy z Mamą i siostrami wyglądają podobnie...Tez wszyscy robią przetwory i wymieniają się doświadczeniami!
OdpowiedzUsuńPapryka z miodem - nie znałam, kupuję! A ogórki kiszone też zalewam gorącą wodą, są jędrne długo. Właśnie kolejne na mnie czekają, kupiłam dziś na targu :)
wiesz podziwiam osoby robiące przetwory, mi się nigdy nie chce, denerwuje się, ze nie wyjdzie, że coś pójdzie nie tak..
OdpowiedzUsuńAga-aa: Ja też nie robiłam. Bałam się tej pasteryzacji, ale trafił mi się ogród do spożytkowania i jakoś tak samo wyszło.
OdpowiedzUsuńGrażyno: możesz spróbować na początek cukier pół na pół z miodem.
Smacznie wyglądają te fotki, zwłaszcza ogórki po koreańsku, co rok mam robić zaprawę z miodem, ale jakoś nie udaje mi się. Jak zdążę to jeszcze wykorzystam w tym roku Twój przepis.
OdpowiedzUsuńwspaniale te wszystkie przepisy i sloiki,swietnie to wyglada,az zazdroszcze tych zapasow :)Niestety mi brak czasu na codzienne gotowanie,a co dopiero na przetwory....
OdpowiedzUsuńPozdrwiam :)
no ja teraz też się prztworuje. A wiesz ogórkom ja obcinam końcówki, nie ma problemu jak układac :) a może ciemnym do dołu ma znaczenie by nie były bardziej gorzkie? :)
OdpowiedzUsuńprzecudny blog i swietne przepisy, bede zagladac regularnie! i biore sie za robienie baklazanow i papryki! dzieki za przepisy!
OdpowiedzUsuńtrzeba mieć do tego sporo wolnego czasu i dużo chęci...
OdpowiedzUsuń