Chleb żytnio-jęczmienny na zakwasie
Wstałam rano i w dużej misce rozmieszałam 250g żytniego zakwasu (hydracja 85%) z 300g wody w temp. pokojowej. Do tego dodałam 300g mąki pszennej chlebowej( gluten 13,3g), 100g mąki żytniej typ 720 i 100g mąki jęczmiennej oraz półtorej łyżeczki soli. Zagniotłam ciasto i dałam mu odpocząć 10 minut.
Następnie wyjęłam ciasto na posmarowaną olejem i obsypaną mąką stolnicę i wyrabiałam przez pół minuty. Wyrobione włożyłam do naoliwionej miski.
Po 10 minutach powtórzyłam czynność, tym razem odłożyłam ciasto na 30 minut.
Ponownie szybko wyrobiłam i odłożyłam na godzinę.
Znowu wyrobiłam i odłożyłam na godzinę.
Po drugim godzinnym wyrastaniu podzieliłam ciasto na dwie części i dałam mu ponownie odpocząć przez kwadrans. W tym czasie przygotowałam kosz i deskę do wyrastania.
Z jednej części uformowałam kulę, z drugiej podłużny bochenek i odłożyłam do wyrastania, na około 4 godziny.
Piekłam na kamieniu z parą w temp. 220 st. C przez 40 minut, spryskując ścianki piekarnika wodą co dwie minuty przez pierwszy kwadrans pieczenia. Wyjęłam kiedy temperatura w środku chleba doszła do 95-97 st. C
Po wystudzeniu przyszedł czas na degustację. Nie mogliśmy się zdecydować z czym będzie najlepszy...
Przepis z książki Dana Leparda " The art of handmade bread"
Następnie wyjęłam ciasto na posmarowaną olejem i obsypaną mąką stolnicę i wyrabiałam przez pół minuty. Wyrobione włożyłam do naoliwionej miski.
Po 10 minutach powtórzyłam czynność, tym razem odłożyłam ciasto na 30 minut.
Ponownie szybko wyrobiłam i odłożyłam na godzinę.
Znowu wyrobiłam i odłożyłam na godzinę.
Po drugim godzinnym wyrastaniu podzieliłam ciasto na dwie części i dałam mu ponownie odpocząć przez kwadrans. W tym czasie przygotowałam kosz i deskę do wyrastania.
Z jednej części uformowałam kulę, z drugiej podłużny bochenek i odłożyłam do wyrastania, na około 4 godziny.
Piekłam na kamieniu z parą w temp. 220 st. C przez 40 minut, spryskując ścianki piekarnika wodą co dwie minuty przez pierwszy kwadrans pieczenia. Wyjęłam kiedy temperatura w środku chleba doszła do 95-97 st. C
Po wystudzeniu przyszedł czas na degustację. Nie mogliśmy się zdecydować z czym będzie najlepszy...
Przepis z książki Dana Leparda " The art of handmade bread"
A czy mogłabyś napisać, na który kamień się zdecydowaliście? Ja też marzę o kamieniu pod wymiar piekarnika...
OdpowiedzUsuńPiękny chleb :)
Gratuluje nowego nabytku :D
OdpowiedzUsuńProstokatny kamien, dopasowany do pieca to doskoanla rzecz - pozwala bez problemu upiec dwa, a moze nawet trzy mniejsze bochenki. Ciekawa jestem jaki to kamien i jaka ma grubosc.
Jest to kamień granitowy z oferty wymienionej przeze mnie firmy. Zdaje się ROSA (on z kuchni spytał pana, który kamień będzie najmniej łupliwy i pan nam wybrał. Ma grubość 1cm i chyba to całkiem wystarcza, chleby skacza w górę. Zastanawialiśmy sie nad grubszym, ale ja obawiałam się wagi. Ten wazy ok. 3-4 kg. Pan przyciął ciuteczke za duży ( miał mieścić się w kratce, a musimy kłaść go na kratce), więc warto podać odrobinę zaniżony wymiar (2-3mm).
OdpowiedzUsuńNo i muszę stwierdzic, że kamień rzeczywiście czyni cuda. Dwa komentarze i to CZYJE!!!
Piekny chleb! gratuluje wypieku i kamienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za wizyte :)
Smakowicie wygląda ten bochenek :) Przepis zapisuję do wypróbowania.
OdpowiedzUsuń