Dni mijają, tygodnie i ciągle mnie tu
nie ma. W takt obrotu kółek spacerówki przez głowę przelatują nowe
posty, by zniknąć potem na zawsze pomiędzy karmieniami , a składaniem
małych ubranek. Dni wypełnia pierwsze mama. Coraz trudniej znaleźć
chwilę by skupić się na tym co dawniej.
Za
to kuchnia i owszem, otwarta każdego dnia, zyskała nowego pomocnika.
Małe nóżki w kolorowych rajstopkach już od rana kręcą się wokół koszy z
warzywami i pojemnika na mąkę. Tych ostatnich na szczęście nie potrafią
otwierać. Mój pomocnik testuje wszystko: jabłka, surowe cebule,
obłoconą marchewkę na zmianę z skórkami chleba i pomarańczy (eko). Ja
zyskuję czas na krojenie, mieszanie i wkładanie do piekarnika, ten
niestety budzi ogromną ciekawość.
W
tym roku wyjątkowo mam ochotę na świąteczne smaki. Własna przyprawa
piernikowa bogata w pieprz, ziele angielskie i kardamon już dawno
utłuczona. Na strychu dojrzewa ciasto na piernik staropolski i
pierniczki, które, co zauważyłam dopiero w tym roku, są tym samym
ciastem. A ja popijam kolejne piernikowo-miodowe latte, kroję
pomarańczowe skórki do smażenia w syropie i biorę udział w Korzennym Tygodniu Ptasi.
Wiem, że ciasto jest
propozycją banalną i nawet miałam inny pomysł, który pewnie też
zrealizuję. Co nie oznacza, że doczeka się posta. Tymczasem ciasta w
pudełku czekają, Ptasi obiecałam. Oto moje propozycje na jej Tydzień.
Lekach
to żydowskie ciasto na miodzie z przyprawami, które przypomina nasz
rodzinny piernik. Nie wymaga podgrzewania składników, ani długiego
dojrzewania w chłodzie. Pieczono je na święto Rosh Hashanah czyli
żydowski Nowy Rok. oba przepisy zawierają orzechy, ale tradycyjnie
żydowskie rodziny pomijały ten składnik piekąc ciasto na święto.
Jedzenie orzechów podczas świąt było niezalecane.
Pierwsze ciasto pochodzi z książki Clarissy Hyman, a znalazłam je dawno temu u Liski. Pamiętałam, że jest proste i pysznie miodowe. Można je podjadać przez cały tydzień i bardziej smakowało mi, niż Jemu, ale to u nas dość powszechne zjawisko.I tym razem było podobnie. Za tłuste, usłyszałam na wstępie. Od siebie dodałam sporą garść skórki pomarańczowej smażonej w syropie. I chociaż po latach jestem bardziej wymagająca co do ciast, to nadal je lubię, niech mówi co chce.
Ciasto miodowe od Liski
Moje proporcje na kilogramową keksówkę
-1/2 szklanki cukru-1/2 szklanki wody
-1/2 szklanki oleju
-1 szklanka i 4 łyżki mąki
-1/2 łyżeczki sody
-1/2 łyżeczki domowej przyprawy do piernika
-1/2 szklanki miodu lipowego
-2 małe jajka
-garść orzechów włoskich podprażonych
-garść paseczków skórki pomarańczowej z syropu
Wszystkie składniki wymieszałam w misce na dość rzadkie, gładkie ciasto. Wlać do posmarowanej olejem i wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Piec godzinę w temperaturze 175-180 st.C. Patyczek włożony w ciasto powinien być czysty. Dobrze wystudzić. Zawinąć w pergamin i folię aluminiową i dać mu odpocząć przynajmniej przez noc. Przechowywać zawinięte.
Drugie ciasto znalazłam w mojej ukochanej Maggie Glazer i to był strzał w dziesiątkę. Ciasto zawiera mniej oleju w stosunku do mąki, a dodatek kandyzowanego imbiru sprawia, że chciałoby się je jeść bez końca.Nawet On nie powiedział nic złego.
Lekach
Old-fashioned
Proporcje na małą 500-gramową keksówkę
Uwaga: ciasto przygotowuje się na dzień przed pieczeniem.
-280g mąki pszennej chlebowej
-1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
-3 utłuczone w moźdzeżu goździki
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1/2 łyżeczki sody
-1/2 szklanki jasnego cukru muscavado
-1/4 szklanki oleju
-1/4 szklanki miodu
-50ml mocnej, gorącej kawy
-2 małe jajka
-1/2 szklanki orzechów włoskich
-100g drobno pokrojonego kandyzowanego imbiru
W misce ubijamy cukier, olej, miód i kawę. Dodajemy jajka i mieszamy. Dodajemy suche składniki i na końcu orzechy oraz imbir. Przekładamy do keksówki przygotowanej jak poprzednio. Wkładamy do zamykanej torby foliowej i odstawiamy na 12-24 godziny do lodówki. Następnego dnia pieczemy w 170 st.C przez godzinę. Można w połowie czasu pieczenia obrócić formę o 180 stopni. Studzimy w foremce. Zawijamy jak wyżej i przechowujemy. Autorka mówi, żeby w lodówce, ale to chyba amerykański zwyczaj. Najchętniej wszystko przechowywaliby w lodówce.
A moje poprzednie wypieki Korzenno Tygodniowe można znaleźć tutaj i tutaj. Fotki żałobne, bo jakiś taki klimat dziś.
Smakowite propozycje. Lubię takie korzenne wypieki, a lekach robiłam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Chyba wszyscy już robili, ale mnie tak naszło w tym roku.
UsuńJa jeszcze nie robiłam!
UsuńPiekłam kiedyś to lekach z Clarissy Hyman i wiesz, to dobry pomysł, by zastąpić nim piernik w tym roku. Bo tak! W tym roku się buntuję - nie ma staropolskiego piernika :D Hehehe zbuntowana jestem w tym roku :D
OdpowiedzUsuńNie to żeby zaraz zastępować, o nie! Ale do kawy trzeba coś przekąsić.
UsuńHa, spróbowałabyś nie wziąć udziału! A tak na serio, to cieszę się, że Korzenny Cię tu przygnał chociaż na chwilę :). Czemu pogrzebowe, mnie się tam foty podobają (a co to jest użyte jako tło?).
OdpowiedzUsuńCiacha takie lepkie za mną chodziły cały tydzień, i Twoje mnie już dobiły (pozytywnie) - więc właśnie się studzi lepkie a la szybki piernik.
A to jedna z moich szałowych amerykańskich serwetek.
UsuńJa tak jak Tili, piekę lekach z przepisu Clarissy Hyman, idealnie sprawdza się jako świąteczne ciasto na szkolnych imprezach :)) zwłaszcza, że równie dobrze można je upiec w foremkach od muffinek.
OdpowiedzUsuń