Gdy oglądam jesienne stragany, oczy śmieją mi się na sam widok. Produkty, które jeszcze jakiś czas temu znałam tylko z zagranicznych, książek i artykułów ładuję szczęśliwa do rowerowej sakwy. Mamy tu dynię piżmową Butternut, arugule, karczochy i nawet te piękne białe bakłażany.
Gdy oglądam jesienne stragany, czegoś mi jednak brak. Lubię nowinki i zagraniczne cuda, ale mam wrażenie, że zbyt łatwo przyjmujemy obce mody. Z łatwością równą tej, z jaką zapominamy o rodzimych przysmakach. Gdzie podziały się stare odmiany jabłek: te wszystkie koksy i kronselki? Irgę i irysa zastąpiły jakieś amerykany. Próżno szukać stosów brukwi, skorzonery czy jarmużu.
Gdy oglądam jesienne stragany, czegoś mi jednak brak. Lubię nowinki i zagraniczne cuda, ale mam wrażenie, że zbyt łatwo przyjmujemy obce mody. Z łatwością równą tej, z jaką zapominamy o rodzimych przysmakach. Gdzie podziały się stare odmiany jabłek: te wszystkie koksy i kronselki? Irgę i irysa zastąpiły jakieś amerykany. Próżno szukać stosów brukwi, skorzonery czy jarmużu.
Gdy oglądam jesienne stragany, to chciałbym widzieć więcej polskich warzyw. Dlaczego muszę kupować skorzonerę pochodzącą z Niemiec, a po brukiew jeździć aż do Sopotu (i dodam, że nie mieszkam w Trójmieście). Oczywiście dla chcącego nic trudnego, ale przyznacie, że bywa to kłopotliwe. No i zawsze pozostaje własna uprawa. W tym roku jeszcze nie, ale od czego są blogowe znajomości. Ptasiu dziękuję za siatkę jarmużu. Oto co z niego zrobiłam.
Caldo Verde
Przepis to moja kompilacja różnych dostępnych receptur. Ta zupa to nic wielkiego. prosta, szybka, ale naprawdę pyszna.
-1kg ziemniaków
-300g jarmużu ( łodygi usunięte)
-1 cebula, posiekana
-1 ząbek czosnku, drobno krojony
- 1/2 czerwonego chili, drobno siekane
-1 mała kiełbasa chorizo lub z braku węgierska kiełbasa paprykowa (długo dojrzewająca) pokrojona na plasterki,
-1l rosołu, bulionu warzywnego
-3 łyżki oliwy
- sól, pieprz
Ziemniaki obrałam i pokroiłam w kostkę. Gotowałam w bulionie około 15 minut, po tym czasie wrzuciłam posiekany jarmuż. W tym czasie na oliwie zeszkliłam posiekaną cebulę przez 5 minut, dodałam czosnek i chili, smażyłam 2 minuty. Wrzuciłam do zupy wraz z plasterkami kiełbasy. Gotowałam 10 minut. doprawiłam solą i pieprzem.
Kolejny przepis pochodzi z książki The New Spanish Table Anyi von Bremzen, I przyznam Wam się, że miałam co do niej mieszane uczucia. Bo choć autorka pisze dla Food & Wine i jest laureatką James Beard Award, to książka w pierwszej chwili mnie odrzuciła. I nie pomogła zachęta Ferrana Adrii na okładce, w końcu nie wiadomo nigdy ile za to dostał. Dość, że książka wygląda jak przewodnik Wiedzy i Życia po Hiszpanii, a tych jako miłośniczka Lonely Planet nie cierpię. Te wszystkie rameczki, czcionki i wszystkie kolory tęczy. I zdjęcia nie wiadomo czego, zamiast solidnej patelni z paellą. Jednym słowem przewodnik dla Amerykanów z Zachodniego Wybrzeża, łzy, rozczarowanie i dlaczego Ty zawsze wierzysz tym opiniom na Amzonie. I cholera wiecie co? Ta książka jest niezła. Co przepis to dobry. Obiad czy deser, pamiętacie ten tu, wszystko znika z talerzy. Nie jest to klasyka hiszpańskiej kuchni. Pani von Bremzen podróżowała po Półwyspie i wyciągała przepisy od hiszpańskich szefów Kuchni. Mamy tu tradycję przemieszaną z nowoczesnością. Dużo prostych jednogarnkowych dań, po przymknięciu oka na grafikę, przejrzysty układ rozdziałów. Trochę anegdotek i opisów lokali. Nie ma zdjęć wszystkich potraw, ale od czego jest wyobraźnia. W sumie: polecam!
-600g ziemniaków, obranych pokrojonych w kostkę
-300g jarmużu, twarde łodygi usunięte, posiekany
-sól
-pieprz
-3 łyżki oliwy
-50g pancetty w plasterkach, drobno posiekanej, może być chudy boczek
-2 ząbki czosnku, posiekane
Ziemniaki gotujemy przez 15 minut w osolonej wodzie, dodajemy do nich jarmuż i gotujemy kolejne 1o minut. Odcedzamy dobrze i przekładamy do miski. Niedbale tłuczemy. Na łyżce oliwy smażymy pancette przez minutę, dodajemy cebulę i szklimy 5 minut. Dodajemy czosnek i smażymy 2 minuty. Całość łączymy z masą ziemniaczaną, mieszamy. Naczynie do zapiekanie smarujemy oliwą i wykładamy masę ziemniaczaną, wierzch smarujemy też oliwą. zapiekamy 15 minut w temp. 180 st.C
Update: W moim sklepiku eko jest jarmuż kurka! I to wcale niedrogo jak na sklepik eko.
Zapiekanka z ziemniaków i jarmużu
Trinxat de la cerdanya
-600g ziemniaków, obranych pokrojonych w kostkę
-300g jarmużu, twarde łodygi usunięte, posiekany
-sól
-pieprz
-3 łyżki oliwy
-50g pancetty w plasterkach, drobno posiekanej, może być chudy boczek
-2 ząbki czosnku, posiekane
Ziemniaki gotujemy przez 15 minut w osolonej wodzie, dodajemy do nich jarmuż i gotujemy kolejne 1o minut. Odcedzamy dobrze i przekładamy do miski. Niedbale tłuczemy. Na łyżce oliwy smażymy pancette przez minutę, dodajemy cebulę i szklimy 5 minut. Dodajemy czosnek i smażymy 2 minuty. Całość łączymy z masą ziemniaczaną, mieszamy. Naczynie do zapiekanie smarujemy oliwą i wykładamy masę ziemniaczaną, wierzch smarujemy też oliwą. zapiekamy 15 minut w temp. 180 st.C
Update: W moim sklepiku eko jest jarmuż kurka! I to wcale niedrogo jak na sklepik eko.
A gdzie ten sklepik eko? Też bym chętnie kupiła jarmuż.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię caldo verde - poznałam tę zupę w Portugalii, z tym, że tam jadłam ją w wersji ze zmiksowanymi ziemniakami i tak też potem gotowałam w domu. Używałam różnych zamienników z braku chorizo, także węgierskiej kiełbasy paprykowej i najlepiej sprawdziła się polska "palcówka". Kiełbasa węgierska zabarwia zupę za bardzo na czerwono, a dominującym kolorem powinna być w niej zieleń. Na szczęście chorizo jest już w Polsce bardziej dostępne niż kiedyś - dziś nawet kupiłam w sklepie przy Nowym Świecie - wypatrzyłam ostatnie.
Mój tato się dziwił, kiedy poprosiłam żeby posadził jarmuż, ale potem zupę z jarmużu jadł aż mu się uszy trzęsły :)
OdpowiedzUsuńU nas zawsze rosl jarmuz w ogrodzie... do dekoracji ;))
OdpowiedzUsuńZapiekanka wyglada oblednie, a co do zupy, to spotkalam sie z czyms podobnym we Wloszech: zuppa di torzelle. Chyba sobie czym predzej sprowadze nasionka jarmuzu na przyszly sezon ;))
Cieszę się, że się przydał :) Zapiekanka dobry pomysł, wykorzystam. Ostatnio maniacko dorzucam jarmusha do wszystkich zup, wczoraj trochę wylądowało też w kalafiorowym curry ;). I mówisz, że jak wyniosłam się ze stolicy, to takie bajery stały się dostępne (białe bakłażany?! Gdzie?) - tu u nas to same irysy i irgi na targu
OdpowiedzUsuńJedyny jaki widziałam, był w Realu.
OdpowiedzUsuńTa zupa jest boska! Po protu muszę, ale to bardzo muszę ją uwarzyć! :)
Sama nie wiem, która wersja lepsza. Chyba obie wyśmienite :)
OdpowiedzUsuńHaniu Kasiu: sklepik Żółty Cesarz, Nowolipie. Ale dziś widziałam naręcza jarmużu u słynnego pana pod Halą. 20 zł kg, ale bez obaw pan obrywa twarde i ciężkie łodygi.
OdpowiedzUsuńCo do kiełbas mam to samo spostrzeżenie, palcówkę całkiem niezła i też chorizo z Nowego Światu, czyżby ten sam sklepik?
Marta, my też raz mieliśmy, ale w tym roku nie wyrósł.
Miss-coco widziałam też w Wiedniu klombiki z jarmużu, a mnie ręce świeżbiły.
Ptasia jeszcze raz stokrotne dzięki.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny.
Dziękuję za informację. Mam po drodze zarówno na Nowolipie, jak i do pana spod Hali. Sklep przy Nowym Świecie zapewne ten sam, bo tam jest w sumie tylko 1 dobry sklep z wędlinami.
OdpowiedzUsuńJarmuż jest też doskonały przygotowany tak samo jak szpinak, na gęsto, świetnie też taki smakuje podany na grzankach zapieczony z serem (zapiekanki)... Szpinak też taki jest świetny (chociaż jarmuż uwielbiam): http://blog-alergia.bloog.pl/id,329563234,title,SZPINAK,index.html
OdpowiedzUsuń