Włoska potrawka myśliwych
Chicken Fricassee, Cacciatora Style
M.Hazan
Chicken Fricassee, Cacciatora Style
M.Hazan
Proporcje na 1/2 sporego eko kurczaka. Wystarcza na dwa solidne obiady dla dwojga i kości na wywar do zupy, a następnie do kompostu. Nie marnuje się nic.
-1,5 kg kurczaka pociętego na części: skrzydła, szyja, nogi, piersi, korpus
-2 łyżki oleju
-mąką wysypana na talerzu ( 3 łyżki)
-sól i świeżo mielony pieprz do smaku
-1 średnia cebula pokrojona w cienkie plastry
-2/3 szklanki białego, wytrawnego wina
-1 papryka czerwona lub żółta, pozbawiona gniazd nasiennych i pokrojona w cienkie plasterki wzdłuż
-1 marchewka, obrana pokrojona w cienkie krążki
-1 łodyżka selera naciowego, cienko pokrojona
-1 ząbek czosnku
-4 pomidory, pozbawione nasion i zmiksowane ma pulpę
Kurczaka myjemy i wycieramy do sucha papierowym ręcznikiem, papier wrzucamy do pojemnika na kompost. Co nie macie? Nawet mi o tym nie mówcie! I od razu obalę pierwszy argument mieszkam w samym centrum dużego miasta.
Weźcie wielką patelnię, która pomieści całe mięso. Nie macie? Znaczy się kupiliście za dużo mięsa.
Na patelni rozgrzewamy olej, kawałki kurczaka obtaczamy delikatnie w mące i wrzucamy na gorący olej. Obsmażamy z obu stron na złoto. Reszta mąki ląduje rzecz jasna w kompoście. Nie macie gdzie wywozić kompostu? A trawnik przy bloku macie? Aha!
Obsmażonego kurczaka wykładamy na talerz. Na patelnie wrzucamy cebulę, dajemy się jej zezłocić. Wlewamy wino i gotujemy pół minuty, zeskrobując wszystko to co przywarło do dna.
Ponownie wkładamy na patelnię kurczaka, oprócz piersi, one gotują się krócej. Dodajemy paprykę, marchewkę, siekany czosnek. i selera. Przykrywamy i dusimy 40 minut. Dodajemy piersi i dusimy kolejne 10 minut. Od czasu do czasu obracamy kawałki kurczaka. Przed podaniem wyjmujemy mięso, a sos zagęszczamy gotując na wolnym ogniu dalsze 10 minut. Wspaniale smakuje z kromką pszennego zakwasowca, orzeźwiającą sałatką i pozostałym winem. Najlepiej w przerwie w budowie pod gołym niebem.
Na kostkach i wnętrznościach ugotowałam bulion z dodatkiem selera, marchewki, tymianku, listka laurowego, natki. Z tego bulionu zrobiłam potem zupę i jedno azjatyckie danie.
Na kostkach i wnętrznościach ugotowałam bulion z dodatkiem selera, marchewki, tymianku, listka laurowego, natki. Z tego bulionu zrobiłam potem zupę i jedno azjatyckie danie.
A inny pomysł na eko kurę znajdziecie tutaj. Spójrzcie na datę! Oto odstęp pomiędzy jedną kurą a drugą, z przerwami na jedną kaczkę i jedną gęś, zjedzone u nas w domu. Nawet jeśli jemy mięso, warto zdać sobie sprawę, że nie potrzebujemy go wcale dużo. Przysłowiowa garstka tygodniowo w zupełności wystarczy.
A na złagodzenie drapieżnych obyczajów orzeźwiająca sałatka w sam raz do kurczaka.
-ogórek sałatkowy pocięty na cieniutkie plasterki
-6-8 rzodkiewek w plasterkach
-2 pomarańcze obrane jak najdokładniej też z białego albedo i pokrojone na plasterki
-garstka listków mięty
-sól, pieprz
-oliwa z pierwszego tłoczenia
-sok z połowy cytryny
Na talerzu układamy warstwami ogórka, pomarańcze, rzodkiewki, posypujemy miętą.W miseczce ubijamy oliwę z sokiem i przyprawami, polewamy sałatkę. Chłodzimy w lodówce i jemy.
* W niektórych postach możecie znaleźć nazwisko pani Hazan pisane przez Ch. to błąd i niezbyt miłe dla mnie skojarzenie z pewną panią z czasów edukacji.
Tym postem żegnam się z Wami na jakiś czas. Do zobaczenia.
Będzie w p-ktach:
OdpowiedzUsuń1. Skąd Ty bierzesz 3kg eko kurczaki???
2. Papier na kompost??? Po kurczaku7 Jakoś się mi to nie widzi. Tak w tej książce amerykańskiej napisali, czy wiesz empirycznie, że to się szybko rozłoży (i jak szybko)? Ja poza tym nie wrzucam pomięsnych rzeczy, bo nie chcę przyciągać zwierzaków/szkodników (vide szczury i inne, ba, znacznie większe); przez 5 minut stał kubeł m.in. z kapustą (3 liście) po gołąbkach i kotka zewnętrzna mi zaczęła ww. kapustę wywlekać na tarasie.
3. Co to znaczy "Żegnam się na jakiś czas"? Na jaki czas? Wypraszam sobie żegnanie się!
przepiękna, przewspaniała sałatka - chcę!
OdpowiedzUsuńMoja droga, ile ten czas będzie trwał? Oby nie za długo. Jak czytam Twój post, to nie dziwię się, że jesteś gospodarna. Mam nadzieję, że i na mnie spłynie trochę Twojej gospodarności.
OdpowiedzUsuńEko kurak to jest to ;)
OdpowiedzUsuńAle najbardziej podoba mi się sposob sfotografowania sałatki etapami - łądnie "rosła" w oczach :)
o jaka fajna ta sałatka, a jak misternie ułożona:)
OdpowiedzUsuńStrasznie fajnie wygląda ta sałatka. I ciekawe połączenie! W ogóle wszytko jak się patrzy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marnowanie jest be! A takiego kurczaka zjadlabym chetnie, zagryzajac salatka :)
OdpowiedzUsuńKurczak jest wyjątkowy i pewnie przepyszny,tak wygłada i ta sałatka.
OdpowiedzUsuńTo my Janina i Ryszard znowu bez tego logina kurczę, kurczę...smakowite
Kasieńko, ty się nie żegnaj na jakiś czas bo niby gdzie Ty będziesz... Nie na jodze,nie na kawie, nie na blogu...
OdpowiedzUsuńZa dużo mięsa, albo za mała patelnia ;)
OdpowiedzUsuńTo gdzie wybywacie, że się żegnasz?
Ptasia: 1: biobazar, kabaty i tam gdzie sama mówiłaś.2 kilka kropel posoki to nie mięso, a dżdżonice zjadają aż im się uszy trzęsą. No i nie chodzi o zwierza w oŋóle ale o białko zwierzęce, a w kościach wygotowanych to już go naprawdę nie ma. No i wystarczy zakopać.3, Trochę muszę
OdpowiedzUsuńCozerka: to bierz!
Lo: Moja droga któż to może wiedzieć, ale najpóźniej do kwietnia, ale pewnie tyle nie wytrzymam.
Aniu: to jest to, tylko czemu to tyle kosztuje? A sałatka niczego sobie.
OdpowiedzUsuńAtina: E no z tą misternością bym nie przesadzała, no ułozona nie? Można oczywiscię zmieszać!
Ryszard i Janina no jak to bez logina?
Asia; no jak to gdzie no tutaj!
Oko: do życia nas goni.
Kurczę (sic), ja miałam tylko takie ok. 2-2,2kg maks, hm.
OdpowiedzUsuńCo do papierka - widzisz, ale ja nie mam kolonii dżdżownic, to u mnie by się dłużej rozkładało. Kości prawie wszystkie chomikuję na rosół, potem musiałabym bardzo głęboko zakopywać, bo u mnie nawet skorupki jaj jakoś dziwnie zawsze są rozwłóczone poza kompostownikiem. Nie wiem, czy to wszystko koty, ale np. lisów wolałabym nie ściągać. A, no i zimą to mój kompost zamarza, zakopać nie bardzo jest jak...
Co do przerwy: jak napisałaś o wiośnie to coś chyba się domyślam czemu, i współczuję, ale rozumiem ;)
Kurczaka zostawię mięsożercom, ale przepis na sałatkę bardzo chętnie wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńW tej salatce bardzo mi sie podobaja te warstwy, fajowy pomysl K, zmalpuje! A o co chodzi z p. Hazan, czy pani Chazan to ktos inny? Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuń