Hiszpańska zupa pomidorowa
Sopa de Tomate con Higos
-4 łyżki dobrej oliwy
-1 cebula drobno poszatkowana
-1 zielona papryka, nasiona usunięte, pokrojona w kostkę
-4 duże ząbki czosnku, posiekane drobno
-1kg dojrzałych pomidorów, bez skórek, posiekanych
-1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki
-2 szklanki bulionu warzywnego lub z kurczaka, użyłam wody
-szczypta cukru
-spora kapka octu z czerwonego wina
-1 łyżka siekanego, świeżego oregano
-1/2 łyżeczki ziaren kuminu
-6 ziarenek pieprzu
-duża szczypta soli
-4 dorodne figi przecięte na ćwiartki
W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i szklimy przez 2-3 minuty. Wrzucamy paprykę, przykrywamy pokrywką i zmniejszamy płomień pod garnkiem. Dusimy przez 10 minut, od czasu do czasu mieszając. Wrzucamy połowę czosnku i dusimy jeszcze minutę. Dodajemy pomidory, zwiększamy ogień i gotujemy przez 30 minut. Powinniśmy otrzymać dość gęste puree. Doprawiamy słodką papryką, wlewamy wodę, ponownie zmniejszamy ogień i gotujemy przez 10 minut. Dodajemy ocet i cukier. Nie wolno zupy doprowadzać do burzliwego wrzenia. W czasie, gdy zupa się gotuje wrzucamy pozostały czosnek, kumin, pieprz, sól i oregano do moździerza i ucieramy na pastę. Rozcieńczamy pastę odrobiną zupy i wlewamy do garnka. Można zmiksować na gładko. Podajemy z ćwiartką figi, grillowaną kromką chleba i listkami świeżego oregano.
Graham orkiszowy na krótkim zaczynie
przepis własny
Proporcje na dwa podłużne bochenki i 2 mini bagietki, proponuje robić z połowy porcji
Zaczyn typu poolish:
-500g mąki orkiszowej typ 2000
-500g wody
-8g drożdży świeżych
Wszystkie składniki mieszamy i odstawiamy na 5 godzin, by dojrzało w ciepłe miejsce.
Ciast0:
-250g mąki orkiszowej typ 700
-250g mąki orkiszowej typ 1850 ( lub 350g typ 700 i 150g typ 2000)
-8g drożdży świeżych
-20g soli
-150g wody
-100g podprażonego na patelni słonecznika
-zaczyn
Wszystkie składniki mieszamy i wyrabiamy ciasto przez około 10 minut. Formujemy w kulę i odstawiamy do fermentacji na 3 godziny, co godzinę składamy ciasto. Po tym czasie dzielimy i formujemy bochenki, które układamy w koszach na 1-1,5 godziny. Piekarnik nagrzewamy do 250 st.C. Chleby wykładamy na łopatę, nacinamy. Pieczemy z parą 5 minut, potem obniżamy temp. do 220 i pieczemy dalsze 30 minut. Studzimy na kratce.
I obiecany prezent dla ciekawskich. Kuchenka polowa! Czyli zrób to sam.
przepis własny
Potrzebne będą cegły szamotowe oraz kratka stalowa ( stara od piekarnika, lub grillowa). Ewentualnie bloczki betonowe.
Cegły układamy na płasko na bloczkach, z pozostałych budujemy ścianki, tak aby nasza kratka się na nich opierała. Z jednej strony zostawiamy prześwit, na dokładanie do ognia. Z przodu można zbudować przypiecek na drewno i inne kuchenne gadżety. Palimy małymi szczapkami drewna. Można na kuchence ugotować suty posiłek, zagotować wodę na herbatę, a nawet kąpiel. Moja kratka ma nóżki, do gotowania układam ją nogami w górę, do grillowania jak należy.
To Wy tak jak pionierzy zupełnie...
OdpowiedzUsuńFajna zupa(hiszpańskie jadło to ja!) i chlebek taki do wszystkiego.
ale bajer!!!!!! ta kuchenka i przepis na chleb... muszę kiedyś taką mieć!!!!! super pomysł ... pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńA tak zupka z figami!!!Pycha!
OdpowiedzUsuńale kuchnia! ale zupa! ale chleb!
OdpowiedzUsuńAle kuchnia i ten las w tle, te papryczki, zupa... rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńAh, zupa z figami, to musi być to!
OdpowiedzUsuńKuchenka polowa rewelacyjna! A taką zupą w towarzystwie domowego chleba mogłabym przywitać bez strachu mrozy :)
OdpowiedzUsuńKuchnia polowa i stół oczywiście zrobione własnoręcznie - ach! Wy Państwo Gospodarscy! ;)
OdpowiedzUsuńczy tam było coś z figami? uwielbiam figi, jak bywałam w chorwacji to tam one rosły na drzewach, na ulicy <3 przepyszka :) w ogóle to jest konkurs dla blogerek, orgaznizuje go Dilmah, dziś znalazłam i przekazuję dalej :) trzeba napisać przepis na napój na bazie herbaty, może napisz i opublikuj jako notkę, herbaty nigdy za mało w dzisiejszych zimowych czasach :D a konkurs jest tuuuuu: http://www.dniherbaty.pl, zakladka herbata z dodatkami :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za przepis na kuchnię polową. Akurat w samą porę gdyż lada moment będzie potrzebna :)
OdpowiedzUsuńFiu, fiu, piękna polowa konstrukcja :) A figi do tej zupy mogę skipnąć? PS. Liście były jadalne?
OdpowiedzUsuńI jedno, i drugie mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wasze komentarze.
OdpowiedzUsuńAmber: dokładnie taki mamy zamysł!
Ptasia: Oczywiście figi możesz skipnąć. Opcjonalne były winogrona, ale z tymi figami takie bardziej frymuśne.
Świetny chlebuś, koniecznie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńa zupka.. też bym nie pogardziła. szczególnie w takich okolicznościach przyrody:)
Zupa i figi i kuchenka bardzo interesujące. ale najbardziej podobają mi się zielone kubeczki. Bez nich nie byłoby tak ładnie.
OdpowiedzUsuńŚwietna zupencja na capstrzyk, polecamy :) Mocy jaką zyskaliśmy na wywarze z kury bladej z wkładką 10 łyżek ginu nie można było przecenić, zwłaszcza że nastąpiło pożegnanie z octem na korzyść przecieru pomidorowego (u nas pińczowski, musi być z jakichś normalnych pomidorów). Na grzanki wbiliśmy jeszcze po jajcu i gotowe. Litości, takie pyszne :) Dobrego dnia, Olek
OdpowiedzUsuń