piątek, 16 września 2011

Deser na sobotę: brownie orkiszowe i sorbet


Przy sobocie po robocie usiądziemy sobie. Panowie i ja. Zmęczeni pracą, jakiej żaden z nich dotychczas nie robił. Miesiące lektury i przygotowań, nie złagodzą lęku przed popękaną formą. Z betonem. No, ale fundamentem dobrego domu jest najedzony robotnik. Domowa bułka z pełnego orkiszu i ostry jak diabeł hamburger ukoi ból ramion. A na deser dam im cieple ciasto i lodowym akcentem. Tak, tak będzie. a teraz wezmę dokładkę sobie. No przecież muszę popróbować!

A wszystko za sprawą nowej książki, którą dostałam drogą pomyłki, a właściwie męskiej przypadłości zwanej A wiesz, nie słuchałem cię uważnie. Na szczęście książka okazała się całkiem udana, choć mało odkrywcza czy nowatorska, za to okraszona ciekawymi uwagami dla przyszłych samowystarczalnych mieszkańców mazowieckiej wioski. Lecę formować bułki, a Wam życzę udanego weekendu. A jaka to książka? Następnym razem.

Orkiszowe brownie z burakiem

Pomysł znany wszystkim. Wzbogaciłam go o cukier jasny muscavado, mąkę orkiszową typ 700. jak zwykle w moich brownie o dodatkowe kakao. Z dobrym skutkiem. Upiekłam w pojedynczych formach na kwadratowe babeczki. Nasmarowane masłem wnętrze, zapobiegło przywieraniu. Papilotki okazały się zbędne.

Proporcje na 12-15 babeczek

-125g masła
-125g dobrej czekolady 70%
-3 małe jajka
-125 cukru jasnego muscavado
-2 łyżki dobrego kakao
-szczypta soli
-150g upieczonego buraka startego na tarce
-75g mąki orkiszowej typ 700

Czekoladę, kakao i masło rozpuszczam w nagrzewającym się piekarniku. Jajka ubiłam z cukrem na białą, sztywną masę. Dodałam cienką strużką, lekko przestudzoną czekoladę. Następnie mąkę i buraki. Przełożyłam do foremek. Piekłam 20 minut w temp. 190 st.C


Sorbet z pieczonych śliwek

Ostatnio odkryłam świetne połączenie melasy ze śliwkami. Owoce te mają na tyle wyrazisty smak, że melasa go nie dominuje, a dodaje ciekawej nutki. Hmm żadne to odkrycie, po prostu mój Pan i Budowniczy nie je cukru, melasę toleruje ( mam nadzieję, że to chwilowe).

-1kg śliwek
-100g melasy trzcinowej
-2 laski wanilii
-200 ml wody
-dodatkowo czubata łyżka melasy i wody

Śliwki pozbawiłam pestek i przekroiłam na pół. Ułożyłam w brytfance, dodałam melasę, wodę i wyskrobane ziarenka wanilii oraz pokrojone laski. Piekłam 30 minut w temp. 200 st.C. Gdy ostygły wyjęłam laski i przetarłam przez sito. Puree wystudziałam i wstawiłam do zamrażalnika, co godzinę miksowałam trzy razy i jeszcze raz następnego dnia. Po ostatnim miksowaniu do całości dodałam gęstą masę ugotowaną z pozostałej melasy i wody, przerywaną strużką, tak by tworzyła melasowe kawałeczki.

14 komentarzy:

  1. A to nie zrozumiałam wcześniej, że on Ciebie nie słuchał, i stąd wiadoma książka (bo u mnie to się nazywa przypadłość TY MNIE W OGÓLE NIE SŁUCHASZ! - dlatego ważne rzeczy piszę w mailu...). A co do melasy, w chlebach lubię, w małej ilości w piernikach lubię, ale żeby zastąpić zupełnie cukier, to nie. Szczytem niejadalności jaki stworzyłam, były ciasteczka amerykańskie z melasą i tłuszczem roślinnym utwardzanym (no, shortening) - ojej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ja napisałam w mailu!!!

    A melasy są różne ta jest taka jakby w proszku jak muscavado. A taka płynna rzeczywiście mało jadalna, bardziej mi przypomina paliwo kopalne, zresztą ostatecznie się przeterminowała i trafiła do nazw ozu z rybek.Który wydaje się całkiem niezły, mam już daikony wielkości marchewek!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak napisałaś, to nie ma wytłumaczenia :)
    Taką w proszku też mam, ale skamieniała (w puszce) jeszcze szybciej niż muscovado i patent ze skórkami cytrusowymi, który działa na mięknięcie brąz. cukru, tu niezbyt działa ;/ Faktem, że lepsza była od tej płynnej (black treacle w dodatku lekko słony... no, acquired taste).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo świetna foremka! i ciekawy przepis na brownie, muszę i ja coś z burakiem upiec.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mocno czekoladowe,słodkie brownie;)sobota zapowiada się idealnie;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeee! Niezły sorbecik! :)

    To jaka to książka?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobają oba pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! jestem pod ogromnym wrażeniem skomponowania brownie z sorbetem. Samo brownie wydaje się bardzo ciekawe, tak samo sorbet z pieczonych śliwek, więc w jako duet zachwycają podwójnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny deser :) Nie chciałabyś go dodac do konkursu na moim blogu na przepis na deser? Do wygrania jest piekarnik i weekend dla 2 osób w Warszawie. Możesz w sumie dodać 3 desery, ale w osobnych komentarzach. Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że dodaję link - najwyżej usuń ten komentarz :)
    http://gotowaniecieszy.blox.pl/2011/09/Konkurs.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Prze-boskie łakocie serwujesz, oczu nie mogę oderwać :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Viri: a wiesz ciekawy, nie byłam przekonana, ale po upieczeniu smakuje jak jakaś bakalie rodzynkowo jakby i trzyma się długo. Jedliśmy je jeszcze( drogą umiaru) w poniedziałek.
    Foremkę tez kupiłam bo mi się spodobała, a nie z potrzeby.

    Monisia owszem niczego sobie.

    Oko: cierpliwości!

    Mqania: dziekuję.

    Kasia: eee ja jestem niekonkursowa.

    Burczymibrzuchu to chyba dosć oklepana kompozycja wydawało mi się.

    Aurora: Oderwij oczy i zakasaj rękawy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka świetna foremka do brownie! Gdzie taką można kupić? Odczuwam nieodpartą potrzebę posiadania jej. Jak najszybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. W NY nie było takich nie wierzę?
    W Wa-wie w tym dziwnym brytyjskim sklepie TKMaxx

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin