poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Wodowanie! Post niekulinarny.


4 lata
120 tysięcy przejechanych kilometrów na trasie Warszawa-Gdańsk
150 weekendów
13 hebli
jeden zryty ogród
11 dłut
4 japońskie piły
tysiące wydanych oszczędności (a mogłam dostać tyle bluzek)
kilka straconych znajomości, ile razy można nie przyjść na imprezę
setki drzazg za paznokciami
hektolitry łez tęsknoty wylanych przez Narzeczoną ( w tym wypadku powinno się ją nazywać słomianą Szkutnicą)
kilka badań na poziom ołowiu we krwi
dużo krzyku
jedno przepiłowane i na powrót zespawane ogrodzenie
I oto jest!!!

Moja pierwsza łódź.

No dobra, nie budowałam jej. Ale On i owszem. A potem dał mi w prezencie. I tak nie popłynę bez niego. Za to w jego i swoim imieniu zapraszam na

WODOWANIE!!!


Już za dwa tygodnie w sobotę, trzymajcie kciuki. W końcu nie wiadomo czy będzie pływać!

Póki co wspaniale podróżuje po kraju.

A historię budowy znaleźć tutaj. Dziękuję za miłe wyróżnienia. Postaram się odpisać już niedługo w bardziej kulinarnym otoczeniu.

14 komentarzy:

  1. WoW! I sam to cudo zrobil? Zdolny chlopak!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna łódź gratuluję i trzymam kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sam sam. Kciuki się przydadzą, bo jak się tak mój Szkutnik przewróci, wolę nie myśleć. Wolę obmyślać menu na wodowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona jest PRZEŚLICZNA. Pewnie szkutnik skrzywi się na takie określenie, ale co tam. Zachwyca wyglądem i tyle. Określenie "słomiana Szkutnica" jest fantastyczne. Gratuluję łodzi zdolniachy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna!
    Warta tego całego zachodu.
    I czekam na menu na wodowanie.
    Niech bezpiecznie pływa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna jest! No cóż, jedni robią półki do szafek, inni takie piękne łódki...
    ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. No nareszcie łódka jest, byłam bardzo ciekawa kiedy jej budowa dobiegnie końca i kiedy ją pokażesz. Pokazałaś, ładna ona... Gratulacje dla Wielkiego Budowniczego, kawał dobrej roboty wykonał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Łodka i szkutnik dziękują za komplementy. Szkutnik znad żagla który wykańcza dziwnym iglakiem i wykręconą rękawicą!

    OdpowiedzUsuń
  9. I żagiel jednak sami szyjecie? No wielkie WOW - tyle powiem :-)

    Albo nie, powiem coś jeszcze - wielki, wielki podziw!

    Uściski :)

    P.S. Jakoś sobie wyobrażałam że będzie w kolorze drewna, to jest zaskoczenie, ale wygląda baaardzo profesjonalnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Moniko, mi w sumie też. ale to farby jakies antyporostowe. I moim zdaniem żagiel nie pasuje, ale to już detal. Jutro wielki dzień!
    Jak się już nie odezwę znaczy że poszłam na dno, choć ponoc drewno nie tonie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Już jutro! To kciuki wielkie, pogoda zapowiada Wam się pierwsza klasa!
    A czy łódź ma imię?
    :-)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin