wtorek, 16 listopada 2010

Weekendowa Piekarnia, bułki i tylko ja.


Chciałam napisać o tym, że lubię być sama ze sobą. Czasem. I nie przerażają mnie samotne popołudnia, weekendy i dni. Baa, nawet wakacje. A już leniwe poranki w pustym łóżku, kawa i plik starych gazet uwielbiam. Chciałam napisać jak zaszywam się w ciszy i nie odbieram telefonu, nie mówię i nie słucham. Bywa, że śpiewam. Chciałam napisać o kontakcie z samą sobą. Jedynym , intymnym, na smutno i na wesoło. Chciałam. Ale sąsiedzi zrobili tak głośną imprezę, że nie spałam pół nocy. Zła i niewyspana obudziłam się z bólem głowy. Zostało mi tylko śniadanie. Pyszne.

Przepis na bułeczki znajdziecie tutaj. Była to propozycja Kornika w niedawnej Weekendowej Piekarni, której kolejne wydania w każdą środę zapraszam. Samotność samotnością, ale wspólne pieczenie nie ma sobie równych.

29 komentarzy:

  1. śniadanie na osłodę.. urocze są te bułeczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie jak ostatnio wierciliśmy w ścianę w niedzielę pomyślałam sobie, że brak sąsiadów za ścianą to imho ogromny bonus. I brak imprez umpa-umpa (u nas były na podwórku, latem - codziennie) - zupełnie mi tego nie brakuje. Współczuję, innymi słowy.
    A za buły się nie wzięłam, bo mam w ogóle obsuw z WP, bo piekę tylko to, co szybkie, znane i nie wymagające myślenia/czytania przepisu/pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię pobyć sama ze sobą :) choć w moim życiu takich chwil raczej nie brakuje...
    a na sąsiadów - na szczęście narzekać nie mogę :) choć nic się nie równa z własnym domkiem i sąsiadami za płotem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrazeniem. Te buleczki sa naprawde piekne. Strasznie zaluje, ze ich nie robilam :( A o samotnie spedzonych dniach moge sobie tylko pomarzyc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wygladaja slicznie i tak fajnie zakrecone kolorami:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opieram się tym bułom jak tylko mogę, ale niestety mój opór słabnie... Są tak śliczne jakby były namalowane.
    Ja ostatnio miałam nadzieję na samtność w łóżku jak mi mój M zakomunikował, ze jedzie na dwa dni do mamusi. Zanim jednak zdążyłam się ucieszyć, pociecha zameldowała, że w takiej sytuacji to ona śpi ze mną. No i z samotności nici... Ech

    OdpowiedzUsuń
  7. Są cudowne, pięknie wyszły Ci. Takie równe paski jak od linijki

    OdpowiedzUsuń
  8. Najładniejsze ze wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwile sam na sam ze soba lubie. Z umiarem. Choc gdyby sie zastanowic, moje towarzystwo naprawde mi odpowiada...

    Piekne zawijaski!

    OdpowiedzUsuń
  10. alez przecudnie one wyszly!!!!! jestem zachwycona takim pieknym i pysznym widokiem :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Asieja: Oj tak na osłodę.

    Ptasia: Nie mów. Ja to już wyrosłam z takiech klimatów. Ja to normalnie wołam o stróżów prawa. A bułki niczego sobie.

    Dziękuję za komplementy.

    Korniku bez przesady.

    OdpowiedzUsuń
  12. Prześliczne! I takie równe, też bym takie skosztowała!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyglądają perfekcyjnie, aż by mi było szkoda zjeśc. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na poprawą nastroju po takiej "sąsiedzkiej" imprezie najlepsze są takie bułeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. też je robiłam ,ale nie wyszły mi takie piękne jak Twoje, ale faktycznie są przepyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I nawet Narzeczony powiedział, że nieźle się prezentują. A to już komplement najwyższek kategorii.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bułki są rzeczywiście wyjątkowej urody :)
    a dobry smak samotności i ja znam.
    Rzadko, ale lubię :)

    serdeczności
    M.

    OdpowiedzUsuń
  18. Te bułeczki są absolutnie piękne. W takich smugach kakao, jakbyś je pomalowała pędzelkiem z farbką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. To Cie choc GN pocieszylo sniadanie, bo tak by byla clakiem klapa... A sama lubisz spac, w pustym zimnym lozku? Oj chyba za prywatnie jak na blog... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O wow jak one Ci sie cudownie udały! Aż mnie chętka na nie naszła:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. śliczne są te bułeczki!
    wpisuję na liste na jakiś spokojny wknd sama ze sobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Monika pewnie że rzadko, dopiero wtedy smakuje.

    Kuchareczko, patrz a ja myślałam że nie umiem malować ;-)

    Basia: rozkładam sobie wtedy tylko pół i biorę termofor ;-))))

    Atino to realizuje chętkę.

    Mariola wpisz wpisz, bo warte.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zastrzelilas mnie Kasia tym termoforem :-)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam dwa przezroczysty i rybkę. Oba są cudownie grzejące. Choć nie tak jak...

    OdpowiedzUsuń
  25. Podpisuje sie pod ostatnim zdaniem :) Pod tymi o samotnosci z reszta tez ;) Milo jest pobyc czasami tylko ze soba, prawda? :)
    A te buleczki perfekcyjne Narzeczono! Chetnie porwe Ci jedna na dzisiejsze sniadanie ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. O! a mój komentarz wcięło. Głupi net! Ale co ja się naśliniłam nad tymi zdjęciami, to moje ;)

    ściskam Gospodarna

    ps. ja to bym chętnie w większym gronie zagniotła ciasto i wycinała foremkami serca i różne takie

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem zachwycona. Wyglądają pięknie! Moje kubki smakowe zostały zdecydowanie poruszone i natchnione! ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne zawijaski wyszły w Twoich bułeczkach:) Troszkę przypominają muszelki ogrodowych ślimaków:))

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin