Obudziły mnie nieśmiałe promienie słońca. Obok wąsaty nos nadstawił ciepły policzek do wtulenia. Wstałam pełna energii. Zaparzyłam porannego darjeelinga dla niego. Rozgrzałam ekspres na moje latte. Otuliłam ramiona bajową bluzą. Spojrzałam przez okno na pełen nadziei wiosenny świat . Zabrałam się za śniadanie. Nie spiesząc się kroiłam wczorajszy zakwasowiec. Pate fermetee dobijało się spod folii o moją uwagę. Spokojnie. Dziś nie muszę nigdzie iść. Upiekę ja z ciebie fougasse.
Fougasse to płaski, francuski chleb rodem z Prowansji. Źródłosłów nazwy jest ten sam co włoskiej foccaci. Chleby te często wkładano do pieca, aby sprawdzić czy jest już gotowy na przyjęcie chleba. Fougasse są zwykle słonawe, a jako dodatki mają oliwki, ser, anchois. Niektórzy traktują je jak białe pizze. Oto propozycja Hamelmana. Z podanych proporcji upiekłam dwie fougasse jedną z oliwkami, drugą z anchois. Pyszne. I świat przez nie jakby więcej życia miał.
Fougasse to płaski, francuski chleb rodem z Prowansji. Źródłosłów nazwy jest ten sam co włoskiej foccaci. Chleby te często wkładano do pieca, aby sprawdzić czy jest już gotowy na przyjęcie chleba. Fougasse są zwykle słonawe, a jako dodatki mają oliwki, ser, anchois. Niektórzy traktują je jak białe pizze. Oto propozycja Hamelmana. Z podanych proporcji upiekłam dwie fougasse jedną z oliwkami, drugą z anchois. Pyszne. I świat przez nie jakby więcej życia miał.
Fougasse
J.Hamelman Bread
J.Hamelman Bread
Proporcje na 2-4 płaskie chleby
Pate fermentee (zaczyn drozdzowy)
-120 g maki
- 80g wody
- 2,5 soli
- drożdży tyle co ziarnko soczewicy
Drozdze rozprowadzamy w wodzie . Dodajemy make, i sol. Mieszamy na gladka mase. Przykrywamy folia i odstawiamy w temp. pokojowa na 12 do 16 godzin. Ciasto powinno urosnąć i utworzyć piękna kopule.
Ciasto wlasciwe:
-320 g maki chlebowej
-50 maki pszennej razowej
-255-260 g wody
-5g świeżych drożdży
-25 oliwy z oliwek
-40 g oliwek (lub siekanych filecików Anchois)
-zaczyn
Mieszamy wszystkie składniki oprócz oliwy, oliwek i zaczynu. Kiedy calosc przypomina ciasto, dodajemy zaczyn podarty na kawałki. Wyrabiamy przez 3 minuty. Dodajemy cienkim strumieniem oliwe, wyrabiamy przez kolejne 3 minuty. Na koniec dodajemy oliwki. Ja dodalam do polowy ciasta oliwki, do polowy anchois.
Formujemy kule i odkładamy do fermentacji na 2 godziny.
Po godzinie składamy.
Jeśli robiliśmy z calosci, dzielimy ciasto na pol i z każdej formujemy kule. Pozwalamy im odpocząć 20 minut.
Kazda kule rozpłaszczamy walkiem na omączonej stolnicy, wałkujemy na grubosc okolo 1 cm, nadając ciastu owalny kształt.
Odkładamy do wyrastania na oproszona mak blache na 1 godzine.
Teraz trzeba nadac fougasse jej kształt. Wyrośnięte ciasto rozciągamy dlonmi i nadajemy ksztalt trojkata. Przy pomocy radelka robimy naciecia jak zylki liscia. Radze zrobic to juz na desce obsypanej porządnie semolina z której będziemy zsuwac ciasto do piekarnika. Na nastepnie rozciągamy ciasto, by poszerzyć dobrze nacięcia.
Pieczemy z para w temp. 230-325 stopni przez 20 minut. Najlepiej na kamieniu. Pod koniec pieczenia rozszczelniamy drzwiczki piekarnika, by chleby dopiekły sie w suchej atmosferze. Czasem, gdy sie rumienia wkładam blache pod gorna grzalke.
Polecam! Naprawdę bardzo smaczne.
Nadal borykam sie z brakami w polskich znakach, wybaczcie.
Ciekawy kształt:)
OdpowiedzUsuńOd dawna marzy mi się by takie cudo upiec ale jakoś mam obawy czy by mi wyszło. Pewnie niedługo też popróbuję, w końcu nic nie stracę, może prócz nerwów ;-)
OdpowiedzUsuńoj, śliczny. Też mam na nie ogromną chęć, chyba u Tatter je pierwszy raz zobaczyłam, pewnie jednak dopiero na wakacjach upiekę.
OdpowiedzUsuńFougasse wciąż przede mną - zbieram się i zbieram... Ślicznie nacięty. I wstęp do posta mi się podoba: taki optymistyczny. Lubię takie ranki, takie dni.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie skąpane w słonecznych promieniach...
OdpowiedzUsuńNo ba!
OdpowiedzUsuńTak przywitać ranek to ja rozumiem:)
Kasiu piękne!
OdpowiedzUsuńTylko tą latte bym zamieniła na coś mniejszego i mocniejszego jak espresso :)
Wow !
OdpowiedzUsuńJaki swietny !
Kiedys sie odwaze i tez upieke :)
Wiosenko: Bo to wlasnie ksztalt fougasse.
OdpowiedzUsuńAnia: wyszlo by wyszlo. Jestem pewna.
Viri: ty to sie teraz ucz! chyba miednica przed Toba. Zreszta ciecia chyba cwiczysz;-)?
Ptasia: takie ranki moglabym miec codziennie
Zaytoon: No. A dzis znowu chmurzascie.
Patrycjo z ustami sle usmiechy.
Polka: no moze byc i cos malego. To zapraszam
Narzeczono piekne te listki Twoje :) też się do nich przymierzam :) i w końcu zrobię
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
miednice miałam na samym początku, w październiku ;) rany to było straszne, przez tydzień się jej płacząc uczyłam ;D a teraz to pewnie nawet dnia by mi nie zajęło ;P
OdpowiedzUsuńale tak w sumie to przede mną, bo za chwil kilka trzeba ją będzie do sesji powtórzyć ;]
Skorzystałam z zaproszenia do Weekendowej Piekarni. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wiosna rzeczywiście przyszła, nawet liście już widzę :)
OdpowiedzUsuńLubie fougasse na lunch, z sałatką i latte koniecznie :)