"... ma paskudną alergię i dlatego nie mogę popuszczać całkowicie cugli swojej kulinarnej wyobraźni. Trzeba mu gotować bez nabiału, orzechów, papryki, jajek, mąki pszennej, co ogranicza bardzo nasz jadłospis. Zwłaszcza że nie jadamy mięsa."
My na szczęście nie mamy żadnych (pokarmowych) alergii, a jedyne co nasz ogranicza to zawartość naszych szafek. W tym tygodniu popuściliśmy cugli, a na nasz stół wjeżdżały kolejno: koreańskie,indyjskie, japońskie zupy, domowe makarony, gnocchi, pieczywa wszelakie. Nie zabrakło eksperymentalnego pesto i majonezu. Oto przegląd. Chleby przodem:
Nasz domowy chleb razowy
Zakwas:-112 g wody
-90g mąki pszennej razowej
Wszystkie skladniki zakwasu dobrze mieszamy i odstawiamy pod przykryciem na 12-16 godzin. W tym czasie zakwas dojrzewa.
Ciasto właściwe:
-360 g mąki pszennej razowej
-215 g wody
-8 g soli
-2g drożdży
-zakwas
Wszystkie składniki mieszamy. Ciasto wyrabiamy przez 10 minut, gluten powinien być średnio rozwinięty. Formujemy kulę i odstawiamy do fermentacji na 1 godzinę i 40 minut. Po 50 minutach składamy ciasto. Po całej fermentacji wyciągamy, odgazowujemy i formujemy bochenek. Wkładamy do przygotowanego kosza do wyrastania na 90 minut. Nagrzewamy piekarnik do 250 st. C. Wyrośnięty chleb przekładamy na łopatę, nacinamy. wsuwamy do naparowanego piekarnika, obniżamy temperaturę do 240 st. C i pieczemy przez 15 minut. po tym czasie obniżamy temperaturę do 215 st. C i pieczemy kolejne 30 minut. Studzimy na kratce.
Bardzo udany chleb. Dość długo pozostaje świeży.
To pieczywo zasługuje na osobny wpis. I taki pewnie się pojawi, kiedy dojdziemy do perfekcji w formowaniu fikuśnych bułek z dziurką. Już teraz mogę wam zdradzić, że są pyszne zarówno z domowymi powidłami śliwkowo- gruszkowymi, jak i krewetkami, bazylią i ukręconym naprędce majonezem. Do wypieku bajgli, a w zasadzie do ich przewracania podczas pieczenia pomocne mogą być bagel boards. Cienkie deseczki o wymiarach 12 na 30 cm obciągnięte cienkim lnianym płótnem. On rzecz jasna przygotował owe deseczki sam. Jedna z nich widoczna na zdjęciu pod naszymi niekształtnymi, ale zapewniam was przepysznymi bajglami.
A to chlebowy przebój tygodnia. Grissini włoskie paluszki chlebowe. Chrupiące, pachnące, tłustawe. Z niby pesto odegrały rolę czwartkowego lunchu. Piekliśmy jak zwykle z połowy porcji.
-510g mąki pszennej chlebowej
-264g wody
-60g oliwy z oliwek
-50g masła
-11g soli
-4-5g świeżych drożdży
Wszystkie składniki włożyliśmy do miski miksera. Mieszaliśmy na pierwszej prędkości około 3 minuty, a na drugiej przez kolejne 4-5 minut. Gluten powinien być średnio rozwinięty, a ciasto osiągnąć temperaturę 23 st. C.
Ostawiliśmy do fermentacji na godzinę.
PO tym czasie podzieliliśmy ciasto na 12 części każda po około 37-38g. Najlepiej zrobić to przy pomocy wagi. Podzielone na kawałki ciasto nakryliśmy wilgotną ściereczka, aby odpoczęło przez 15 minut. Każdy kawałek rolowaliśmy na dość cienki wałek o długości około 30 cm. Przenosiliśmy na wyłożona papierem do pieczenia blachę. Można obtoczyć w semolinie lub ziarnach sezamu.
Piekliśmy przez 20 minut w temperaturze 190 st. C
Palce lizać!
Niby pesto
Z zakamarków lodówki i szafek wyciągnęłam:
-garść orzechów pecan
-garść suszonych pomidorów
-oliwę
-kilka liści bazylii
W melakserze zmiksowałam na niezbyt gładką masę. Nabierałam przy pomocy grissini. Mniam!
cdn...
Słuchaj, Ty mnie chcesz zdenerwować chyba. To ma być (drugi)Tydzień Bez Zakupów?? Takie frykasy a co będzie dalej, to ja już nie wiem. Zawstydzasz nas swoją kreatywnością i smakiem. Dobrym smakiem:)
OdpowiedzUsuńNarzeczona, co za pyszny tydzień mieliście! domyślam się, że kolejny tydzień będzie jeszce bardziej smakowity i kreatywny. to jak, do wiosny wytrzymacie? ;)
OdpowiedzUsuńP: Oj tam, to dopiero pieczywa ;-) Zresztą niekreatywna się odezwała.
OdpowiedzUsuńAle głowić się trzeba, zabrakło nam zieleniny i ...
Gwiazdko: może będzie trzeba i do wiosny, kuchnia nam zaczęła przeciekać.
Brawa za kreatywnosci i pomyslowosc! Jak widac nawet praktycznie 'z niczego' mozna wyczarowac prawdziwe rarytasy :)
OdpowiedzUsuńA chlebek wyjatkowo mi sie podoba :)
Pozdrawiam serdecznie!
Z tym z niczego to bym nie przesadzała ;-)
OdpowiedzUsuńAle prawda zabawę mamy przednią.
Babcia by powiedziała: stare konie i tak się bawią.
A my właśnie czytaliśmy u Ciebie o kiełkach. I myślimy jak zrobić takie słoiczki samemu, bo u nas tylko jakieś wielkie koromysła sprzedają.
No i mój On powiedział, no tak jeszcze ci dużo brakuje do Bei...
No wlasnie dlatego 'z niczego' jest w cudzyslowie ;) Ale wiesz, sam fakt ze nie mowisz sobie : ''potrawy X nie moge zrobic, bo zapomnialam kupic tego czy tego'', tylko otwierasz szafki, lodowke i wymyslasz :) Bardzo mi sie to podoba :)
OdpowiedzUsuńA co do tego 'brakowania' to chyba nie do konca rozumiem... Mam nadzieje, ze to byl zart ;)
PS. Sloik + gaza to zestaw calkiem wystarczajacy w razie czego ;)
Gospodarna Narzeczona, chleby , bułki i inne pieczywo to u ciebie wygląda mistrzowsko
OdpowiedzUsuńAle i na potrawy chętnie bym się do ciebie wybrała np na zupę miso, mlask
ale ja chciałam o tych Bajglach
J.Hamelmana, a dokładnie kiedy będzie dokładny przepis i jak zrobić te deski?
Bea żart nie żart. Co do kiełków posiłkujemy się durszlakiem i gazą.
OdpowiedzUsuńMargot: deseczki jak pisałam wymiar tak na trzy bajgle 12-30 cienka dość około 2,5cm i on je obił cienkim lnianym płótnem przy pomocy gwoździków papiaków. Wkłada się na nich te gotowane bajgle do piekarnika. I potem je się po prostu zrzuca na kamień. W ten sposób się nie odkształcają. Rzecz jasna bez deseczek się obejdzie. Deseczki z bajglami są mokre, co ułatwia potem odwrócenie bajgla i naparowuje jednocześnie piekarnik.
Mój On to prawdziwy Adam Słodowy.
to ja robię te deseczki i czekam na przepis
OdpowiedzUsuńBajgle! Bajgle! Jak ja bym chciała bajgla :) A wiesz, że one mi w ogóle nie wychodzą :( Może kiedyś razem upieczemy :)
OdpowiedzUsuńBuziak weekendowy :*
O rany, to Ty naprawdę GOSPODARNA jesteś:D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie zauważyłam
OdpowiedzUsuńaby zawartośc Waszych szafek była ograniczająca..
zazdroszczę pomysłowości
Narzeczona, jestem pod przeogromnnym wrażeniem. Że tak dajesz czadu w kuchni, ze ten tydzień zleciał jakby bezproblemowo (tak to wyglada z perspektywy czytelnika), że podajesz takie cudne przepisy... Te cukierki powyżej mnie rozwaliły, wyglądają ślicznie!Ostry element w postaci ziela fajowy :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę!