Dostałam kilka maili z pytaniem, gdzie kupiłam książkę Julii Child. Jak to brzmi: Dostałam kilka maili z pytaniem;-) Książkę Mastering the Art of French Cooking kupiłam, a w zasadzie on kupił na amazonie. Od dawna robimy tamwiększość naszych książkowych zapupów. Przesyłka nie jest bardzo droga, szczególnie w porównaniu do przesyłek z Wysp. Książki zawsze dochodzą w terminie. No i ten wybór... Karta kredytowa lub inna karta do zakupów w internecie i do dzieła. Ale uwaga: to wciąga!
A dziś na rozgrzewkę kolejny szybki przepis z tej książki. Zupa czosnkowa. To chyba odpowiednia propozycja dla tych wszystkich, którzy przemoczyli dziś buty, głowy i zmrozili paluszki stojąc na przystankach zasypanego śniegiem miasta. Jeśli plucha dała wam się we znaki, wystarczy główka czosnku i świat znowu nabierze rumieńców. Do dzieła!
Zupa czosnkowa
Składniki na 4 porcje:-16 ząbków czosnku
-1800 ml wody
-2 łyżeczki soli
-szczypta pieprzu
-2 goździki
-1/4 łyżeczki szałwi
-1/4 łyżeczki tymianku (dałam dwie gałązki)
-mały listek laurowy
-2 gałązki natki pietruszki
-6 łyżek oliwy
-3 żółtka
Wrzuciłam do wrzątku czosnek w łupinkach i gotowałam 30 sek, wyjęłam, obrałam. Do garnka wrzuciłam obrany czosnek, przyprawy, wodę i 3 łyżki oliwy. Gotowałam przez 30 minut. W misce utarłam żółtka i dolewając po kropelce pozostałą oliwą utrłam jak na majonez. Zupę zdjęłam z gazu, wyjęłam czosnek, wlałam masę żóltkową i czosnek przepuszczony przez praskę.
Podałam posypane parmezanem, z grzankami z parmezanem i tymiankiem.
Smacznego. I nie dajcie się zawierusze!
Kiedyś robiłam zupę czosnkową, chyba austriacką, była bardzo dobra. Na taki dzien jak dzisiaj idealna. Ja dzisiaj dwa razy przemoczyłam nogi, to czosnek wskazany:)
OdpowiedzUsuńNo, no, no, a może pokusisz się o testowanie wszystkich 500 przepisów? ;) Amazon i mnie wciąga, ostatnio skutecznie się mu opieram, ale miewam prawdziwe fazy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło :))
Lubię zupę czosnkową, lubię ;)
OdpowiedzUsuńKontrastujesz Amazon z Wyspami, tj. zamawiasz z amerykańskiego? Mi się zdarza i z tego, i z tego, i z Waterstones, ale najbardziej polecam Abebooks.com: tyle, że to NAPRAWDĘ wciąga :)
Ja Amazona się boję... Że się nie pochamuję, ze wpadnę w fazę, tak jak Liska... A ksiazki Ci niezmiernie zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAnia, pohamujesz się: jak zobaczysz, jak z każdą książką Ci rosną koszty przesyłki...
OdpowiedzUsuńah, też lubię zupę czosnkową :) robię ją wg własnego przepisu, ale mam wrażenie, że zupa czosnkowa zawsze będzie pyszna! :)
OdpowiedzUsuńHa! Nie wszystkich przepisów z Julii Child nie będę robić. Nie lubię mięsnych ochłapów. ale książka mnie wciąga, szczególnie tropienie prepisów bez masła.
OdpowiedzUsuńPtasiu: nie zgodzę się koszty przesyłki rosną za całość, ale maleją za pojedynczą książkę. I w sumie wychodzi taniej, niż w księgarnich w USA.
Pozdrawiam wszystkich.
Hm, może - muszę się przyjrzeć.Tylko, że jak już mam wybrzydzać, wolę brytyjskie edycje książek kulinarnych, bo szklanki i uncje i mnie na dłuższą metę wkurzają :) Więc jeśli już oszczędzam i zamawiam ze Stanów, to i tak Abebooks wymiata (jeśli, oczywiście, nie ma się czegoś przeciwko używanym książkom).
OdpowiedzUsuńE, nie, tak samo jak na brytyjskim, dorzucają kilka dolarów za każdą książkę... No, i mnie to hamuje :) Najbardziej wkurza mnie to podwójne "cost of delivery" + "per book". Na Abebooks niby jest podobnie, ale płaci się po prostu od książki, nie od przesyłki i książki. Koszty książek poza tym duuużo niższe, i przesyłki też najczęściej (trzeba akurat sprawdzać każdego sprzedawcę). Na Waterstones jest tak fajnie, że za 1szą książkę naliczają coś koło 5.5 funta, a potem tylko dorzucają po 1 funcie za książkę - tylko przyznaję, że tam nie mają aż takich fajnych promocji, co w Amazonie.
OdpowiedzUsuńA ja też bym zjadła taką pyszną zupę, z takiej miski i podaną przez ukochaną osobę. A co powiesz na polskie książki kucharskie, lubisz jakąś?
OdpowiedzUsuńA masz fajny przepis na zupę z dyni, ja zaczynam przygodę z kucharzeniem
OdpowiedzUsuńNiesamowity przepis. Nie moge odmowic sobie sprobowania w najblizszym czasie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy mój kot zaczyna przyklejać się do kaloryfera, a ja mam ochotę na takie rozgrzewające, treściwe zupy, to znaczy że zima za progiem ;D Zapisuję sobie przepis i z jego pomocą zaczynam dzielnie walczyć z chłodem :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra i co rzadkie, równie dobra następnego dnia. Po prostu nie ma w niej nic co może stracić konsystencję, a aromat jakoś się tak ustala i wzbogaca. Co do polskich książek to mamy ulubioną "Praktyczne przepisy ciast drożdżowych..." Makarewiczowej:D Dobra, żartuje, 12 litrów mąki i półtorej godziny mieszenia nie jest zwykle praktyczne.
OdpowiedzUsuńCo do kupowania książek, to ja je kupuję za ciężko zarobione pieniądze i ciężko mi powiedzić czemu na amazonie. Jakoś tak wygodnie i dużo mają, a w porównaniu z używanymi z alibrisa np. to często wychodzi i taniej i szybciej. Na Abe nic nigdy nie kupiłem i też nie wiem czemu, ale popatrze. Szukam teraz białego kruka : "Traditional Portuguese Cooking" Marii Modesto w rozsądnej cenie i tracę wiarę powoli...
oj,ja na Amazona az boje sie wchodzic,bo nie ma wejscia bez jakiegos zakupu.....
OdpowiedzUsuńZupka pysznie brzmi,bardzo lubie czosnek,ale zupy nigdy nie jadlam.....trzeba nadrobic...
Pozdrawiam :)
zupa czosnkowa brzmi pysznie
OdpowiedzUsuńa gdy ma za zadanie jeszcze ogrzac w te szarobure dni to ja się zgłaszam po jedną taka miseczkę, ok? :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zupa was zachęca. A amazon, cóż jak kto lubi. Ja lubię i już.
OdpowiedzUsuńE, nie, że nie lubię: złoszczę się na niego. Co nie przeszkadza mi zapełniać wishlisty...
OdpowiedzUsuńHeh, też dostałam księgi od Lubego ;)
OdpowiedzUsuńI czekam chwilki wolnego czasu żeby przysiąść... Egzamin z angielskiego będzie dobrą wymówką do wieczoru z Julią ;)
http://elaole.blog.pl/2013/04/30/zupa-czosnkowa-i-cebulowa/ to chyba twój tekst
OdpowiedzUsuń