niedziela, 23 listopada 2008

Złej baletnicy i rąbek spódnicy czyli

Weekendowa piekarnia #8
Czyli chleb z cebulą i kawą

Miało być inaczej wyszło tak. Nie będę się rozpisywać co nie poszło, szkoda słów. Jestem chyba za dużym szałaputem do pieczenia chleba, bo ciągle zdarza mi się, że wyrabianie i formowanie wypada mi gdzieś koło trzeciej nad ranem. Dobrze, że są stare przedwojenne sposoby.

"Jeżeli ciasto wyrobione w formach nie rośnie dla złych drożdży, nie chcąc, aby się całkiem zepsuło, rozczynić ćwierć litra mąki, ćwierć litra mleka letniego (proporcja na 4 litry mąki), dodać do tego 15 dk drożdży, łyżeczkę sproszkowanej sody, a gdy drożdże ruszą, wyjąć ciasto z formy, dodać do tego ciasta wyrośnięte drożdże, wlać trzy łyżki rumu, wymiesić doskonale, potem powtórnie nałożyć w formę, a wtedy niezawodnie ruszy się: wprawdzie o wiele wolniej, ale dorośnie jak zwykle pełna forma, wtenczas wstawić je do pieca" za Praktyczne Przepisy przez Róże Makarewiczową, Lwów-1926
Polecam lektura wspaniała.


I choć nie musiałam postępować, aż tak skomplikowanie, chleb wyszedł pyszny. Bez dwóch zdań (nawet szałaputy nie były w stanie mu przeszkodzić). A łopatę to sobie zamówię na jakąś prezentową okazję.

2 komentarze:

  1. witam piekarenkę :D
    Jest mi bardzo miło ,ze przyłączyłaś się do naszego pieczenia i zapraszam do następnych edycji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chleb dobry, i ciesze sie ze bez sproszkowanej cebuli. Ta lyzka suszonej wystarczyla w zupelnosci. Dziwi mnie jednak ze kazdy z chlebow z tego samego przepisu wygladal zupelnie inaczej (w sensie wyrosniecia).

    OdpowiedzUsuń

Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące składników i przepisów. Uwagi przyjmuję. Złośliwe oznaczam jako spam. Podobnie traktuje komentarze z linkiem typu zajrzyj do mnie, zapisz się do mnie, zapraszam na konkurs. Anonimie przedstaw się! Dziękuję za odwiedziny. Gospodarna narzeczona i czasem On i zawsze Ono.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin