No to jestem, chociaż tak do końca nie wiem gdzie. Blogger zrobił mi psikusa zmieniając moje konto nie do poznania. Nie lubię niespodzianek. Trudno mi poczuć się tu siebie. Ale jestem, powoli wyzieram zza góry książek i wskazań, stert artykułów z zaleceniami, papierów pełnych kryteriów i receptorów. Oddycham ostrym wiosennym powietrzem i pytam gdzie podział się pierwszy kwartał tego roku? Dumnie wystawiam twarz do słońca i staram się nie pamiętać, że ktoś poczuł się zachęcony nieobecnością na tyle, by skorzystać z mojej nazwy. Słów na świecie jest wiele, ale mogę się podzielić. Proszę. A z wami dzielę się pyszną tartą pomarańczową. Ostatnim ciastem, które upiekłam zanim zapadłam w kulinarno-towarzyski sen mieniący się jaskrawymi kolorami markerów do zakreślania. Słodkie, pomarańczowe nadzienie z chrupką warstewką brûlée. Najlepsze, gdy przygotowane z eko pomarańczy od pani Justyny i jedzone w miłym towarzystwie. Lu specjalnie dla Ciebie.
Ciasto kruche:
-200g mąki
-szczypta soli
-100g masła
-30g cukru pudru
-2 żółtka
-2 łyżki lodowatej wody
-ew. ziarenka z połowy laski wanilii
Masło, sól, cukier i wanilię już słyszę Lu jak mówi: a na ... mi ta wanilia mieszamy w misce, aż całość zacznie przypominać okruchy. Dodajemy żółtka i wodę i szybko zagniatamy gładkie ciasto. W oryginale ciasto było słodsze i na całym 1 jajku, ale według mnie na żółtkach jest delikatniejsze, a cukier spokojnie można zredukować, słodycz nadzienia nam to wynagrodzi. Ciasto wkładamy do lodówki. A następnie wałkujemy i wylepiamy nim foremkę do tarty średnicy 23-25 cm. Można też od razu wylepić ciastem formę i dopiero z formą włożyć do lodówki. W tym przypadku, jednak rezygnujemy z wałkowania. Ciasto w formie nakłuwamy widelcem i ponownie wkładamy do lodówki lub nawet zamrażarki. Piekarnik rozgrzewamy do 200 st. C. Lodowate ciasto wyklejam zwykle folią aluminiową, po to by nie skurczyło się podczas pieczenia. Robię to zamiast tej całej procedury z fasolkami, którymi zwykle byłam się parzyć. Po 15 minutach zdejmujemy folię i pieczemy ciasto jeszcze 5-7 minut.
Masa pomarańczowa:
-200g masła
-starta skórka z małej pomarańczy
-300g cukru pudru
-4 jajka
-6 żółtek
-30g mąki kukurydzianej
-150ml soku wyciśniętego z pomarańczy
Masło topimy w garnku, dodajemy skórkę. Zdejmujemy z ognia. W misce ucieramy cukier z jajkami i żółtkami do białości. Delikatnie mieszamy z mąką kukurydziana. Na koniec wlewamy do masy jajecznej sok. Łączymy masę z masłem i stawiamy na małym ogniu. Ciągle mieszając doprowadzamy do wrzenia. Natychmiast zdejmujemy z ognia, przelewamy do płaskiego naczynia i przykrywamy folią spożywczą to zapobiega tworzeniu się kożucha, no chyba że lubimy kożuchy. Studzimy i wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Do podania:
-łyżka cukru kryształu
-2-3 pomarańcze
Rozgrzewamy piekarnik do wysokiej temperatury w opcji grill, chyba, że dysponujemy palnikiem lub lutlampą właściwie to dlaczego ja jeszcze nie mam palnika? No pytam się ? Zimną masę wykładamy na upieczony spód. Wygładzamy powierzchnię. Posypujemy warstewką cukru i wstawiamy na chwile pod gorący grill lub topimy cukier palnikiem. Wstawiamy ponownie do lodówki. Pomarańcze obieramy ostrym, tak by usunąć białe błonki. Spomiędzy błonek wykrawamy pomarańczowe cząstki. Kawałki ciasta podajemy przyozdobione dwoma cząstkami pomarańczy.
A jeśli lubicie tarty z pomarańczą polecam Wam też tę.
A jeśli chcecie możecie też polubić Kruchy Spód na FB. Tylko Kruchy Spód nie wie jak to zamieścić na boku.
Tarta pomarańczowa ze karmelizowaną skorupką
Le Cordon Bleu i moje trzy grosze
Ciasto kruche:
-200g mąki
-szczypta soli
-100g masła
-30g cukru pudru
-2 żółtka
-2 łyżki lodowatej wody
-ew. ziarenka z połowy laski wanilii
Masło, sól, cukier i wanilię już słyszę Lu jak mówi: a na ... mi ta wanilia mieszamy w misce, aż całość zacznie przypominać okruchy. Dodajemy żółtka i wodę i szybko zagniatamy gładkie ciasto. W oryginale ciasto było słodsze i na całym 1 jajku, ale według mnie na żółtkach jest delikatniejsze, a cukier spokojnie można zredukować, słodycz nadzienia nam to wynagrodzi. Ciasto wkładamy do lodówki. A następnie wałkujemy i wylepiamy nim foremkę do tarty średnicy 23-25 cm. Można też od razu wylepić ciastem formę i dopiero z formą włożyć do lodówki. W tym przypadku, jednak rezygnujemy z wałkowania. Ciasto w formie nakłuwamy widelcem i ponownie wkładamy do lodówki lub nawet zamrażarki. Piekarnik rozgrzewamy do 200 st. C. Lodowate ciasto wyklejam zwykle folią aluminiową, po to by nie skurczyło się podczas pieczenia. Robię to zamiast tej całej procedury z fasolkami, którymi zwykle byłam się parzyć. Po 15 minutach zdejmujemy folię i pieczemy ciasto jeszcze 5-7 minut.
Masa pomarańczowa:
-200g masła
-starta skórka z małej pomarańczy
-300g cukru pudru
-4 jajka
-6 żółtek
-30g mąki kukurydzianej
-150ml soku wyciśniętego z pomarańczy
Masło topimy w garnku, dodajemy skórkę. Zdejmujemy z ognia. W misce ucieramy cukier z jajkami i żółtkami do białości. Delikatnie mieszamy z mąką kukurydziana. Na koniec wlewamy do masy jajecznej sok. Łączymy masę z masłem i stawiamy na małym ogniu. Ciągle mieszając doprowadzamy do wrzenia. Natychmiast zdejmujemy z ognia, przelewamy do płaskiego naczynia i przykrywamy folią spożywczą to zapobiega tworzeniu się kożucha, no chyba że lubimy kożuchy. Studzimy i wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Do podania:
-łyżka cukru kryształu
-2-3 pomarańcze
Rozgrzewamy piekarnik do wysokiej temperatury w opcji grill, chyba, że dysponujemy palnikiem lub lutlampą właściwie to dlaczego ja jeszcze nie mam palnika? No pytam się ? Zimną masę wykładamy na upieczony spód. Wygładzamy powierzchnię. Posypujemy warstewką cukru i wstawiamy na chwile pod gorący grill lub topimy cukier palnikiem. Wstawiamy ponownie do lodówki. Pomarańcze obieramy ostrym, tak by usunąć białe błonki. Spomiędzy błonek wykrawamy pomarańczowe cząstki. Kawałki ciasta podajemy przyozdobione dwoma cząstkami pomarańczy.
A jeśli lubicie tarty z pomarańczą polecam Wam też tę.
Hiszpańska tarta pomarańczowa |
A jeśli chcecie możecie też polubić Kruchy Spód na FB. Tylko Kruchy Spód nie wie jak to zamieścić na boku.
No mrau! Piękny powrót. Ta masa to trochę jak curd pomarańczowy?
OdpowiedzUsuńOj chyba bardziej słodka. Ale w sumie jakby tak.
OdpowiedzUsuńWspaniala! Cytrusowe tarty lubie nawet bardziej niz czekoladowe (a czekoladowe lubie bardzo).
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda!
OdpowiedzUsuńWspaniała! uwielboam tarty, uwielbiam cytrusy... mniam!
OdpowiedzUsuńidealnie podpieczona
OdpowiedzUsuńwarto usunąc weryfikację obrazkową.
Piękna tarta! Cudną ma skorupkę.
OdpowiedzUsuńLubię cytrusowe wypieki.
Pozdrawiam:)
mi się ,,strasznie " podoba to pierwsze zdjęcie , takie minimalistycznie cudne, no cudne
OdpowiedzUsuńa takie smaki lubię , bardzo nawet
Witaj na blogu - zajrzałam
OdpowiedzUsuńI ja chcę tartę, nie tarty, bo nie kawałek. Ale całą, pyszną poproszę.
Fajna, wykorzystam przepis przy następnej dostawie :)
OdpowiedzUsuńAaale fajnie, że jesteś!
OdpowiedzUsuńKurcze nabrałam ochoty na taką tartę :) pysznie wygląda.
Ściskam. Ze wsi ;)
Monika
Piękny poiwrót ...a ten krachy spód to niezła podpinka ...i najlepsze jest to, ze jak kiedyś chciałam kiedyś otworzyć przepis tego bloga z durszlaka to on mi się pod Twój adres podpinał.
OdpowiedzUsuńWitaj spowrotem:)
Mili moi dziękuję za odwiedziny. Weryfikacja obrazkowa raczej pozostanie, przykro mi.
OdpowiedzUsuńMargot: No dziękuję taka pochwała.
Tarta słodka, żeby nie było, że nie ostrzegałam. Ale mały kawałek mniam. Spytajcie Lu!
Też się cieszę, że mogę tu zaglądać. Ściskam wszystkich serdecznie. A o podpinkach i innych nie chcę już słyszeć wcale a wcale.
Cieszę się że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńNareszcie:)))Już myślałam,że się nie doczekam...Powrót w pięknym stylu i smacznym:)))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSylwia
Dziękuję za pamięć i miłe słowa.
OdpowiedzUsuń