Nie wiem jak do tego doszło, ale u mnie w domu Mikołaj zawsze przychodził w nocy z szóstego na siódmego grudnia. Gdy dziś rano ubudziłam się, moja ręka powędrowała pod poduszkę. I oczywiście nic tam nie znalazła. Pomyślałam, że czymś trzeba zachęcić Brodacza w czerwieni.
Przez krótki czas mieszkałam w Luksemburgu. Małe państewko pozostawało pod zmiennym wpływem Francuzów, Belgów i Niemców. Zwyczaje i obrzędy mieszkańców Lululandu to mieszanka trzech sąsiedzkich tradycji z domieszką portugalskich smaków. Świąteczne jarmarki, placki ziemniaczane, czekoladki, bacalhau, ciasta z niespodzianką na Trzech Króli.
Jednak szósty grudnia świętowany jest prawdziwie po luksembursku. Dzieci nie idą do szkoły, od rana spotykają je przeróżne atrakcje, w tym prezenty. A piekarnie i domy pachną świeżym ciastem. Z wystaw i talerzy rodzynkowymi oczami mrugają do wszystkich bułkowe ludki Boxemännercher. Pamiętam jak piekłam je z czterema parami porturgalskich rączek i jednym rudym Luksemburczykiem. Było dużo śmiechu i bałaganu, ale bułki smakowały wyśmienicie.
Boxemännercher
z książki La cuisine Luxembourgeoise d'Aujord'hui, która jak wszytko w Luksemburgu istnieje też w wersji Niemieckiej. W nawiasach moje uwagi.
Proporcje na 12 drożdżowych ludzi
Piekłam z połowy porcji
-500g mąki pszennej
- 20g drożdży (wzięłam mniej, około 5g na połowę porcji)
- 2 łyżki cukru
-250ml letniego mleka
-szczypta soli
-100g masła
-2 jajka
ewentualnie cukier puder
rodzynki, kawałki czekolady, goździki, laski, gwiazki do nadania ludzkiego wyrazu
Mąką wsypać do miski, zrobić dołek. Do doła wrzucić rozdrobnione drożdże, łyżkę cukru i odrobinę mleka. Zostawić na 15 minut. P tym czasie dodać sól, pozostałe mleko i cukier, jajka. Wymieszać na gładkie ciasto. Wyrabiać ( około 10 minut, aż ciasto będzie odstawiać od ręki. Do końca pozostanie nieco lepkie). Odstawić do wyrastania na 20 minut( u mnie do podwojenia objętości, na ponad godzinę). Wyrabiać chwilę i uformować ludki (zważyłam, podzieliłam na równe części, z każdej oderwałam kawałek z którego uformowałam kulę, z pozostałych części uformowałam kulę i odstawiłam na kwadrans. Następnie duże kulę rozwałkowałam lekko na kształt walca, na górze każdego walca przylepiłam małę kule-głowy, zrobiłam nacięcia jedno od dołu przez środek, tak powstały nogi, dwa na bokach-ręce. Ozdobiłam rodzynkami, goździkami i tak dalej). Uformowane odstawić do wyrastania na 20 minut (odstawiłam na godzinę). Posmarować jajkiem. Piec w temperaturze 180-200 st. C pzrez 20-30 minut, aż nabiorą złotego koloru.
Dobra propozycja śniadaniowa dla niejadków i grymaśników. A co będzie jak mąż w pracy wyciągnie taką kanapkę?
Przez krótki czas mieszkałam w Luksemburgu. Małe państewko pozostawało pod zmiennym wpływem Francuzów, Belgów i Niemców. Zwyczaje i obrzędy mieszkańców Lululandu to mieszanka trzech sąsiedzkich tradycji z domieszką portugalskich smaków. Świąteczne jarmarki, placki ziemniaczane, czekoladki, bacalhau, ciasta z niespodzianką na Trzech Króli.
Jednak szósty grudnia świętowany jest prawdziwie po luksembursku. Dzieci nie idą do szkoły, od rana spotykają je przeróżne atrakcje, w tym prezenty. A piekarnie i domy pachną świeżym ciastem. Z wystaw i talerzy rodzynkowymi oczami mrugają do wszystkich bułkowe ludki Boxemännercher. Pamiętam jak piekłam je z czterema parami porturgalskich rączek i jednym rudym Luksemburczykiem. Było dużo śmiechu i bałaganu, ale bułki smakowały wyśmienicie.
Boxemännercher
z książki La cuisine Luxembourgeoise d'Aujord'hui, która jak wszytko w Luksemburgu istnieje też w wersji Niemieckiej. W nawiasach moje uwagi.
Proporcje na 12 drożdżowych ludzi
Piekłam z połowy porcji
-500g mąki pszennej
- 20g drożdży (wzięłam mniej, około 5g na połowę porcji)
- 2 łyżki cukru
-250ml letniego mleka
-szczypta soli
-100g masła
-2 jajka
ewentualnie cukier puder
rodzynki, kawałki czekolady, goździki, laski, gwiazki do nadania ludzkiego wyrazu
Mąką wsypać do miski, zrobić dołek. Do doła wrzucić rozdrobnione drożdże, łyżkę cukru i odrobinę mleka. Zostawić na 15 minut. P tym czasie dodać sól, pozostałe mleko i cukier, jajka. Wymieszać na gładkie ciasto. Wyrabiać ( około 10 minut, aż ciasto będzie odstawiać od ręki. Do końca pozostanie nieco lepkie). Odstawić do wyrastania na 20 minut( u mnie do podwojenia objętości, na ponad godzinę). Wyrabiać chwilę i uformować ludki (zważyłam, podzieliłam na równe części, z każdej oderwałam kawałek z którego uformowałam kulę, z pozostałych części uformowałam kulę i odstawiłam na kwadrans. Następnie duże kulę rozwałkowałam lekko na kształt walca, na górze każdego walca przylepiłam małę kule-głowy, zrobiłam nacięcia jedno od dołu przez środek, tak powstały nogi, dwa na bokach-ręce. Ozdobiłam rodzynkami, goździkami i tak dalej). Uformowane odstawić do wyrastania na 20 minut (odstawiłam na godzinę). Posmarować jajkiem. Piec w temperaturze 180-200 st. C pzrez 20-30 minut, aż nabiorą złotego koloru.
Dobra propozycja śniadaniowa dla niejadków i grymaśników. A co będzie jak mąż w pracy wyciągnie taką kanapkę?
bardzo fajne te drożdżowe ludziki:) super-pomysł)
OdpowiedzUsuńWiesz, ze mną jest chyba coś nie tak, bo ja we wszystkich takich ludzikowych wypiekach zjadam najpierw głowę :DDD
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńW Niemczech taki drozdzowy ludzik nazywa sie Weckmann :) Zawsze ma biala fajke. Jadlam go juz wielokrotnie ale nigdy sama nie robilam. Swietny przepis :))
OdpowiedzUsuńhihi, super są te ludziki
OdpowiedzUsuńcudna ta armia :-)
OdpowiedzUsuńNooo cudenka! Az by sie chcialo wszystkie zjesc od razu :) Jednym kesem :))))
OdpowiedzUsuńŚliczne Mikolaje! chetnie bym takiego zjadla na sniadanie :)
OdpowiedzUsuńAleż eleganccy panowie! Zjadłoby się takiego... ;))
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - fajnie mają ci Luksemburczycy. Wolne, atrakcje... :)
Pozdrawiam,
Zay
Z taka armia Mikolaj moze smialo ruszac w droge, to ci dopiero eskorta:)
OdpowiedzUsuńGłowa jest taka chwytna i rzeczywiście dobrze się urywa. A może masz coś z modliszki,Tili;-0? Jakaś kawa tym razem w moich okolicach?
OdpowiedzUsuńA reszta ludziki są niezwykle wdzięczne w robieniu, pieczeniu i jedzeniu. Pozdrawiam.
PS przyszedł w końcu.
Taki drożdżowy ludzik na śniadanie, to piękny początek dnia.
OdpowiedzUsuń